VERSO 55

46 12 0
                                    

Nie spojrzał, a ja się zdziwiłam, bo przecież leżałam w jego wannie całkiem naga.

Lubiłam w nim to, że nie chciał mnie w żaden sposób wykorzystać. Mogę się założyć, że nie jeden by wykorzystał okazję, ale nie on. On potrafił uszanować moje słowo, może nie zawsze, ale starał się.

Ubrałam spodnie i dopiero teraz zauważyłam, że nie wzięłam żadnej bluzy. Kurw.

Zakryłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Poszłam do salonu, w którym bym chłopak. Popatrzył na mnie z uniesionymi brwiami.

- Zapomniałam wziąć bluzy - przyznałam z jednym wielkim grymasem na twarzy - pójdziesz, jak dam ci klucze?

- Nie przesadzaj - westchnął - mam masę bluz. Możesz wziąć sobie jedną.

- Czekaj, czy ty pozwalasz mi wziąć swoją bluzę? - zapytałam zdziwiona opierając się o próg drzwi - Nie żartujesz sobie?

- Nie żartuje... - uśmiechnął się delikatnie odkładając telefon. Wkrótce później wstał i podał mi dłoń - Chodź, coś ci wybierzemy.

Byłam zaskoczona, bo on raczej nie był typem człowieka, który daje swoje bluzy laskom, którym jest zimno czy coś. Dla mnie zrobił wyjątek.

Weszłam do sypialni chłopak i usiadłam na łóżku. On wszedł do swojej garderoby i wybrał kilka bluz, które mi przyniósł.

- Która? - zapytał unosząc brew do góry - jeśli żadna ci się nie podoba, to możesz sama poszukać.

- chce tą - wzięłam czarną bluzę, która wydawała się być trzy razy większa niż cała ja. - A tak swoją drogą, to często rozdajesz bluzy?

- Zaskoczę cię - westchnął - jesteś pierwsza, która dostała.

- Jebiesz! - krzyknęłam wchodząc do garderoby żeby się ubrać - na pewno komuś już dałeś.

- A ja mówię ci, że nikomu nie dałem - zaśmiał się - Naprawdę, jako pierwsza masz moją bluzę.

- No dobra, to ci wypiorę i oddam - westchnęłam.

- Zatrzymaj ją.

Gdy ja założyłam, poczułam jego zapach. Skoro pozwolił mi ją wziąć, to nie będę komplikować. Przynajmniej będę miała w czym spać.

Zamiast iść do mnie, to zostaliśmy u niego. Ja leżałam na łóżku, kiedy Roy brał szybki prysznic. Zastanawiałam się, dlaczego Verso kocha taki luksus. Wydawało mi się, że miał największe mieszkanie z nas wszystkich. Najlepsze i najbardziej luksusowe.

Podniosłam się, aby wziąć telefon do ręki. Chciałam sprawdzić czy Charlie coś napisał.

@HarperJones: Felix kupił mieszkanie w Nowym Orleanie!

@HarperJones: Za dwa tygodnie się przeprowadzamy. Tak się cieszę, bo w końcu będziemy mogły widywać się codziennie.

@ja: Mega się cieszę! Już nie mogę się doczekać.

Tak uradowała mnie ta wiadomość, że cieszyłam się do telefonu.

@CharlieFox: Hej, przepraszam za wystawienie. Pochorowałem się. Może spotkamy się dziś u ciebie? Mam ochotę obejrzeć jakieś fajny film i może popcorn? Co ty na co?

Czy byłam gotowa odmówić Charliemu, bo byłam u Roya? Tak byłam w stanie, to zrobić. Pierwszy raz od kilku tygodni, dobrze dogadywałam z Verso i nie chciałam tego zepsuć.

- Coś się stało? - Zapytał Roy, wchodząc do pokoju - Co tam czytasz?

- Nic takiego...

@ja: Hej Charlie, dziś niestety mam masę rzeczy do ogarnięcia. Może jutro?

VERSO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz