Rozdział 39

64 12 0
                                    

Y/n pov
Minęło kilka dni. Od jakiegoś czasu mieszkałam znowu tylko z Anną, bo Wiktor dalej był u Zosi. Prawdę mówiąc, to mieszkałam z nim chyba z trzy dni. Było trochę dziwnie, ale rozumiałam, że miał teraz ważniejsze sprawy na głowie. Anna kazała mi chodzić do psycholog raz w tygodniu, w piątki po południu. Od kiedy Anna okrzyczała tamte dziewczyny, nie widziałam ich ani razu. Nie mogłam uwierzyć, że tak po prostu odpuściły.

 
Tego ranka Anna odwiozła mnie do szkoły

-Wrócę wieczorem. Pamiętaj, że masz dzisiaj spotkanie z psychologiem. Od razu potem wróć do domu, będzie już ciemno, nie szlajaj się nigdzie

-Dobra, dobra. Przecież wiem - Powiedziałam przewracając oczami

-Jak w szkole? Nic się nie dzieje?

-Nie. Od kiedy im nagadałaś, nie widziałam ich ani razu

-Naprawdę? Cieszę się, że dały ci spokój

-No zobaczymy, czy odpuściły, czy znowu zaczną za parę dni

Właśnie w tej chwili zauważyłam te dziewczyny. Jednak kiedy tylko zobaczyły Annę, przeszły obok nas bez słowa. Anna się do mnie uśmiechnęła. Pocałowała mnie w skroń - jak to miała już w zwyczaju - i poszła do auta.

Wieczorem wróciłam do domu po sesji z psychologiem. Było ciężko, ale miałam wrażenie, że to na prawdę pomaga. Robiłam zadanie domowe w jadalni czekając na Annę. W końcu przyszła, jednak później, niż zwykle

-Cześć - Powiedziała rozbierając się

-Cześć - Odpowiedziałam dalej robiąc zadanie

-Co robisz?

-Zadanie z matematyki

-Pomóc Ci?

-Nie, daję sobie radę

-Mam coś dla ciebie - Powiedziała Anna podając mi książkę. Spojrzałam na nią dziwnie

-Ale wiesz, że Mikołaj był 3 dni temu? - Zapytałam śmiejąc się. Kobieta westchnęła i usiadła obok mnie

-Wiem, ale byłam tak zabiegana, że zapomniałam. Postanowiłam wiec teraz ci kupić mały prezent

-Dziękuję - Odpowiedziałam. Anna się uśmiechnęła i poszła zrobić sobie kolację. Zachowywała się jednak dziwnie. Była nieobecna. Podeszłam do niej - Wszystko w porządku? Stało się coś? Jesteś nieobecna - Anna spojrzała na mnie w szoku - No co? Jestem dobra w odgadywaniu takich emocji

-Po prostu... dowiedziałam się paru przykrych rzeczy. Żona naszego przyjaciela go zdradza i nie wiemy, jak mu to powiedzieć

-Przykre.

-Ale nie przejmuj się tym. Jak było było spotkaniu z psychologiem?

-Dobrze

-Na pewno?

-Tak. Nie martw się. Na prawdę bardzo trudno mi to przyznać, ale to serio pomaga

-Cieszę się, naprawdę - Powiedziała Anna uśmiechając się i całując mnie w głowę

_ _ _ _ _ _ _

Anna pov
Siedzieliśmy razem na bazie. Góra opowiadał coś o swojej żonie. Po ostatnim wezwaniu wszyscy patrzyliśmy na siebie z posępnymi minami słuchając, jak Artur zadowolony mówi o Beacie. Kiedy w końcu wyszedł, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Usłyszałam dźwięk SMS-a

Y/n: Cogodzinny raport. Żyję

-Czuję się jak Judasz, słowo daję - Powiedział Zdzisław

-Wtrącanie się w cudze relacje zawsze się źle kończy - Powiedziałam odpisując Y/n - Poza tym przypominam, że nie znamy wszystkich faktów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 5 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anna, Wiktor i...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz