Rozdział 6

87 5 1
                                    

Edgar:
Umówiłem się z Fangiem, że razem idziemy tylko na lekcję, gdzie będzie ta "Melodie, królowa harmonii".

- Debilu, gdzie ty jesteś? - powiedziałem przez telefon do Fanga.
- No przy wejściu bocznym do Starr Parku- odpowiedział Fang.
- Ja pierdole, debilu. To miało być przy głównym wejściu- powiedziałem idiocie.
- Dobra to już idę- odpowiedział.

Gdy przyszedł, przechodziliśmy do szkoły przez Starr Park. Wszystko było by okej, gdyby nie to, że zobaczyliśmy jak jakiś facet znęca się nad swoim synem, choć to wcale nie musiał być jego syn.

Postanowiliśmy pomóc temu chłopcu. Spojrzałem na niego. Mały około 10 letni chłopiec o jasnych włosach i ciemno fioletowej czapce.

- Ej co tu się dzieje, facet. Zostaw go.- powiedział Chińczyk.
- Onnn mnniee porrwał- powiedział chłopiec. A więc on został porwany.
- Milcz gówniarzu- powiedział facet.
- Żadne gówniarzu, albo go zostawisz, albo dzwonimy na policję- odezwałem się.
- A co mi zrobisz Emosie?- zapytał facet.
- Odwal się od niego- powiedział Fanguś, znaczy Fang...
- A co pedale? Chcesz oberwać mocniej od tego gówniarza?- pytał wskazując na chłopca.

Jasno włosy momentalnie się do mnie przytulił. W tym momencie Fang uderzył faceta w twarz  aż upadł. Zasłoniłem chłopcu oczy. Następnie Fang zadzwonił po chłopaków w mundurach.

*Chwilę później*
Zabrali go. W sensie porywacza. Powiedzieli nam, że gość był znany z porywania, ale to temu chłopcu przydarzyło się szczęście. Nawet nie chcę wiedzieć co musiały znosić inne dzieci, którym szczęście nie dopisało.

- Jak masz na imię?- zapytałem go.
- Mam na imię Gus - odpowiedział.
Gus, chłopiec z szczęściem w nieszczęściu.
- A gdzie mieszkasz i dasz numer do swoich rodziców?- zapytałem. Gus od razu się do mnie przytulił i zaczął płakać.
- Mieszkam na ulicy, ponieważ moi rodzice nie żyją- powiedział. Ja pierdole, zapytałem się sieroty czy ma rodziców. Ale ze mnie debil.

- Dobrze to chodź z nami do domu dziecka.

Zaprowadziliśmy go tam. Opowiedzieliśmy pani właścicielce domu dziecka o historii Gusa. Fang powiedział, że po szkole może być wolontariuszem i przy okazji odwiedzać Gusa. A i Gus dostał psychologa.

(aut. Tak w tej książce co druga osoba musi chodzić do psychologa)

Jeszcze dowiedzieliśmy się, że rodzice Gusa to byli Bradley i Gabrielle oraz jeszcze, że obaj mieli po 32 lata, zginęli 2 miesiące temu i Gus od tego czasu żebrał na ulicy. Smutna historia, ale dobre zakończenie.

Amber:
Miałam wychodzić, ale uświadomiłam sobie, że obiecałam Fangowi i Shelly o tym, że ubiorę się jak dawniej.

Dobra, przebrałam się. Wyszłam z domu. Poszłam do szkoły i co i pierwszą osobą, którą zauważyłam była Piper. 🙄

- A ty co przebrana za debilkę?- zapytała.
- Daj mi spokój.
- Ta jasne... Niezły ten twój pomysł na bycie jeszcze wredniejszą.
- To nie jest żadny plan! Czy potrafisz zrozumieć, że nie chcę mieć z tobą nic wspólnego?
- A z kim chcesz?
- Nie twoja sprawa suko- zaczęłam iść, ale usłyszałam ciche: "Jeszcze zobaczymy".

Dziś nie było Fanga... Dziwne.
Ale w sumie może przyjdzie na występ, bo wiem od Colki, że Emos, znaczy Edgar idzie tylko na występ. 
Te chłopaki muszą być razem. Oni do siebie tak pasują.

Ale dobra, podeszłam do ekipy. Janet o czymś rozmawiała z Colką. Shelly rozmawiała z Melanie, Cameronem i Coltem. Aż mi się przypomniało jak Charlie kochała się w Cameronie...

Ale Piper jej powiedziała, że Cameron to gej. Ale skoro ma dziewczynę, to znaczy, że jest BI, co nie? Piper  kazała nam robić wszystko co sobie wyobraziła.

Kazała nam kochać kogo ona nam kazała, myśleć o czym ona chciała, płakać kiedy ona chciała, mówić co ona chciała, spać kiedy jej się podobało. I wiele innych rzeczy.

Kiedy tak myślałam to Buster (?)
mnie zauważył.
- Bitch, ale dziś dobrze wyglądasz- powiedział.
- Bustuś, nie podrywaj pierwszej lepszej, ja siedzę tutaj- powiedział Chester i wskazał na siebie. Nie no słodziaki. W tym momencie zauważyła mnie Shelly.

Zmierzyła mnie niczym krawcowa tyle, że Shelly zrobiła to wzrokiem.
- Wow, nie sądziłam, że naprawdę tak przyjdziesz.
- No postanowiłam tak przyjść...
- Tylko mi psiapsi nie ukradnij- powiedziała Melanie.
- Spokojnie, nie kradnę- odpowiedziałam.
- Serio? Chłopaka mi ukradłaś, więc kradzież przyjaciółki to chyba nie jest dla ciebie problem?- zapytała Shelly.

- Shelly daj jej spokój- powiedziała Colka.
- Niech ma za swoje- odpowiedziała Shelly.
- Serio? Rozumiem, że nie byłam dla ciebie miła, a wręcz byłam okropną suką, ale się staram.
- Starasz się, bo to jest jakiś plan tej blondyny.
- Ona nie ma z tym nic wspólnego.
- Serio?
- Tak.
- No dobra.

*Dzień później*

Colette:
- Colie, dzisiaj mam kino z Melodie.
Znowu to cudne przezwisko. Ach...

- Yhm świetnie
- Nie cieszysz się
- A z czego mam się cieszyć? Z tego, ża ta różowa lala mi cię zabierze?
O kurwa, powiedziałam to. Janet mnie przytuliła.

Lola:
Nie no kolejna z Friendzone. Ja pierdole muszę ich tu posklejać jakoś.

- Hej spokojnie, Melodie nie zabierze ci najlepszej przyjaciółki, czyli mnie- powiedziała rózowa do siwej.

Momentalnie strzeliłam sobie facepalma. Myślałam, że Fang, albo Adrien Agreste jest ślepy i głuchy, ale Żaneta przebija.

W naszej ekipie kogoś dziś brakuje. A dobra już wiem... 🖤⛓️+❤️🍿.
Edgara i Fanga.

Jeszcze ich posklejam i naprawię...
Bójcie się mnie...
Loli z Brawl Stars City.

---------------------------------------------------------
Tak mnie więcej ubierała się Amber wcześniej:

---------------------------------------------------------Tak mnie więcej ubierała się Amber wcześniej:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


A tak mniej więcej później:

Prace robione w Ibis Paint X

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Prace robione w Ibis Paint X.
Najlepszy program do rysowania. 🥰

Czy mogę ci zaufać?| Edgar × FangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz