18

233 17 15
                                    

Hunter

Ja pierdole! Najpierw cieszyłem się, że siedziałem, a teraz najchętniej bym wstał. Nosz kurwa mać! W życiu bym się nie spodziewał, że jeszcze kiedyś spotkam moją matkę, a za chwilę zobaczy ją Luna i boję się jak zareaguje na jej widok. Pamiętam dzień kiedy matka rano spakowana próbowała upchać do samochodu swoje walizki. Jak Luna w tedy płakała prosząc aby jej nie zostawiała i pamiętam to jak ta wredna suka ja zwyzwała. Jeszcze dwa dni po tym wydarzeniu Luna płakała bez przerwy aż się rozchorowała obwiniając się za jej odejście. Ojciec jak to on miał wyjebane na to, ale za to był powód aby wyżyć się na małej na co mu nie pozwalałem, dopóki nie poszedłem do wojska. Co okazało się błędem patrząc na to co skurwiel później jej zrobił.

Teraz patrząc na nią i nie wiem jak się zachować. W sumie jakoś specjalnie się nie zmieniła, włosy nadal blond choć teraz bardziej jasne więc pewnie tlenione. Oczy zielone jak jedno moje i Luny, cóż trochę mało zmarszczek jak na swój wiek ma więc obstawiam zabiegi kosmetyczne. Z resztą cała jest poprawiona, ma zbyt idealna figurę i diust jest po prostu sztuczny. Ale co ona tu robi w takim razie i dlaczego spięła się gdy Gio mnie przedstawił? Nie podoba mi się to. Już po chwili w salonie zrobiło się tłoczno, do środka wszedł najpierw Amerigo z Luną wyglądali na zmęczonych, ale zadowolonych. Zaraz po nich weszli Vitoro i Felicia, która zawzięcie tłumaczyła coś mężowi. Ale kiedy spostrzegła zamieszanie umilkła.

- Mat jak miło cię widzieć. - odezwał się Vitoro poważnie, chyba on też nie jest do końca zadowolony z ich wizyty. - dość niespodziewana wizyta, co cię do nas sprowadza? - spytał doliczając do nas siadając na kanapie.

- cóż przyznaję, że i ja nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, ale może zacznijmy powoli od początku przy czymś mocniejszym niż kawa? - powiedział patrząc to na mnie i Lunę co widocznie jej się nie podobało, bo jeszcze bardziej wtuliła się w bok Amerigo, który cały czas ją obejmował.

I tak wszyscy przenieśliśmy się do gabinetu Vitoro, bo ściany mają uszy, ale jego gabinet jest specjalnie wyciszony tak samo jak piwnice. Każdy usiadł gdzie mógł Vitoro usiadł za biurkiem Felicia obok niego. Gio i ja staliśmy obok Amerigo i Luny w kącie tak, że każdego widzieliśmy oni natomiast siedzieli na kanapie, na przeciwko nich siedział Mat z żoną i synem. Czek cały czas aż zacznie mówić, bo chce wiedzieć co ta suka robi obok mafiozy i najwido jest matką jego syna. Zauważyłem, że Luna też chyba ją poznała, bo siedzi cicho i patrzy na podłogę. Jak na razie nie mrugnęła ani razu wygląda jak w transie i nie podoba mi się to.

- to może zacznę od początku. - odezwał się Mat rozluźniając krawat. - zacznę od tego, że ty Hunter i Luno nie nazywacie się Winston tylko De rosa. Tak jak ja jest Mateo De rosa - zaczął, a ja widziałem jak Amergio mocniej przytula Lunę, a Felicia zakryła usta ręką patrząc na męża. - jesteście moimi dziećmi, oboje.

- jak to oboje?! Między mną na Luna jest dwanaście lat różnicy. - bezczelnie mu przerwałem, bo to nawet nie było dla mnie śmieszne.

- wiem jak to dla was brzmi, ty Hunter jesteś najstarszy po tobie urodził się Sebastian na dwadzieścia pięć lat i Luna siedemnaście. - powiedziała niby mój ojciec. - domyślam się, że mi nie wierzycie, ale kiedy dotarły do mnie informacje, że Amerigo dorwał Filipa moja cudowna żona - aż wypluł to słowa, a kobie znów się wzdrygnęła. - przyznała się, że miała z nim romans pojechaliśmy do tamtego domu. Tam przyznała, że kiedy była z wami w ciąży na własne życzenie miała jeżdzić do spa czy uzdrowiska. Tak przynajmniej w tedy mi mówiła, ufałem jej więc się zgadzałem. Później usłyszałem, że kiedy ty miałeś się urodzić Hunter urodziłeś się martwy. - mówił dalej próbować nam to wyjaśnić. - nie sprawdziłem czy to prawda, bo Monica jest dobrą aktorką! Później na świat przyszedł Sebastian, ale jego nie ukryła ponieważ urodził się wcześniakiem i byłem przy tym. - przestał mówić kiedy Luna odsunęła się od Amerigo na kanapie i usiadła obejmując nagi ramionami chowając twarz. Widziałem jak się trzęsie nie znosiłem kiedy moja siostrzyczka płacze. Ruszyłem w jej stronę na co zareagowała patrząc na mnie, podniosłem ją usiadłem i posadziłem na swoje kolana żeby ją uspokoić zanim dobrze zacznie płakać. Kiwnąłem mu głową żeby mówił dalej. - Historia znów się powtórzyła przy Lunie, pilnowałem waszej matki bardziej, ale i tak udało jej się i ją mi zabrać. Za dużo czasu zajęło mi odnalezienie każdego kto pomagał w tym wszystkim waszej matce. Zapłacili za to krwią ostatnia osobą był Filip Winston i w tedy Monica wygadała się ze wszystkimi kiedy zatoczyła opustoszały dom i ślady krwi w salonie. - skończył mówić, a w gabinecie panowała cisza.

Nagle ja jędza zaczęła się śmiać, a my nie wiedzieliśmy co zrobić. Po chwili wstała z torebki wyjęła mały pistolet i wymierzyła w naszą dwójkę. Zerwałem się na równe nogi i ukryłem Lunę za sobą. Słyszałem, że inni też wyjęli broń, ale byłem skupiony na matce, która mierzyła do mnie.

Czarny as, biała dama - gra o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz