Rozdział 20

313 38 15
                                    

GABRIEL

Zapukałem i czekałem aż ktoś mi otworzy. Starsza sąsiadka obok uchyliła drzwi i spojrzała na mnie jak na intruza. Pewnie lokatorka, z którą chcę rozmawiać raczej nie przyjmuje takich gości jak ja.

Drzwi otworzyła niska blondynka ze zmęczonymi oczami, a na swoim biodrze tuliła małe, pewnie roczne dziecko.

-Tak? – Patrzyła na mnie z niepokojem, nie wiem, czy wie kim jestem.

-Alice Brown? Przyjaciółka Lily?

-Tak...

-Przepraszam, że nachodzę. Mam na imię Gabriel...

-Wiem. – Przyznała. – Widziałam twoje zdjęcie...

-Czyli masz kontakt z Lily, prawda? – Spytałem z nadzieją w głosie.

Gdy tylko wyszedłem ze szpitala postanowiłem odwiedzić jej najlepszą przyjaciółkę.

Westchnęła i otworzyła szerzej drzwi.

-Może wejdziesz na chwilę? – Zaproponowała i bez słowa wszedłem do jej mieszkania. – Przepraszam za ten bałagan.

Wszędzie były zabawki dla dzieci.

Włożyła dziecko do odgrodzonego miejsca i wskazała mi krzesło przy wyspie kuchennej.

-Kawy, herbaty? – Spytała.

-Wody.

Do szklanki nalała wodę i mi ją podała.

-Przepraszam, że tak cię na chodzę. – Powiedziałem.

-Trochę to straszne, że wiesz, gdzie mieszkam. Jestem pewna, że Lily by ci nie powiedziała...

-Prawda. – Zaśmiałem się nerwowo. – Wynająłem prywatnego detektywa.

-Wow... Zdeterminowany jesteś.

-Tak, ale jedynie czego się dowiedziałem to to, gdzie Lily mieszkała i twoje miejsce pobytu.

-Byłeś w jej starym domu?

-Tak i zastałem jej byłego męża, któremu prawdopodobnie złamałem nos.

Zaśmiała się.

-Zasłużył po tym co jej zrobił. – Spojrzała na mnie. – Ale ty nic nie wiesz...

-Wiem, że dostała rozwód.

-I straciła wszystko.

-Słucham? Mieli rozdzielność?

-Nie, ale rozwód był ze współwiną. Znalazł się świadek, który widział was razem.

-Agnes... To stąd Eliot o nas wiedział... - Wszystko powoli się łączyło.

-Sędzia prawdopodobnie była wkurzona za to, że Lily pierw chciała ugodowego rozwodu jednocześnie zwalając winę na Eliota... Dlatego to co było jego, zostało u niego.

-I gdzie Lily teraz jest? Wiem, że nie tutaj.

-Wiesz... Znam ją z 12 lat i na pewno jej nie zdradzę mówiąc, gdzie ją znajdziesz. Jednak mogę cię zapewnić, że jest już bezpieczna.

-Jak to JUŻ jest bezpieczna? A wcześniej nie była?!

-To nie moje zadanie by mówić co u niej się działo... To nie ty jesteś moim przyjacielem tylko ona.

-Wiem... - Starałem się nie wybuchnąć. Miałem ochotę tę kobietę chwycić i potrząsnąć błagając by mi wszystko powiedziała. – Martwię się... Kocham ją.

Pierwsza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz