Rozdział 10: Dementorzy na miotłach

146 10 4
                                    

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania, to zawsze dodaje mi weny 🫶🏻
_____________________________

Błonia Hogwartu były oblegane przez uczniów, cieszących się ostatnimi ciepłymi chwilami września w towarzystwie swoich znajomych i przyjaciół. Grupy młodych czarodziejów i czarodziejek siedziały na kocach rozłożonych na trawie, śmiejąc się i rozmawiając między sobą. Inni spacerowali wzdłuż brzegu jeziora, podziwiając odbicie zamku w spokojnej tafli wody. Słońce powoli chowało się za horyzontem, malując niebo ciepłymi odcieniami pomarańczu i różu. To był jeden z tych spokojnych wieczorów, które miały dawać wytchnienie od codziennych obowiązków, pełnych nauki, magicznych praktyk i szkolnych spraw. Nie wszyscy jednak w pełni potrafili z niego skorzystać.

W cieniu wielkiego dębu, stojącego nieopodal jeziora, siedziałem skupiony na grubej księdze wypożyczonej wcześniej z biblioteki. Zawzięcie pochłaniałem materiał z transmutacji, zupełnie tracąc kontakt z otaczającym mnie światem. Moje oczy śledziły linijki tekstu z niezmiennym zapałem, a palce automatycznie przewracały strony. Mimo próśb przyjaciół, by przyłączyć się do wspólnej rozmowy, nie mogłem oderwać się od nauki.

Barty nie potrafił powstrzymać się od kręcenia nosem. Jego irytacja rosła z każdą minutą spędzoną na bezskutecznej próbie zainteresowania mnie czymś innym niż transmutacja. Rzucał mi ukradkowe spojrzenia, po czym wzdychał z frustracją, chodząc wokół drzewa.

- Regulusie, na Merlina, odłóż wreszcie tę książkę- puchon zamarudził, zatrzymując się przede mną. Przyjrzał się moim zmarszczonym brwiom i skupionej twarzy. Pokręcił głową, gdy nie zareagowałem i zirytowany rzucił w moją stronę kamyk, który przetoczył się po trawie, zatrzymując przy mojej stopie. Zamrugałem szybko w zaskoczeniu, dopiero teraz podnosząc na niego swoje nieobecne spojrzenie. Uniosłem pytająco brew.- Mamy odpoczywać, a ty tylko się uczysz. Czy naprawdę nie potrafisz chociaż na chwilę oderwać się od transmutacji?

- Daj mu spokój, Barty - mruknął Evan z zamkniętymi oczami. - Jeśli Regulus chce się uczyć, niech się uczy.- zerknąłem na niego, siedział nieco z boku, leniwie opierał się o pień drzewa i cieszył się spokojem, który dla niego był wystarczającym powodem, by tutaj przebywać.

Barty przewrócił oczami, ale nie odpowiedział. Jego pragnienie wspólnego spędzania czasu bez żadnych zobowiązań zawsze przegrywało ze mną i moimi ambicjami.

- Wybacz, Barty - posłałem mu oszczędny, przepraszający uśmiech.- Ostatnie zajęcia z transmutacji nie poszły mi najlepiej, a muszę osiągnąć przynajmniej powyżej oczekiwań z SUM'ów.

Crouch westchnął i usiadł pomiędzy mną a Evanem. Oparł głowę o drzewo i spojrzał w górę. W oddali, nad lasem, zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.

- Nie rozumiem dlaczego tak bardzo zależy ci na tak wysokich wynikach. Każdy jest z czegoś lepszy lub gorszy, nie można być ze wszystkiego dobrym.

- Snape jest ze wszystkiego dobry - mruknąłem z grymasem na twarzy. Od zeszłego roku próbowałem mu dorównać w wynikach i za każdym razem jak sądziłem, że jestem już blisko to Severus olśniewał nauczycieli czymś innym, a na mojej drodze pojawiały się kolejne kłody w postaci nowych tematów z dziedziny transmutacji.

- Snape nie ma życia poza nauką.

Westchnąłem ciężko, wsuwając zakładkę między strony, by następnie zamknąć księgę z cichym plaśnięciem.

- A ja mam? - uniosłem brew.

- Jego nikt go nie lubi...

- Poza Lily Evans - wtrąciłem.

- Ona się nie liczy. Lily lubi większość ludzi, poza tym ona i Wycierus zostali przyjaciółmi przed Hogwartem, zanim zapewne stał się tak irytujący...A ty gdybyś tylko chciał miałbyś dużo więcej innych zajęć i znajomych. Tymczasem nie masz jednak zamiaru zaprzestać chowania się przed ludźmi, odludku - zmarszczyłem nos na jego słowa, a wtedy mnie szturchnął lekko ramieniem, patrząc na mnie znacząco. Cała nasza trójka wiedziała, że mógłbym prowadzić inaczej życie gdybym tylko znalazł na to odwagę. Niestety jej nie miałem, a ciężar obowiązków wobec rodziny spoczywał na moich ramionach.

Sekret Czarnej Krwi • Jegulus •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz