24

232 10 5
                                    

Matteo

Poprosiłem Huntera o rozmowę na osobności, chce z nim porozmawiać o tym co będzie po odczytaniu wyników dna. Chociaż dla mnie robienie ich jest po prostu śmieszne, bo wiem że Hunter i Luna to moje dzieci tak samo jak Sebastian. Uznałem jednak, że nie warto się o to wykłócać, a ponieważ Lunę praktycznie straciłem muszę zrobić wszystko aby Hunter ze mną został. Oczywiście cieszyłem się, że moja córka trafiła na Amerigo lepszej partii dla mniej nie mogłem sobie wymarzyć. Mimo to nie wiem co ona dokładnie o tym wszystkim myśli wygląda na zagubioną i przestraszoną dziewczynkę, którą trzeba prowadzić za rękę. Ale nie można mieć do niej o to pretensji, w końcu kilka miesięcy żyła zamknięta w piwnicy zdala od świata.

Udaliśmy się z Hunterem do ogrodu usiedliśmy przy stole naprzeciw siebie. Mój syn pomimo kilku blizn był podobny z wyglądu do mojego ojca. On i Luna odziedziczyli nawet po nim heterochromie, a Luna albinizm po mojej matce. Nie wiedziałem jak mam zacząć rozmowę, bo domyślam się, że jaklko bym nie ujął to co che mu powiedzieć wścieknie się.

- no długo tak będziesz się wpatrywał ? - zapytał odpalając papierosa, rzucił na stół zapalniczkę i oparł się wygodnie o krzesło.

- nie chce z tobą pomówić, ale nie wiem jak zacząć tak abyś najpierw mnie wysłuchał, a potem ewentualnie dał w pysk. - odparłem na co prychnął unosząc nieco kąciki ust.

- po prostu zacznij, a potem się zobaczy. - odparł wypuszczając dym.

- no dobrze. Więc kiedy zrobimy te tedy i przyjdą ich wyniki. - zacząłem powoli. - chciałabym abyś pojechał ze mną do domu i zaczął przygotowywanie do objęcia po mnie władzy oczywiście w swoim czasie. - przerwałem na chwilę sprawdzając jego reakcje, ale jak na razie siedzi i słuchał więc kontynuowałem -  oczywiście należy poszukać ci żony z dobrej rodziny i ogłosić wszystkim, że ty i Luna się odnaleźliście oraz jej związek z Amerigo i najprawdopodobniej nadchodzącą wojnę z tym ruskim ścierwem. - nie skończyłem mówić, bo przerwał mi śmiech syna więc spojrzałem na niego z pytaniem czekając aż przestanie się śmiać.

- po pierwsze to nie, po drugie absolutnie kurwa nie! - zaczął mówić. - a na trzecie to chyba tak nie znam się na waszych zwyczajach. A po czwarte to jak najbardziej tak, mam zamiar zajebać tego skurwiela przez którego matka wycięła mi i Lunie taki numer. - powiedział znów się zaciągnął i wypuścił dyn. - nie wiem jakie plany na Luna i Amerigo ich związek, ich sprawa. Dopóki jest szczęśliwa nie zamierzam się mieszać, ale nie ma mowy, że będę twoim następcą. - tu się nieco zdziwiłem. - domyślam się, że przygotowywałeś do tej roli Sebastiana więc niech tak zostanie. Ja jestem żołnierzem, zabójcą nie dla mnie siedzenie cały dzień dupą za biurkiem. Mogę mu pomagać itd, ale nic poza tym. Jeśli Luna nie będzie miała nic przeciwko aby się ujawniać i jak to określiłeś wydać przyjęcie z tej okazji to luz, ale nie ty będziesz o tym decydował. - cóż jego tłumaczenia miały jakiś sens, ale jednocześnie sprzeciwiał się praktycznie wszystkim zasadą i zwyczają panującym w naszym świecie. - i absolutnie kurwa nie będziesz szukać mi żony! - powiedział, a raczej wytwarzał zły - nie mam zamiaru zmuszać żadnej dziewczyny czy kobiety do życia ze mną. - dokończył gasząc papierosa.

- zrozum synu - zacząłem powoli - takie są tradycyjne w naszym świecie, jesteś moim najstarszym pierworodnym i musisz przejąć moje obowiązki. Tym bardziej nie możesz rządzić bez żony, której obowiązkiem jest urodzić ci przynajmniej jednego syna. - starałem mu się to wytłumaczyć, a ten zaczął się śmiać.

- powiem ci to raz i więcej nie powtórzę - zaczął mówić wstając z miejsca - na wojnie przeżyłem piekło później w szpitalu psychiatrycznym dostałem schizy i pierdolca, i czasem sam zastanawiam się czy lepiej jakby nie wrócił do pokoju bez klamek. Widziałeś co zrobiłem z własną matką i to co coś co zrobiła lata temu. A teraz chcesz skazać na mnie niewinna kobietę. - gdzieś tam nawet rozumiałem jego obawy, ale nie mogłem zmienić tradycji. - nie i absolutnie nie ! A jak jesz raz poruszymy ten temat to naprawdę dostaniesz w pysk  nie ważne czy jesteś moim ojcem czy nie.

Kiedy skończył mówić po prostu odszedł w stronę domu, a ja jeszcze przez chwilę siedziałem i analizowałem jego słowa. Mógł mówić co chciał, ale mimo że nie był szkolony zdecydowanie nadal się na przywódcę mafi. Z drugiej strony rozumiałem jego obawy co do jego psychopatycznego usposobienie. Być może Hunter chwilami jest nieobliczalny oraz nieprzewidywalny, ale ciągle jest najstarszy. Robiło się już późno więc poszedłem do mojej tymczasowej sypialni. Przez pół nocy rozmyślałem jak rozwiązać problem z żoną oraz upartością syna. W końcu nad ranem za nim na chwilę udało mi się zasnąć wpadł mi do głowy pewnien pomysł. Skoro Hunter nie chce rozmawiać ze mną to może Luna z Sebastianem do mnie przemówią. Muszę tylko pomyśleć jak to ustawić aby nie doszukał się w tym mojej ingerencji. Domyślam się, że faktycznie mógłby mi przypierdolić gdyby odkrył, że zaczęłam w tym palce.

•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•

Długo nic nie pisałam, ale dziś od rana za mną chodziło. Mam nadzieję, że się spodoba 💋

Czarny as, biała dama - gra o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz