Rozdział 12: Cienie niepowodzenia

83 9 1
                                    

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania, to zawsze dodaje mi weny 🫶🏻
___________________________

Nadszedł październik, a wraz z nim ponura świadomość, że moje nadzieje na dostanie się do Klubu Ślimaka zostały ostatecznie rozwiane. Wrzesień minął, a zaproszenia do tego elitarnego grona zostały już rozdane. Widziałem, jak niektórzy z dumą pokazywali swoje listy, jak z entuzjazmem wymieniali się informacjami o nadchodzących spotkaniach, a ja pozostałem na uboczu, nie doświadczając tego uczucia przynależności.

Wszystko, co mogłem teraz zrobić, to skupić się na pracy i starać się na przyszły rok, aby zasłużyć na miejsce w tym prestiżowym kręgu. Myśli o moich rodzicach także nie opuszczały mnie ani na chwilę. Nie wiedziałem, jak zareagują, gdy dowiedzą się, że nie sprostałem pierwszemu zadaniu, które miałem wykonać w tym roku szkolnym. Oczekiwali ode mnie wiele, nie akceptowali porażek, domyślałem się, że ich rozczarowanie będzie miało bolesne konsekwencje.

Ojciec zawsze podkreślał, jak ważne jest, abyśmy, jako członkowie rodziny Black, nie tylko utrzymywali naszą pozycję, ale również starali się ją wzmocnić. Słowa, które najczęściej od niego słyszałem, odbijały się echem w mojej głowie. Musisz być lepszy od innych, nasza rodzina nie może sobie pozwolić na przeciętność.

Matka, z kolei, nie ukrywała swojego niezadowolenia, gdy coś szło nie tak, jak zaplanowała. Jej chłodne spojrzenie i dosadne uwagi potrafiły przenikać głęboko i ciąć jak brzytwa. Zawsze z ojcem zasiewali we mnie ziarno niepewności. Nie pozwalali mi na błędy, których już zdążyłem się dopuścić.

Siedząc samotnie w dormitorium, próbowałem skupić się na szybkim powtórzeniu materiału, ale myśli o porażce nie dawały mi spokoju. Wiedziałem, że muszę znaleźć sposób, aby się wyróżnić. Zaczynałem zastanawiać się, co mogłem zrobić, aby zasłużyć na uznanie i zdobyć to upragnione miejsce w Klubie Ślimaka w przyszłym roku. Czy było coś, co mogłem wykonać lepiej, bardziej intensywnie? Czy były jakieś dodatkowe projekty, które mogłem podjąć, aby przyciągnąć uwagę profesora Slughorna?

Westchnąłem, czując, jak ciężar oczekiwań ciąży mi na barkach. Wiedziałem, że czeka mnie długa i trudna droga, ale nie miałem innego wyjścia. Musiałem znaleźć sposób, aby udowodnić swoją wartość, zarówno sobie, jak i moim rodzicom.

Na dodatek moją głowę nawiedzały myśli o Syriuszu. Nie wiedziałem, co począć. Minęły trzy dni odkąd powiedziałem bratu, że z nim porozmawiam i odkąd stchórzyłem, uciekając sprzed nosa zdumionego Pottera. Wiedziałem, że w końcu musiałem zebrać się na odwagę. Odkładałem spotkanie z Syriuszem wystarczająco długo, wciąż czując się przytłoczony wszystkim, co się wydarzyło na Grimmauld Place. Wiedziałem, że mój brat czekał na tę rozmowę, ale nie byłem pewien, jak ją zacząć.

Każda myśl o nim przypominała mi także o medalionie, który mi podarował i który teraz był w rękach dwóch podłych Ślizgonów razem z moją różdżką. Kilka razy próbowałem odzyskać swoje rzeczy, grożąc i żądając ich zwrotu, ale Thaddeus i Tiberius tylko ze mnie drwili, mówiąc, że nie wiedzą, o czym mówię, ponieważ niczego mi nie zabrali. To było jak koszmar, z którego nie mogłem się wybudzić.

Na samą myśl o ich złośliwych uśmiechach, dotykałem posiniaczonej, obolałej twarzy, przypominając sobie, jak Mulciber w nią kopnął, zostawiając mnie nieprzytomnego na podłodze dormitorium. Bardzo ciężko było mi wytłumaczyć każdemu, kto pytał, co się wydarzyło. Największy problem miałem z Evanem i Bartym, bo nie miałem pojęcia jakie słowa mam im wcisnąć. Dlatego też cały czas omijałem temat swoich siniaków. Gdyby się dowiedzieli o incydencie z dormitorium, od razu by zareagowali i wpadli w kłopoty po starciu z Mulciberem i Averym. Musiałem znaleźć inny sposób na rozwiązanie swoich problemów.

Sekret Czarnej Krwi • Jegulus •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz