Rozdział 21

312 41 2
                                    

LILY

Starałam się siedzieć opanowana na kanapie, gdy Henry mierzył mi ciśnienie.

Chwilę temu postanowił sobie ze mnie zażartować i powiedział, że jestem w ciąży co skutkowało tym, że prawie zemdlałam.

-Trochę podniesione... - Mruknął pod nosem mężczyzna.

-Dziwisz się? Nie możesz sobie tak z ludzi żartować. – Powiedziałam.

-Proszę, napij się wody. – Lucas podał mi szklankę.

-Żartować? – Henry spojrzał na mnie jak na idiotkę. – A kiedy ja żartuję?

-Bardzo śmieszne... Powiedziałeś, że jestem w ciąży!

-Bo jesteś.

-Nie jestem!

-Jesteś...

-Geje nie znają się na ciąży!

-Ty tak serio?

-Nie mogę być w ciąży! Wyniki są błędne! Może jestem na coś poważnie chora?!

-Jeśli ciąże zwiesz chorobą...

-Jestem bezpłodna! – On się myli!

-W takim razie wyniki twoich badań na bezpłodność myliły się. – Stwierdził.

-Ja... Nigdy takich nie robiłam... - Przyznałam cicho.

-To skąd wiesz, że jesteś bezpłodna?! – Spytał spokojnie Henry.

-Eliot mówił, że robił badania i u niego wszystko było w porządku, więc to ja byłam problemem...

-Pokazał ci wyniki?

-Nie...

-Jesteś idiotką? – Spytał poważnie. – Uwierzyłaś mu na słowo?!

-Był moim mężem... Dlaczego bym nie miała wierzyć?

-Facet pewnie nawet nie zrobił badań... Teraz przynajmniej wiesz, że wina leży po jego stronie.

-Jeśli jakimś cudem jestem płodna, to mój brzuch nie powinien być już widoczny?

-Ona chyba majaczy... - Stwierdził Lucas.

-Co masz na myśli? – Spytał Henry.

-No bo ja i Gabriel... My... My już od września...

Nagle Henry wybuchł śmiechem.

-Zostawić was na chwile samych... - Powiedział ze śmiechem, a ja i Lucas patrzyliśmy na niego z przerażeniem. Z nim nie wiadomo czy to dobrze, że się śmieje.

-Nie śmiej się ze mnie! – Krzyknęłam w końcu. – Nie zabezpieczaliśmy się od początku, ponieważ byłam pewna, że jestem bezpłodna! Od września minęło prawie pół roku! To jakim cudem mój brzuch nie jest wielki?!

-A ile wy macie lat? – Spytał nagle trochę zirytowany.

-No... - Za bardzo nie wiedziałam do czego on dąży.

-Nie jesteście młodzi i dziecko nie pojawi się za pierwszym wsadzeniem penisa w twoją waginę! Może jeślibyście jeszcze regularnie odprawiali akt miłosny od września to szybciej byś została zapłodniona.

-Podczas świąt mieliśmy dla siebie dużo czasu...

-I dzidzia gotowa. Jutro masz wizytę u ginekologa w naszym szpitalu.

-Wiesz co? Na pewno wyjdzie, że nie jestem w ciąży! – Powiedziałam z przekonaniem.

-Jutro wszystko się wyjaśnił! – Stwierdził Lucas. – A teraz ja i Henry pójdziemy dokończyć kolację.

Pierwsza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz