Rozdział 13 - Live

71 19 1
                                    

   W normalnych okolicznościach cieszyłabym się jak wariatka z takiego znaleziska. Jednakże w moim przypadku to był tylko kolejny cios, który złamał moje serce po raz któryś. Zagryzłam mocno zęby, próbując nie wybuchnąć płaczem. Chyba wolałam nie wiedzieć, że Hyun chciał mi się oświadczyć, ta myśl była dla mnie jeszcze gorsza niż jej brak. Cięła resztki mojego serca na drobne kawałki, nie oszczędzając niczego, co pozostało.
   Wzięłam błyskotkę do ręki i przyjrzałam się jej bardziej. Nigdy w życiu nie widziałam piękniejszego pierścionka. Przyszło mi nawet do głowy, żeby go przymierzyć, zobaczyć, jak będzie wyglądał na moim palcu, ale wtedy to już bym się kompletnie załamała. Nie powstrzymałam łez, które niekontrolowane pojawiły się na mojej twarzy.
   - Schowaj to – poleciłam cicho, oddając Zoe pierścionek. Nie dyskutowała; natychmiast schowała pierścionek do pudełeczka, a te do pierwszej lepszej szuflady w komodzie. Potem wróciła do mojej roztrzęsionej sylwetki. Pochyliłam głowę, kładąc ją prawie na kolanach i wplotłam palce we włosy, starając się zapanować nad drżeniem całego ciała i nad tym, co działo się w mojej głowie. Zoe ostrożnie mnie objęła.
   - Soph... - mruknęła.
   - Chciał mi się oświadczyć, Zoe... - jęknęłam, ale tymi słowami sprawiłam sobie tylko większy ból.
   - Jestem przekonana, że jeszcze to zrobi, zobaczysz – odparła z przekonaniem, a ja gwałtownie się wyprostowałam, strasząc ją przy tym. Spojrzałam na nią z wyrzutem.
   - Wierzysz w bajki? – syknęłam, na co ona, niezrażona moim tonem, uśmiechnęła się do mnie ciepło.
   - W waszą wierzę – szepnęła. Następne łzy pojawiły się na policzkach, ale szybko je starłam, jakbym wstydziła się tej słabości. Zoe, nie mówiąc nic więcej, wyciągnęła do mnie zapraszająco ramiona, a ja po chwili namysłu, wtuliłam się w nią, odnajdując chwilowy spokój. Gładziła mnie po plecach i po prostu była. Ładowała mnie swoją wiarą i nie pozwoliła się poddać.
   Była dokładnie tak wspaniała, jak Smoki – w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie.

*

   Około południa pojawiłam się na sali prób, którą zwykle chłopaki wynajmowali do ćwiczeń układów. Gdyby nie amnezja Hyuna, teraz pracowaliby nad nowymi ruchami do stworzonych już piosenek, ale przez to, że Lim niczego nie pamiętał, ich praca nad tańcem przesunęła się w czasie. Postanowiłam im więc pomóc. Trzy nagrane piosenki znałam na pamięć, każde ich ruchy i układy tak samo, więc stwierdziłam, że spróbuję coś stworzyć do tych trzech hitów i potem to z nimi zweryfikować.
   Usiadłam na środku sali i nim zaczęłam ćwiczenia, wyciągnęłam telefon z torby i zajrzałam na ich oficjalną stronę, ponieważ nie miałam jeszcze okazji zerknąć w komentarze pod oświadczeniem chłopaków.
   To, co tam przeczytałam, przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Komentarzy było blisko pół miliona, wszystkie empatyczne i słodkie. Każdy przesyłał pozdrowienia i trzymał kciuki. Jednakże nie dało się nie zauważyć, że ponad połowa tych komentarzy tyczyła się mnie. Tak, mnie. Fani pytali o moje samopoczucie, o moje podejście. Jak się z tym czułam? Jak mi pomóc? Czy się nie załamałam? Czy nadal pracuję? Co zamierzam zrobić? Jak sobie radzę w szarej codzienności?
   Ich troska mnie uderzyła. Do tego stopnia, że zrobiłam coś, czego nigdy bym się nie spodziewała – na wieczór zapowiedziałam swój pierwszy, osobisty live. Nie wiem dlaczego, ale czułam się w obowiązku powiedzieć im o wszystkim. Fani zawsze byli blisko z chłopakami. Zespół odpowiadał na wszystkie pytania, rozmawiali z nimi, a skoro teraz każdy interesował się mną, postanowiłam iść za ciosem i też odpowiedzieć na setki pytań. Nie miałam pojęcia, czy moja osoba będzie równie popularna, co Smoki. Nawet po publikacji chęci transmisji trochę zwątpiłam, bo bałam się, że nie będzie zbyt wielu oglądających, ale jak już się powiedziało A, trzeba było powiedzieć B. Najwyżej będę gadać do garstki ciekawskich.
   Odrzucając myśli na ten temat, wyciągnęłam głośniczek i włączyłam pierwszą nagraną piosenkę. Wstałam, zamknęłam oczy i wsłuchałam się w słowa, w muzykę i czekałam, aż taniec sam mnie odnajdzie.

Cena sławy. W mroku (III)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz