Obudziłam się z okropnym bólem głowy i ogólnie złym samopoczuciem. Znowu to zrobiłam. Znowu ze sobą przegrałam. Dobijała mnie myśl, że zawiodłam brata przez chłopaka, którym nie powinnam się przejmować.
Zmarszczyłam brwi. No właśnie Kai.
Podniosłam telefon leżący pod poduszką i szybko przejrzałam masę powiadomień szukając tego jednego.
Jedno nieodebrane połączenie od Kai'a.
Natychmiastowo się podniosłam i kliknęłam, żeby oddzwonić do bruneta. Dlaczego mi tak zależało?
Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał.
Już chciałam się rozłączać, gdy chłopak odebrał. Przyłożyłam telefon do ucha i się uśmiechnęłam.
-Halo? - powiedział zaspanym głosem.
-Hej, co u ciebie? - odezwałam się zdając sobie się z tego jak źle to brzmiało.
-Wiesz, która jest godzina? - spytał, a ja zmarszczyłam brwi.
Odsunęłam na chwilę telefon od ucha, żeby zobaczyć godzinę wyświetlającą się na ekranie.
05:16. O boże.-Matko przepraszam, nie wiedziałam, że jest taka wczesna godzina. - odpowiedziałam krzywiąc się. Brzmię jak idiotka. I nie wiem dlaczego tak bardzo mnie to obchodzi.
-Spokojnie Nevaeh, brzmisz bardzo nieswojo. - odpowiedział ochrypłym tonem.
-Nieswojo? Przecież mówię tak jak zawsze, nie wiem o co ci chodzi. - odparłam marszcząc brwi.
-Brałaś? - spytał opanowany, ale mogę się założyć że właśnie zmarszczył brwi.
Otworzyłam usta chcąc coś odpowiedzieć jednak od razu po chwili je zamknęłam i wzięłam głęboki oddech, co było wystarczającą odpowiedzią na pytanie Kai'a.
-Tak myślałem. - powiedział zrezygnowany, a mnie coś zakłuło.
-Przepraszam. - powiedziałam łamiącym się głosem, a po moim policzku spłynęła jedna samotna łza.
Nagle usłyszałam głośne kroki ojca, a później wszystko działo się błyskawicznie.
Wszedł do mojego pokoju o mało nie rozwalając drzwi. Telefon wypadł mi z ręki, lecz nie rozłączył się z brunetem. Przysięgam, że nigdy nie widziałam ojca aż tak zdenerwowanego, jego mina wyrażała czyste zło. Czułam przerażenie.
Podszedł do mnie zdenerwowany i popchnął na biurko, przez co połowa rzeczy z niego spadła a mój brzuch którym uderzyłam niesamowicie bolał.
-Wytłumaczysz mi kurwa, co robi pod twoim balkonem popiół z papierosów, a w twojej kieszeni jebanej bluzy pusta paczka fajek!? - wykrzyczał w moją stronę mężczyzna, a ja stałam z szeroko otworzonymi ustami i oczami, wpatrując się w moją paczkę papierosów, którą trzymał.
-Tato, ja... - zaczęłam, ale ojciec od razu mi przerwał.
-Która ręka. - spytał, a z moich oczu zaczynały lecieć łzy.
Kątem oka spojrzałam na mój telefon leżący na podłodze. Przecież Kai nie może wiedzieć.
-Tato błagam nie teraz. - odpowiedziałam patrząc ojcu prosto w oczy, ale on wydawał się nie przejęty.
-Czyli ja mam wybrać? Dobrze, wybieram plecy. - odpowiedział a następnie brutalnie rozdarł mi bluzkę i wyciągnął z kieszeni nóż.
Podczas tego wszystkiego wzrok cały czas miałam utkwiony w telefon błagając, by Kai się rozłączył. Jednak tak się nie stało.
CZYTASZ
ACY - Always Choose You
Fiksi RemajaNevaeh Evans przeprowadza się do Miami z rodzicami i rodzeństwem, starszym bratem i młodszą siostrą. Przypadkiem poznaje tam chłopaka, który pokazuje jej prawdziwy świat i wciąga ją w nielegalne rzeczy i złe towarzystwo, aby uciec przed brutalną rze...