- Ale Harper urodziła - westchnęłam - Może będzie potrzebna jej pomoc. Przecież to moja przyjaciółka.
- Wiesz co myślę? - zapytała unosząc brew - Ty pomagasz wszystkim wokół, ale kto pomaga tobie? Jedyna osoba, która w jakiś sposób ci pomagała, to Verso, ale z nim nie gadasz więc posłuchaj mnie.
- Mylisz się, bo gadam z nim - uśmiechnęłam się lekko - Nawet więcej niż „Gadam"
- Ruchacie się?! - krzyknęła podekscytowana - Co ty jebiesz? Kiedy?
- Dziś, ale tylko jeden raz - spuściłam wzrok ukrywając uśmiech - Wszystko wróciło na właściwe tory.
- Skoro tak, to masz co dziś świętować - stwierdziła mrużąc oczy - Zostałaś ciocią i... przeleciałaś największe ciacho, jakie znam.
- No dobra - zaśmiałam się - Namówiłaś mnie.
Ubrałam czarną, satynową sukienkę, a do tego szpilki. Vanessa też rozpuściła moje włosy i lekko je zakręciła. W trakcie, gdy Vanessa się ogarniała, to poprawiłam delikatnie swój makijaż.
Zamówiliśmy ubera i pojechaliśmy w niewiadomym kierunku. Przyjaciółka stwierdziła, że zna miejsce, które idealnie do mnie pasuje więc jej zaufałam.
- Jesteśmy! - krzyknęła podekscytowana - jak ci się podoba?
- To jest... - uniosłam brwi wysoko i spojrzałam na miejsce, do którego dotarliśmy - To jest cudo...
Vanessa się postarała i wysychała też mojej prośby. Nie mam pojęcia, jak to zorganizowała, ale to miejsce wyglądało zabójczo pięknie.
Domek nad jeziorem...
- Jak? - zapytałam zszokowana patrząc na przyjaciółkę - Masz domek nad jeziorem?
- Nie ja - zaśmiała się - Ogólnie miałam ci nie mówić, ale Verso dał mi klucze i powiedział, że mamy się dobrze bawić. Niespodzianka!
- Naprawdę? - zapytałam zaskoczona.
- Nie cieszysz się?
- Cieszę, ale dlaczego? - zaczęłam rozglądać się wokół - Chciał się nas pozbyć? Udało mu się!
- Jeszcze jedna sprawa... - westchnęła - bo zostaniemy tu na kilka dni...
- Czekaj, co? - obróciłam się gwałtownie, aby spojrzeć na Vanesse - Jak to zostaniemy? Nie mam tu żadnych ubrać.
- Verso przywiezie - zaśmiała się - Maddy, Leon, Xavier Camilla i Lilly też będą.
- Lilly? - zamrugałam szybciej patrzą na dziewczynę - żartujesz sobie?
Myślałam, że już dziś nie będę musiała się denerwować, a tu takie coś. Zaprosiła Lilly wiedząc, że nie gadamy.
- Maddy nie chciała jej zostawiać - stwierdziła - uwierz mi, że Lilly nie trzyma się najlepiej i wątpię żeby robiła jakieś spiny.
CZYTASZ
VERSO
RomansGdyby ktoś zaledwie pół roku temu zapytał Dalię, co jest dla niej najważniejsze w życiu, to odpowiedziałaby, że rodzina i studia, na które tak bardzo chce wyjechać. Dziś będąc już na studiach, na to pytanie odpowie całkowicie inaczej: Najważni...