13. Nie żałował niczego

182 14 7
                                    

Hejka, 

w porównaniu z poprzednimi rozdziałami, ten wyszedł bardzo cukierkowy, ale moim zdaniem jest to miła odmiana. Zbliżamy się już powoli do końca. Został jeszcze rozdział 14ty i epilog, a następnie opublikuję zwiastun i okładkę nowej książki, która będzie sequelem Felix Felicis. 

Miłego dnia życzę i koniecznie dajcie znać co myślicie o tym rozdziale :)) 

___ 

Siedział w swoim małym biurze i zastanawiał się czy aby na pewno wszyscy mieli rację. Czy byłby w stanie pokochać Delphini jak własną córkę, a nawet jeśli nie, to czy potrafiłby ją tolerować wiedząc kim był jej biologiczny ojciec? Czy Granger zostałaby zaakceptowana przez jego rodziców? Teraz żyli chwilą, bo obiecała im zrobić wszystko, żeby uratować ich jedyne dziecko, ale..., gdy te emocje wszystkie opadną, to jak będą się w stosunku do niej zachowywać? Nigdy w rodzinie Malfoyów nie doszło do takiej sytuacji, ale w rodzinie Blacków już tak. Czy zostanie wydziedziczony? Chciał, aż tyle ryzykować?

- Czego? - zapytał, kiedy odebrał telefon od najlepszego przyjaciela.

- Dzisiaj o dziewiętnastej kolacja. Musisz być.

- Czemu?

- Bo jesteś świadkiem na moim ślubie, idioto - i nie czekając na jego odpowiedz, szybko się rozłączył. Draco westchnął. Ślub Blaise'a z Weasleyówną zbliżał się wielkimi krokami i przyjaciel denerwował się coraz bardziej przez co coraz częściej wyżywał na nim swoje zdenerwowanie. Nawet go za to nie winił. Do ślubu przetrzyma.

Po drugiej stronie telefonu, Blaise westchnął ciężko spoglądając na swoją narzeczoną. Rudowłosa kobieta właśnie oglądała kolejny album z weselnymi ozdobami. Nie miał siły po raz kolejny powtarzać, że wszystko już mają wybrane. Wystarczy tylko czekać.

- Granger też dzisiaj będzie? - zapytał w końcu siadając obok niej na kanapie.

- Oczywiście, przecież jest moją świadkową - odparła nawet na niego nie spoglądając. Zatrzymała się na jednym zdjęciu i zmarszczyła brwi. - My wybraliśmy ładniejsze kwiaty, prawda?

- Prawda - odparł dla świętego spokoju. - Twoja matka będzie na ślubie?

- Nie wiem jeszcze. Chcę, żeby była, bo to w końcu moja matka, ale..., ale po tym co nagadała o Mionie i Malfoyu to nie wiem czy tego chcę. Jak można mówić, że Ron nic złego nie zrobił, a wszystkiemu winna jest właśnie Miona? Przecież Ron chciał zabić dziecko.

- Wie z jakiego powodu?

Pokręciła przecząco głową.

- Znam moją matkę. Rozpowiedziałaby to każdemu kto jest biologicznym ojcem Elfi, byleby chronić Rona. Im mniej osób o tym wie, tym lepiej. A nawet... matka nie pytała o to, dlaczego chciał ją zabić. Uznała, że po prostu Ron postanowił się pozbyć dziecka rywala i oczywiście dodała, że Hermiona sama o to prosiła - dodała załamana. - Ron spędzi całe swoje życie w Azkabanie. Mój brat... - dodała walcząc ze łzami. - Którego kochałam nad życie, a teraz go nienawidzę, Blaise. Co jest ze mną nie tak?

- Z Tobą? Wszystko jest w porządku. Inaczej odwołałbym ślub - próbował zażartować, ale Ginny uśmiechnęła się jedynie na kilka sekund. - Dla Twojej matki również to był szok. Musi to przetrawić. Może nie uda się jej to do wesela, ale może kiedyś znów będziecie miały przyjazne stosunki. Nie przejmuj się, bo dostaniesz zmarszczek - dodał lekko złośliwie pokazując coś na jej twarzy. - Tu masz chyba pierwszą - dodał po chwili namysłu na co rudowłosa zareagowała śmiechem.

- Rozmawiacie ze sobą o wszystkim, Blaise. Jest Twoim najlepszym przyjacielem. Sądzisz, że zależy mu na Mionie?

- Gdyby mu nie zależało to by już szukał innej kandydatki na żonę.

Felix Felicis | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz