VERSO 48

54 16 1
                                    

- Wyjdę sam - warknął - A ty Dalia pamiętaj, że dzisiejszego wieczoru cię nie zraniłem. Nie wszystko prowadzi, tylko do jednego.

Wyszedł, a ja otarłam łzy i dopiero teraz doszło do mnie, jaki cyrk odwaliłam...

- Boże, bardzo was przepraszam - zaczęłam niepewnie - Przysięgam, że nie zrobiłam tego specjalnie.

- Hej, mała już dobrze... - Leo przytulił mnie i szepnął - Siadaj, a my zrobimy ci jakąś kolację i wszystko nam opowiesz, co?

- Chyba nie ma o czym mówić - westchnęłam - Ale dobrze, zróbmy tak.

Usiadłam na kanapie włączając byle jaki film na telewizorze. Wzięłam telefon do ręki i napisałam do Harper.

@ja: Potrzebuje cię.

Jedyne czegoś teraz chciałam, to święty spokój, bo nieco ochłonęłam. Teraz zdawałam sobie sprawę z tego, że wspomnienie o tym, że go kochałam chyba nie było zbyt trafne. Ja go, kurwa szczerze nienawidziałam.

Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść tosty, które wspólnie zrobili dla mnie. Wyszło tak, że opowiedziałam im o wszystkim. Łącznie z tym, co działo się przed moim wyjazdem tutaj.

- Ja nie wiem co mam powiedzieć... - zaczął Xavier - Nie sądziłem, że z niego taki frajer.

- Dobrze... - westchnął Leo - Coś wam powiem na temat Verso, bo znam go najdłużej z was wszystkich. Miał cholernie trudne dzieciństwo... Nie wiem, czy kiedykolwiek wam powiedział o tym, że jako dziecko był nękany przez inne bogate dzieciaki.

- Co? - zapytał zdziwiony Leo - Co to znaczy "bogate dzieciaki"? Verso był biedny?

- Owszem - dodał - Nie było ich stać nawet na nowe buty dla jego brata. Verso sam zaczął dorabiać, ale jego ojciec w końcu się podniósł i zatrudnił w firmie, która teraz należy do niego.

- Naprawdę? - zapytałam nieco zaskoczona - Czyli on jednak musi mieć jakieś uczucia.

- oczywiście, że ma uczucia. Jest tylko człowiekiem - zaśmiał się lekko po czym zwątpił w swoje słowa - Albo robotem, to zależy. Wiecie, on ma swoje dziwne nawyki. Nigdy nie przespał się z brunetką, i jak powiedział ci, że coś do ciebie czuje, to tak jest, bo znam go bardzo dobrze i wiem, że nigdy by cię nie okłamał.

- Ta? - zapytałam podnosząc wzrok - Już to zrobił.

- Czy to na pewno było kłamstwo? - zapytał podejrzliwe - Spójrz na fakty Dalia... Czy choć raz zapytał Cię o twojego ojca?

- Nie pamiętam, chyba nie, ale rozmawiał z nim - przyznałam - Przyjechał z mamą i poznali Roya. Rozmawiali, ale tata nie wspomniał nic o tym, że wypytywał go o pracę.

- No właśnie! - spojrzał na mnie unosząc dłonie - Co ty byś zrobiła, gdyby twój ojciec postawił ci jebane ultimatum? Przecież on chyba nie miał wyboru, bo jego ojciec jest... no jest, jaki jest,

- To nie ma już znaczenia - uniosłam lekko kącik ust do góry - On dokonał wyboru i zresztą ja też. Nie chce go w swoim życiu.

- Jak chcesz - westchnął - Ale szczerze powiem wam, że Verso zamiast serca ma jakiś granat, który wybuchnie dopiero wtedy, kiedy pozna tą jedyną.

- Co masz na myśli? - zapytał Xavier

- To, że jeszcze trochę, a wybuchnie, bo Dalia tak na niego działa - Stwierdził - Na pewno to zauważyłeś?

- No niby...

Na zegarze wybiła godzina dwudziesta trzecia i właśnie pożegnałam chłopaków. Sama od razu położyłam się i odczytywałam wiadomości od Harper.

@HarperJones: Co jest?

@ja: Wszystko się sypie. Przysięgam, że wypierdolę na śmieci te studia i wrócę do domu.

VERSO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz