Rozdział 15.

76 4 2
                                    

*Parę dni później*

Melanie:
Edgar wyszedł już z szpitala. Colette i Fang pilnują go jak psa. Na razie jeszcze nie chodzi do szkoły, ale myślę, że po nowym roku już pójdzie.

Zaczął się grudzień, co za tym idzie dziś robimy zakupy na nasze grupowe mikołajki. Pytałam się każdego co by chciał. Najdziwniejszą rzeczą było to co chciał Chester.

Chciał bombę. Dziwny jest ten mój brat. Ale dobra może by była jakaś taka bezpieczna bomba.

Ten diler co sprzedał heroinę Edgarowi został aresztowany. A u mnie w życiu?

Kurwa ja pierdole. Ginny jest z Cameronem. Oboje do siebie pasują. Wredni. Szmaciarze. Siebie. Warci.

Skończył się niestety nasz extra tydzień i musimy już niestety wrócić do szkoły.

Wchodziłam do szkoły razem z Shelly i Colette, rzuciła mi się w oczy dziewczyna, która machała flagami lgbt i wykrzykiwała jakieś hasła np. "Ludzie bądźcie tolerancyjni" itp.
Aktywistka, dla mnie spoko. W sumie to nawet ładna była.

Colette jako typowa stalkerka, musiała do niej podejść i wszystko się dowiedzieć o tej dziewczynie.

A dobra ja też podejdę.

- Siemanko, jestem Colette. Jak masz na imię, jaki jest twój ulubiony kolor, film, piosenka i książka? Jakiej jesteś orientacji seksualnej?
- Cześć Colette, ja jestem Yassmine, czerwony, "Dama", "Unicorn" od Noa Kirel i Truskawkowy blond. Jestem lesbijką.

No bierźcie mnie. Taka śliczna i jeszcze lesbijka. Jakie piękne imię Yassmine.

- Mela, nie zakochałaś się nie? - zapytała Shelly.
- Jesteś Melanie, ta z dramy z Ginny?- zapytała Yassmine.
- Tak to ja, aż takie popularne się to stało?
- Kochana, każdy o tym gada, nikt nie lubi Camerona za to, że cię zdradził.
- A Ginny każdy lubi za to, że wzięła się za chłopaka ze związku?- zapytała Shelly.
- Jej już wcześniej nie lubili.

- A tak poza tym Melanie, masz ładne włosy, gdzie chodzisz do fryzjera?
- Dzięki i farbuję się sama w domu, taką profesjonalną farbą do włosów, moja mama jest fryzjerką i daję mi takie, bardzo drogie są.
- Och... Szkoda, bo zrobiłabym coś z tym czymś.

Powiedziała po czym zaczęła patrzeć na swoje włosy.

- Wiesz... Ja dzisiaj muszę sobie pofarbować odrost i możesz do mnie przyjść.
- Serio?
- No tak
- Dobra, jesteś super, podaj adres kochanieńka.
- Ulica Stars 16, tam koło parku.
- Oki, dzięki.
- A gdzie masz lekcję?
- Sala 45A
- O ja mam w 44D, czyli obok ciebie.
- Do, której klasy chodzisz?
- Ja do 2 klasy artystycznej, a ty?
- Ja do 2F, czyli ogólnej.
- To chodźmy na lekcję.

Byliśmy już na miejscu. Lekcja miała się zacząć za 10 minut, więc mogłam jeszcze porozmawiać z Yassmine.

Kiedy przyszłyśmy pod salę to zauważyłam, że Ginny całowała się z Cameronem przy ścianie. 🤮🙄

Ale dobra, zauważyłam też, że Yassmine sama siedzi pod salą i zobaczyłam jeszcze dwie dziewczyny, które na nią patrzą i wskazują palcami.

Podeszłam do niej i chciałam zacząć rozmawiać, ale przeszkodziły mi wyżej wymienione dziewczyny.

- Patrz Lucy, Yasbijka sobie dziewczynę znalazła.
- Zakład Vivian, że ta nowa rzuci Yasbijkę za tydzień, stawiam stówę.

Widziałam, że Yassmine zaraz się popłacze. W sumie ja też bym tak zrobiła. To przykre co o niej mówią.

Poczułam się jak jakaś bohaterka, ponieważ postanowiłam podejść do tych suk.

- Hej myślicie, że nikt nie słyszy tego co wypowiadają wasze fałszywe mordy.
- O mamciu to ty Melanie, tak? Szybko znalazłaś sobie kogoś po Cameronie.
- O mamciu to ty? Ta fałszywa morda co rozpowiada każdemu plotki z dupy wzięte i zakłada się z koleżankami o stówę gdy nawet nie ma takich pieniędzy, bo wszystko wydała na ubranka, które i tak wyglądają jakby autobus je przejechał? Tak to ty. Jak ci tam? Lucy. A więc Lucy, zrozum, że skoro Yassmine akceptuje siebie to dobrze, a swoją opinię możesz zatrzymać w własnym mózgu, jeśli w ogóle go masz. A teraz Vivian. Vivian srilian, tobie radzę tak samo jak twojej przyjaciółeczce. A teraz spierdzielam, bo zaczynam czuć  zapach waszych krzywych ryjów.

Tym otapetowanym laskom buzie opadły to samo Yassmine, ale teraz mogę z nią na spokojnie porozmawiać.

- Skąd ty umiesz tak zaginać ludzi?
- Mój brat Chester mnie nauczył.
- Mogę iść na lekcję zaginania ludzi?
- Nie wiem czy ten półgłówek się zgodzi, pewnie będzie w tym czasie mordować rodziców nauczycielki, która da mu pałę, znaczy ostatnich słów nie słyszałaś, jasne?
- Oki spoko- powiedziała śmiejąc się.

W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję. Pierwsza była fizyka. Kto układał ten zasrany plan lekcji?

Dalej na szczęście są w miarę przyjemne lekcje.

-----------------------------------------------

Siemanko. Następny rozdział będzie o Edgarze już.

Wiecie, że za 2 tygodnie szkoła? 😡🤬🙄

Życzę wam żebyście nie mieli fizyki na pierwszej lekcji.

Czy mogę ci zaufać?| Edgar × FangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz