Epilog

318 11 4
                                    

15 lat później, początek lipca.

- Tato! - krzyknęła zrozpaczona jedenastoletnia dziewczynka widząc jak ojciec pada na podłogę.

- Lyra! Uciekaj! - gdzieś obok usłyszała głos Scorpiusa, ale nie zwróciła na niego uwagi.

- Delphini... Co ty wyrabiasz? - matka dopiero po dłuższej chwili zdołała wykrztusić z siebie te słowa. Wszystko co się teraz działo, było dla niej niezrozumiałe. Cała rodzina jadła kolację... Poszła zanieść Louisa spać... Wróciła i... Delphini zaatakowała Dracona. Dzieci, pomyślała zrozpaczona Hermiona padając obok męża. Szybko oceniła jego stan. Był przytomny, ale wyglądał jakby zaklęcie sprawiało mu psychiczny ból. Wzdrygnął się, kiedy złapała go za dłoń. Musiała coś wymyśleć.

Odwróciła się i skupiła wzrok na Lyrze. Dziewczynka, dla której ojciec był całym światem, była przerażona. Stała obok stołu i nie odrywając wzroku od leżącego Dracona mocno otulała się ramionami. Hermiona wiedziała, że w tej chwili córka jej nie posłucha. Strach ją sparaliżował. Jej ostatnia nadzieja była w Scorpiusie.

- Zabierz stąd Lyrę! - krzyknęła w jego kierunku. - No już! - dodała widząc jak syn sięga dłonią do tylnej kieszeni, gdzie zazwyczaj lubił trzymać różdżkę. Scorpius, błagam... Uciekajcie, myślała przerażona. Nie mogła stracić nikogo dzisiejszej nocy. Nigdy... Nie wiedziała co Delphini miała w planach. Nawet nie miała pojęcia czemu zaatakowała. Przeczuwała, że niedługo się dowie, ale najpierw musiała ochronić dzieci.

- Tatusiu! - krzyknęła Lyra, kiedy Scorpius wziął ją na ręce i wybiegł z jadalni. Zdążył się jeszcze odwrócić i wymienić spojrzenie z matką, a drzwi się zatrzasnęły.

- Wszystko będzie dobrze - mruknął jakby automatycznie gorączkowo rozglądając się po Malfoy Manor. Musiał zadbać o bezpieczeństwo Lyry i Louisa, a potem myśleć jak pomóc rodzicom.

- Czemu Elfi to zrobiła? - wyłkała dziewczynka szlochając w szyję brata.

- Nie mam pojęcia, promyczku - odpowiedział zgodnie z prawdą kierując się w stronę schodów. Musiał iść do pokoju trzyletniego Louisa i tam dalej myśleć. Myśl, Scorpius. Myśl... Czego się uczyłeś w Hogwarcie? Co masz zrobić? Czy jestem na tyle dobry, żeby pomagać rodzicom? Myślał gorączkowo krążąc po pokoju młodszego brata. Przez chwilę skupił wzrok na Lyrze, kiedy usiadła na skaju łóżka Louiego, który na ich szczęście dalej spał.

- Ly! Dzwoń po wujka Harrego. Musi nam pomóc...

- Nie zostawiaj nas! - krzyknęła, kiedy zauważyła, gdy kieruje się w stronę drzwi.

- Muszę pomóc rodzicom.

- Scorpius, błagam... Nie zostawiaj nas - dodała już otwarcie płacząc.

- Muszę...

- Scorpi, proszę....

- Nigdzie nie pójdę, ale zadzwoń po wujka Harrego - powiedział zrezygnowany podając jej swój telefon. Sam oparł się o drzwi nasłuchując czegokolwiek. Nie miał pojęcia co zaplanowała Elfi. A co, jeśli dla rodziców nie było już ratunku? Czy oni byli następni?

- Scorpius? - po drugiej stronie słuchawki Lyra usłyszała zdziwiony głos wujka Harrego. Scorpius najwyraźniej niezbyt często dzwonił do swojego ojca chrzestnego.

- Wujku... - wyłkała Lyra. - Elfi zabiła tatusia.... Mamusia nie zdążyła się ukryć. 

_____

I takim oto akcentem kończę Felix Felicis. 

Długo myślałam nad dłuższym epilogiem, ale uznałam, że w sequelu bardziej rozwinę ich dorosłe życie. Mam nadzieję, że tym epilogiem zachęciłam was do przeczytania mojej następnej książki, którą już na początku lipca będę publikować.

Lonely zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu, ale Felix Felicis jest moją drugą ulubioną książką, za którą będę mocno tęsknić. Wiem, że jeszcze sequel będzie do Felixa, ale jednak myśl, że to coraz bliżej końca dołuje mnie coraz bardziej. 

Wiem, że epilog miał być wczoraj, ale cały wczorajszy dzień biłam się z myślami czy zostawić taki krótki epilog czy dodać kilka radosnych fragmentów i na sam koniec dowalić tym fragmentem. Jednak, gdybym to zrobiła to bym chyba sobie złamała serce. Widząc jacy są szczęśliwi, a tu nagle Delphini ich zdradziła. Mam nadzieję, że jesteście ciekawi czemu zdecydowała się zaatakować swoją rodzinę i będziecie również ze mną przy sequelu. 

Tę książkę już oznaczam jako Ukończona, ale w najbliższych dniach jeszcze opublikuję zwiastun i okładkę do sequela. 

A teraz życzę wam kochani miłego dnia i mam nadzieję, że wybaczycie mi za taki epilog. 

Kocham was i dziękuję, że ze mną byliście przez całą podróż Hermiony i Dracona do swojej miłości. W sequelu będzie kontynuowana ta miłość, z lekkimi wybojami, ale miłość pokona wszelkie zło, prawda? 

Do zobaczenia w następnej książce <3 

Felix Felicis | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz