26. Potok łez.

2K 326 68
                                    

Zaczynamy zabawę 🤭 Jeżeli macie ochotę na mini maraton, to wiecie co robić 😉 Dużo gwiazdek i komentarzy, a następny rozdział pojawi się jutro ❤️
***
JOSIE

Nie mogę uwierzyć, jak szybko mija czas. Dopiero co rozpoczęłam kolejny rok studiów i zamartwiałam się o praktyki, a teraz nie dość, że mam je już z głowy, to dodatkowo zaczynam profesjonalną grę w PWHL i od miesiąca jestem w związku z przystojnym bokserem.

Przez święta jeszcze raz, zgodnie z prośbą rodziny, na spokojnie przemyślałam całą tę sprawę z pracą w klinice weterynaryjnej. Moja decyzja nie uległa zmianie. Wolę skupić się w pełni na hokeju, a zwierzętom pomagać w inny sposób.

Dlatego zamierzam dziś po zajęciach podjechać do miejscowego schroniska i zostawić im swoje dokumenty. Przez ostanie tygodnie śledziłam ich stronę, na której wczoraj pojawiła się informacja, że szukają kogoś do pomocy. Jeszcze nie ogarnęłam, jak miałabym połączyć to z grą w hokeja, ale coś się wymyśli.

Kiedy zajęcia dobiegają końca, wypadam z sali jako jedna z pierwszych. Biegiem ruszam na parking, gdzie Daisy kończy już odśnieżanie swojego samochodu.

– Idziemy na kawę? Felix ma dziś trening i nie ma dla mnie czasu – marudzi.

Uśmiecham się przepraszająco.

– Chcę pojechać do schroniska – wyjaśniam. Nie muszę mówić niczego więcej, bo jak tylko zobaczyłam tę ofertę, szybko do niej o tym napisałam. I Jordanowi też.

– To mogę pojechać z tobą, a później skoczymy na kawę.

Przytakuję, a następnie wsiadam do jej auta. Kiedy jesteśmy już prawie na miejscu, wyciągam z torebki teczkę, w której mam swoje dokumenty. W tej samej chwili słyszę powiadomienie o nowej wiadomości.

Od: Mój Bokser
Jesteś jeszcze na uczelni? Twoje auto stoi na parkingu.

Do: Mój Bokser
Jadę z Daisy do schroniska, a później na kawę.

Od: Mój Bokser
Eh... Ukradła mi cię :( A sądziłem, że pojedziemy na obiad.

Chichoczę pod nosem, więc Daisy spogląda na mnie, jakby nagle wyrosła mi druga głowa.

– Jordan chciał zabrać mnie na obiad i marudzi, że mu mnie ukradłaś.

Dziewczyna przewraca oczami.

– Ja też chcę spędzić czas z przyjaciółką – burczy. – Nie widziałam cię ponad tydzień, bo jak tylko Jordan wrócił od rodziny, nie wypuszczał cię z mieszkania.

– Nieprawda. Zabierał mnie na randki.

Daisy prycha.

– Trudno, wytrzyma bez ciebie kilka godzin. Teraz moja kolej, a jak mnie Jordan zdenerwuje, to zabiorę cię na zakupy i wrócisz do siebie o północy.

Śmieję się i kręcę głową. Daisy ma rację, dawno nigdzie nie wychodziłyśmy tylko we dwie. Teraz, kiedy to wspomina, czuję się źle, że tak ją olewałam. Cały swój czas poświęcałam Jordanowi, a teraz, kiedy wróciły zajęcia i treningi, znowu nie będę miała tyle wolnego czasu.

Po chwili zatrzymujemy się przy schronisku, więc przekręcam się w jej stronę i mamroczę:

– Przepraszam, Daisy. Jesteś moją przyjaciółką, a ja olewam cię i...

– Wszystko gra, Josie – przerywa mi z uśmiechem. – Ja tak samo się zachowywałam, kiedy zaczęłam randkować z Felixem. Rozumiem to, dlatego też zgarnęłam cię dziś pierwsza. Wieczorem się pomigdalisz z Jordanem.

CALL ME BACK | Hockey girls #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz