Rozdział 11

94 5 19
                                    

Ginny:
Szkoda, że nie ma dzisiaj Melanie, bym jej podokuczała. I chyba pora oddać Cameronowi telefon.

Biedny... Siedzi tak sam. Koledzy go nie chcą. A może by tak zrobić żeby Cameron i ja zostali parą. Zgaduję, że i tak nie ma z kim iść na bal bożonarodzeniowy.

Albo może pójdę z moim przyrodnim bratem? Jest przystojny i jest dorosły. Każda laska by go chciała.

No cóż... Idę oddać Cameronowi telefon.

- Cześć Cameron, zostawiłeś u mnie swój telefon- powiedziałam oddając mu telefon- Coś się stało? - zapytałam z udawanym zmartwieniem.
- Melanie mnie rzuciła, a ja nawet nie wiem dlaczego.
- Może znalazła sobie kogoś innego.
- Nie wiem, Shelly chciała mnie chyba zabić, mówiąc mi też coś o Meli, że ją chyba zdradziłem czy coś.
- Pewnie Melanie jej coś nagadała.

Zapomniałam dodać, że zablokowałam go, więc nie zobaczy posta. Tak wiem, mądra jestem.

Fang:
Dziewczyny siedzą sobie w jednym domu, gadając o ubraniach, albo po prostu sobie poszły na zakupy. W sumie... Mam pomysł!

- Edgar, bo ty masz w sumie wolną chatę to może jest szansa na to żebym z tobą pomieszkał.
- No nie wiem... Hmm... No dobra, ale śpisz na materacu lub w pokoju Colette.
- Wolę materac, nie chcę być w pokoju z dziewczynami anime na ścianach, flagach lesbijek i kolekcją dzienników, każdym osobnym o kimś innym.

- Wiesz co mnie ciekawi?
- Co?
- Gówno, a tak na serio to co ona piszę w dzienniku o mnie. W końcu jestem jej bratem, czyli musi mieć o mnie dużo.
- Dobra to posprawdzajmy te dzienniki.

*W domu Colette i Edgara*

- Okej, okej, okej... Co kurwa!?- krzyknął Edgar.
- Jezu, co tak wrzeszczysz?
- Patrz co za fotograf- powiedział, podając mi najpierw zdjęcie z imprezy gdzie się całujemy i drugie, gdzie Edgar leży na moich kolanach.
- No trudno, ale przyznaj, że ładnie wyszedłeś.
- No czyli tak jak zawsze, pedałku.

Dalej oglądaliśmy jakieś dzienniki, aż w końcu trafiłem na dziennik, z którego wypadło zdjęcie Colette i jakieś dziewczyny całujących się.

- Ym, Edgar kto to?
- Co?! One były razem?
- Kto to jest?
- To jest Nessy, jej niby najlepszy przyjaciółka.
- No jak widać nie tylko przyjaciółka.
- To ja jej muszę mówić o każdym szczególe mojego życia, a ona mi nic mówić nie musi.

Dalej otworzyłem dziennik o Janet. Tam było wszystko o niej. Jej rodzina, przyjaciele, rozmiar buta, o której chodzi spać, co lubi jeść i jakiego tuszu do rzęs używa.

Następny dziennik był o Edgarze. Sprawdziłem go z ciekawości, nie mówiąc o tym Edgarowi.

Po dwukropku z napisem Orientacja Seksualna było skreślone Hetero i napis: Gej?

Co prawda Colette mogła to po prostu napisać, ale jeśli Edgarowi podobają się chłopy to znaczy, że mam u niego szansę.

Kolejny dziennik był o mnie. Tym przy orientacji od razu był napis: "Gej bez dwóch zdań, Lola mówi: "Fang to jest Gej noi jest okej" ".

Zabiję tego zielonego kłaka.

A tak serio... Widać, że kocham Edgara?

- Ej kto jest w tym dzienniku co trzymasz?- zapytał czarnowłosy.
- Ym... - powiedzieć, czy nie powiedzieć, powiedzieć czy nie powiedzieć, a chuj powiem- Jest o mnie.
- To podaj
- Ok

Raz się żyje, skoro żyje z siostrą lesbijką to wytrzyma też z przyjacielem gejem.

Edgar:
Przeglądałem dziennik o Fangu. Okazuje się, z Fang chyba naprawdę jest gejem. Czyli jednak na imprezie mówił prawdę, że mnie kocha?

Co mi szkodzi. Zapytam go.

- Fang czy ty jesteś gejem?- zapytałem.
Osobnik z republiki chińskiej spojrzał na mnie z przerażeniem. Nic nie odpowiedział.
- Ja... Ttak jakkby...- odpowiedział drżącym głosem.

Czyli mam u niego szansę! Chwila kurwa o czym ja pomyślałem?

- Aha, spoko, a z kim idziesz na bal?- zapytałem. Chyba był zdziwiony, że nie zacząłem go od pedałów wyzywać.

- Nie wiem, ale niestety można tylko dziewczyny zapraszać. - odpowiedział.
- Ja w sumie to też nie mam z kim iść, choć może pójdę z Maisie?
- Czemu z Maisie?
- No bo Maisie jest fajna, mądra, choć lesba.
- A ja się myślę, że mógłbym pójść z twoją siostrą.
- Co?!
- No Colette też fajna laska.
- Aha... A jakbyś miał iść z chłopakiem na bal to z kim byś chciał?
- Yhm... Może z tobą...?

Co kurwa?! Ze mną?

- A masz już jakiegoś chłopaka na oku?- zapytałem.
- Może tak, może nie- odpowiedział.
- Czyli masz, ok- powiedziałem.

Po czasie zapytał:
- Masz komputer, bo mam ochotę zagrać w jakąś grę.
- No niby spoko, ale jest mały problem.
- Jaki?
- Ta siwa debilka zabrała mi kompa.
- A to co niby jest?

Pokazał mi komputer Colki.

- To jest jej komputer, serio chcesz grać w Simsy?
- No może być.
- Dziwny jesteś, ale dobra.

Graliśmy w simsy już w moim pokoju. Siedzieliśmy w moim pokoju z komputerem na biurku, gdy my siedzieliśmy osobno na dwóch krzesłach. Fang zbudował jakąś melinę, a nie dom, ale chuj się czepiam.

W pewnym momencie chciałem mu uświadomić jaką on melinę zbudował i dotknąłem myszki, nie spodziewając się, że Azjata również wtedy jej dotknie.

Od razu puściliśmy oboje myszkę. Myślę, że zrobiłem się cały czerwony. Ale chwila...
On też był cały czerwony.

Czy to możliwe żeby jego wybranek był mną?

---------------------------------------------------------

Kolejny rozdział.

Jak wy zrobiliście, że w półtora tygodnia z dwustu wyświetleń jest czterysta?



Czy mogę ci zaufać?| Edgar × FangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz