31

148 7 4
                                    

Luna

Znów obudziłam się z bólem głowy, spodziewałam się znów zobaczyć ciemność, ale kiedy otworzyłam oczy musiałam je od razu zamknąć. W pokóju było bardzo jasno od światła, pomrugałam szybko kilka razy aby przyzwyczaić oczy. Byłam na bardzo zdziwiona kiedy ujrzałam umeblowany pokój. Większym zdziwieniem było dla mnie to, że leżałam w wygodnym łóżku nakryta kołdrą. Moje przemyślenia zostały przerwane przez odgłos drapania, a ja nie wiedziałem co i gdzie drapie, absolutnie nie zachęciło mnie to aby wstać i sprawdź. Niedługo później usłyszałem odgłos przekręcania klucza w zamku. Jedne, drugi i trzeci rany ktoś naprawdę myśli, że mogłabym uciec nie wiedząc nawet gdzie jestem i kto mnie porwał.

Drzwi otworzyły się, a do środka wbiegł duży wilk! Szybko po truchtał w moja stronę po czym wskoczył na łóżko. Trochę się wystraszyłam i powoli przesunęłam się bliżej ściany opierając się o nią plecami, a wilk stał przed mną i merdał ogonem.

- Fenix mówiłem abyś nie straszył naszego gościa. - usłyszałam głos mężczyzny i spojrzałam w kierunku drzwi. Stał tam facet podobnej postrury co Hunter był blondynem z zielonymi oczami. - nie bój się go nie zrobi ci krzywdy. - dodał po chwili, a Fenix położył się zajmując większą część łóżka, a ja niepewnie wystawiłam rękę w jego kierunku. Wilk powąchał ją i polizał więc zaczęłam go głaskać.

- część Fenix - powiedziałam drapiąc go za uchem, na co temu zaczął mruczeć i wepchał mi się na nogi. - lubisz drapanie za uszkiem? - zapytałam na co on mruczał dalej, a nawet położył się brzuchem do góry.

- polubił cię, a zazwyczaj jest nieufny do obcych. - odezwał się jak mniemam mój porywacz. - jeśli chcesz to w szafie są ubrania powinny pasować - mówił dalej. - wybierz coś i zaprowadzę cię do łazienki żebyś mogła się umyć i przebrać.  - pokiwałam głową na zgodę, bo gdybym się odezwała zaczęłam bym zadawać pytania, a nie mogę mieć pewność czy bym go tym nie zdenerwowała.

Mężczyzna gwizdnął na Felixa przywołując go do sobie, na co ten od razu ruszył do pana. Ja odkryłam się i zauważyłam, że nadal miałam na sobie swoje ubrania i odetchnęłam z ulgą. Wstałam i ruszyłam do szafy otworzyłam ją i wybrałam białą zwykłą bieliznę, zwykle dżinsy oraz szarą bluzkę z którymi rękawem. Udało mi się znaleźć nawet bluzę i adidasy, które różnież wzięłam. Nie widziałam jakichkolwiek kapci ani grubszych skarpet więc buty były jedyną opcją.

Mój porywacz czekał na mnie przy otwartych drzwiach, kiedy zobaczył, że jestem gotowa gestem ręki wskazał korytarz. Okazało się, że łazienka znajdowała się kawałek dalej od pokoju, w którym się obudziłam. Weszłam do środka odkrywając, że okno jest zakratowane. Spojrzałam na mężczyznę na co ten wzruszył ramionami.

- to dla pewności, że nie spróbujesz niczego głupiego. - wyjaśnił - ale dam ci kredyt zaufania, nie zamknę drzwi na klucz. - dodał na co pokiwałam głową. - kiedy skończysz się myć i ubierzesz Fenix przyprowadzi cię do kuchni. - powiedział i zamknął drzwi słyszałam jego przytłumiony głos jak mówił coś do wilka.

Nie mając innego wyboru rozebrałam się składając ubrania. Odkręciłam wodę pod prysznicem czekając aż się nagrzeje. Pod wodą starałam się ułożyć wydarzenia z kluby jeszcze raz, ale dużo nie mogłam sobie przypomnieć. Tak na dobrą sprawę nie wiedziałam nic, ale miałam szansę się tego dowiedzieć. Musiałam być ostrożna mimo, że chce się dowiedzieć wszystkiego to jednocześnie nie mogłam wierzyć we wszystko co on powie. Nawet mi się nie przedstawił chyba, że dopiero to zrobi. Nie chciałam aby zaczął podejrzewać, że coś robię zbyt długo siedząc w łazience, jeszcze by tu wparował, a nie chce aby widział mnie nago. Umysłami się kosmetykami, które tu były i szybko wytarłam ubierając rzeczy, które sama wybrałam. Nie suszyłam włosów nawet nie rozgladałam się za suszarką, tylko je rozczesałam.

Otworzyłam ostrożnie drzwi, bo w końcu Fenix miał mnie pilnować, a nie wiedziałam gdzie siedzi. Nie chciałam uderzyć go drzwiami więc wolałam być ostrożna. I jak się okazało słusznie, bo siedział blisko drzwi i czekał na mnie. Kiedy wyszłam na korytarz zamknęłam drzwi od łazienki i przykucłam przed nim. Nie chciałam go głaskać od góry, bo nie wiedziałam jak zareaguje, a nie chciałam aby pomyślał, że chce go uderzyć.

- to co zaprowadzisz mnie do swojego pana? Ja nie wiem gdzie jest. - powiedziałam głaszcza go po głowie.

Fenix od razu ruszył korytarzem, a ja za nim. Zeszliśmy schodami na dół widziałem po drodze jesz parę drzwi, nie rozgladałam się za bardzo po domu. Następnie przez niewielki salon weszliśmy do kuchni. Była przestronna i dość jasna mój porywacz stał przy płycie indukcyjnej i mieszkał coś na patelni. Na stole byłby rozstawione talerze i sztućce, a nawet kubki z herbatą. Fenix zaszczekał zwracając na nas uwagę swojej pana ten spojrzał na mnie i ruchem głowy wskazał abym usiadła co zrobiłam. Nałożył każdemu porcje jak się okazało jajecznicy z pieczarkami i szczypiorkiem po czym odstawił patelnię spowrotem na płytę.

- dziękuję - powiedziałam kiedy nałożył na talerz stojący przed mną. To, że mnie porwał nie oznacza, że mam być nie uprzejma prawda.

- proszę, mam nadzieję, że będzie ci smakować. - powiedział siadając na przeciw mnie. - kiedy zjemy pójdziemy do salonu i odpowiem na każde twoje pytanie. - dodał i zaczął jeść więc i ja zrobiłam to samo.

Dopóki nie wzięłam pierwszego kęsa nie  zdawałam sobie sprawy jak bardzo głodna byłam. Mimo to jadłam powoli chociaż nie widziałam aby on też się spieszył. Bałam się tego co chce mi powiedzieć, nie pamiętam co działo się po tym jak straciłam przytomność. Byłam się, że powie mi, że ktoś umarł. Przeci mnie szukając prawda...

~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~

Dawno nie pisam od rana więc jest rozdizał na dzień dobry 🥱 💋

Czarny as, biała dama - gra o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz