Y/n pov
Minęło kilka dni. Od jakiegoś czasu mieszkałam znowu tylko z Anną, bo Wiktor dalej był u Zosi. Prawdę mówiąc, to mieszkałam z nim chyba z trzy dni. Było trochę dziwnie, ale rozumiałam, że miał teraz ważniejsze sprawy na głowie. Anna kazała mi chodzić do psycholog raz w tygodniu, w piątki po południu. Od kiedy Anna okrzyczała tamte dziewczyny, nie widziałam ich ani razu. Nie mogłam uwierzyć, że tak po prostu odpuściły.
Tego ranka Anna odwiozła mnie do szkoły-Wrócę wieczorem. Pamiętaj, że masz dzisiaj spotkanie z psychologiem. Od razu potem wróć do domu, będzie już ciemno, nie szlajaj się nigdzie
-Dobra, dobra. Przecież wiem - Powiedziałam przewracając oczami
-Jak w szkole? Nic się nie dzieje?
-Nie. Od kiedy im nagadałaś, nie widziałam ich ani razu
-Naprawdę? Cieszę się, że dały ci spokój
-No zobaczymy, czy odpuściły, czy znowu zaczną za parę dni
Właśnie w tej chwili zauważyłam te dziewczyny. Jednak kiedy tylko zobaczyły Annę, przeszły obok nas bez słowa. Anna się do mnie uśmiechnęła. Pocałowała mnie w skroń - jak to miała już w zwyczaju - i poszła do auta.
Wieczorem wróciłam do domu po sesji z psychologiem. Było ciężko, ale miałam wrażenie, że to na prawdę pomaga. Robiłam zadanie domowe w jadalni czekając na Annę. W końcu przyszła, jednak później, niż zwykle
-Cześć - Powiedziała rozbierając się
-Cześć - Odpowiedziałam dalej robiąc zadanie
-Co robisz?
-Zadanie z matematyki
-Pomóc Ci?
-Nie, daję sobie radę
-Mam coś dla ciebie - Powiedziała Anna podając mi książkę. Spojrzałam na nią dziwnie
-Ale wiesz, że Mikołaj był 3 dni temu? - Zapytałam śmiejąc się. Kobieta westchnęła i usiadła obok mnie
-Wiem, ale byłam tak zabiegana, że zapomniałam. Postanowiłam wiec teraz ci kupić mały prezent
-Dziękuję - Odpowiedziałam. Anna się uśmiechnęła i poszła zrobić sobie kolację. Zachowywała się jednak dziwnie. Była nieobecna. Podeszłam do niej - Wszystko w porządku? Stało się coś? Jesteś nieobecna - Anna spojrzała na mnie w szoku - No co? Jestem dobra w odgadywaniu takich emocji
-Po prostu... dowiedziałam się paru przykrych rzeczy. Żona naszego przyjaciela go zdradza i nie wiemy, jak mu to powiedzieć
-Przykre.
-Ale nie przejmuj się tym. Jak było było spotkaniu z psychologiem?
-Dobrze
-Na pewno?
-Tak. Nie martw się. Na prawdę bardzo trudno mi to przyznać, ale to serio pomaga
-Cieszę się, naprawdę - Powiedziała Anna uśmiechając się i całując mnie w głowę
_ _ _ _ _ _ _
Anna pov
Siedzieliśmy razem na bazie. Góra opowiadał coś o swojej żonie. Po ostatnim wezwaniu wszyscy patrzyliśmy na siebie z posępnymi minami słuchając, jak Artur zadowolony mówi o Beacie. Kiedy w końcu wyszedł, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Usłyszałam dźwięk SMS-aY/n: Cogodzinny raport. Żyję
-Czuję się jak Judasz, słowo daję - Powiedział Zdzisław
-Wtrącanie się w cudze relacje zawsze się źle kończy - Powiedziałam odpisując Y/n - Poza tym przypominam, że nie znamy wszystkich faktów
CZYTASZ
Anna, Wiktor i...?
AléatoireWiktor od początku wiedział, że brat Czarka jest niebezpieczny. Ale nie spodziewał się, że jest zdolny do czegoś takiego... Ale może dobrze, że to się stało? Może dzięki temu Anna w końcu będzie szczęśliwa? Spełni się jej marzenie? Akcja się dzieje...