Rozdzial 21

34 4 1
                                    

Wsiadłyśmy obie do auta Clarisse, a ja cały czas obserwowałam czy czasem Kai za nami nie idzie.

-Przed kim uciekałyśmy? - spytała rudowłosa ruszając z miejsca. Jeszcze chwilę upewniałam się, że chłopak na pewno za nami nie pobiegł zanim odpowiedziałam dziewczynie.

-Nazywa się Kai, pewnie go znasz skoro byłaś na tym wyścigu. - odpowiedziałam z utkwionym wzrokiem w okno.

Nastąpiła chwilowa cisza jakby dziewczyna albo nie dosłyszała albo zastanawiała się co odpowiedzieć. Spojrzałam na nią i dostrzegłam, że jej wzrok jest pusty i utkwiony w drogę.

-Coś nie tak? - spytałam przechylając głowę.

-Nie, po prostu znam Kai'a lepiej niż myślisz. - odpowiedziała jakby się otrząsając i na jej twarz wrócił uśmiech. Widziałam między nami podobieństwo. Obie idealnie ukrywaliśmy emocje.

Zmarszczyłam brwi na jej odpowiedź.

-Jesteś jego byłą czy coś? - spytałam, ale usłyszałam tylko śmiech Clarisse.

-Związek to ostatnie czego chciałabym od Kai'a. Nie wiem jak ci wytłumaczyć skąd go znam, więc niech to pozostanie tajemnicą. - powiedziała i spojrzała na mnie z uśmiechem. Miała naprawdę śliczny uśmiech.

-Rozumiem. - odpowiedziałam i wróciłam do oglądania widoku za szybą.

-Nie wchodź z nim w związek. - powiedziała nagle rudowłosą.

-Co? - odwróciłam się do niej i zmarszczyłam brwi.

-On nie jest chłopakiem za jakiego się podaje. - mówiła dalej z powagą na twarzy.

-Dobrze zostanie tylko znajomym i nikim więcej. - upewniłam dziewczynę w tym, że ją zrozumiałam.

-Chcesz może pojechać do jakieś kawiarni porozmawiać? - spytała patrząc mi przez chwile w oczy, a następnie wrócić do obserwowania ulicy.

-Pewnie, czemu nie. - odpowiedziałam z szczerym uśmiechem, bo czułam się przy dziewczynie dobrze jak na to ile i jak bardzo się znamy.

Przez resztę drogi żadna z nas się już nie odezwała. Siedziałyśmy w ciszy, pogrążone w myślach, jednak nie była to niekomfortowa cisza, tylko ta przyjemna. Mogłam na spokojnie przemyśleć wszystko co się zdarzyło na wyścigu. Zdawałam sobie sprawę, że odpłacę za to oblanie bruneta drinkiem, jednak wolę oberwać, gdy już się uspokoi, a nie gdy jest pod wpływem emocji. Wcale nie próbuje wytłumaczyć się z tego, że cholernie boję się jego agresji.

-Jesteśmy. - powiedziała Clarisse parkując przed budynkiem, a następnie wysiadła z auta. Zrobiłam również to samo i obie ruszyłyśmy do środka kawiarni.

Usiadłyśmy przy stoliku z dwoma siedzeniami przy oknie i zamówiłyśmy dwie kawy. Na dworze zaczęło padać i zrobiło się ponuro, co dawało nawet fajny klimat.

-Może zaczniemy od tego ile mamy lat, bo to podstawowa rzecz, której nie wiemy. - zaczęła dziewczyna. - Ja miałam osiemnaście w styczniu.

-Jeszcze siedemnaście. - odpowiedziałam.

-Kiedy masz urodziny? - spytała ruda.

-Dwudziesty lipiec, ale nie wyprawiam urodzin. - odpowiedziałam szczerze dziewczynie, spuszczając wzrok

Clarisse chyba zrozumiał znak i nie pytała dlaczego. Po kilku minutach wymieniania się podstawowymi i informacjami o sobie, kelner przyniósł nam kawy.

-Więc, co łączy ciebie i Kai'a? - spytała dziewczyna, a ja prawie oplułam się kawą.

-Nic, jesteśmy tylko znajomymi. - odpowiedziałam pewna siebie.

ACY - Always Choose YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz