Rozdział 20: Zbieg dziwnych sytuacji

65 5 5
                                    

*Pov.Peter*

•Następnego dnia•

Wstałem jak zawsze, ogarnąłem się i Happy zawiózł mnie do szkoły.

Tym razem byłem wyjątkowo kilka minut przed lekcjami, więc udałem się pod klasę z zamiarem powtórzenia sobie materiału z poprzednich lekcji (to wcale nie tak, że i tak wszystko umiałem na pamięć).

Z niechęcią dostrzegłem, że pod klasą siedzi Flash.

No nie... - pomyślałem i zamierzałem się wycofać ale było już za późno, bo ten mnie dostrzegł.

- Ej Parker, czekaj - powiedział idąc w moim kierunku.

Cholera... No to po mnie. Zbyt długo dawał mi spokój... Tym razem na pewno znów mnie napadnie i trafię do szpitala...

Z czarnych myśli wybudziło mnie machanie ręki przed twarzą.

Flash patrzył na mnie dziwnie i machał ręką próbując wybudzić mnie z rozmyśleń.

- Mówiłeś coś? - szepnąłem cofając się dwa kroki i rozglądając niepewnie po korytarzu.

- Mówiłem, że przepraszam za wszystko co ci zrobiłem przez ostatnie lata - mruknął.

- CO?! - krzyknął ktoś po mojej lewej.

Odwróciłem się i dojrzałem MJ, która właśnie przyszła do szkoły i najwidoczniej to usłyszała.

Spojrzałem zdezorientowany na Flasha.

- Naćpał się czegoś - skomentowała MJ.

Flash zmarszczył brwi.

- Chciałem tylko żebyś wiedział, że żałuję - rzekł i poszedł w nieznanym mi kierunku.

Gdy odszedł, to przez chwilę jeszcze analizowałem co się tutaj właśnie stało a MJ była tak samo zdezorientowana jak ja.

- Siema! - przywitał się Ned podchodząc do nas - Czemu macie takie miny?

- Flash właśnie przeprosił Petera i powiedział, że żałuje tego wszystkiego co mu kiedykolwiek zrobił - odpowiedziała MJ.

- To było... Dziwne - powiedziałem.

Ned wytrzeszczył oczy i otworzył buzię.

No cóż... To było bardzo dziwne. Może MJ ma rację, że typ się czegoś naćpał?

•Po południu•

Happy przyjechał po mnie i odwiózł mnie z powrotem do Stark Tower.

Ze zdziwieniem stwierdziłem, że w wieży nie ma Pana Starka.
Szybko znalazłem Panią Potts i postanowiłem zapytać się o to, gdzie znajduje się miliarder.

- Proszę Pani, a gdzie jest Pan Stark? - zapytałem.

- Na imprezie dla miliarderów - odparła krótko asystentka.

- Tej z Elonem Muskiem, tak? A kiedy wróci? - dopytywałem.

- Wieczorem. W nocy. Rano. Nie wiem Peter, więc nie będziesz na niego czekać tylko położysz się spać. Jutro masz normalnie lekcje a gdy będziesz siedzieć po nocach, to będziesz przysypiać na lekcjach i narobisz sobie problemów - odpowiedziała kobieta.

- No dobra... - mruknąłem i udałem się do pokoju.

Oczywiście nie posłuchałem się Pani Potts i po kolacji jakby nigdy nic siedziałem na telefonie ze zgaszonym światłem w pokoju, udając, że śpię.

O pierwszej w nocy prawie dostałem zawału gdy ktoś nagle po cichu wszedł do mnie do pokoju.

- Jarvis odpal przygaszone światło - szepnął Pan Stark a w pomieszczeniu zapaliło się przygaszone światło.

Rany się goją | Strange Family | W trakcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz