Przed wami jeden z moich ulubionych rozdziałów 🥰
***
JORDANTo, że śnię o Josie nie jest już niczym nowym. Nigdy jednak nie obudziłem się ze snu o dziewczynie tak podniecony jak dziś. Nawet Cassie nie wywierała we mnie takich emocji, a wystarczy jedna myśl o Josie i cały płonę.
Z głośnym westchnięciem zwlekam się z łóżka. Poprawiam nogawki bokserek, podchodzę do szafy, z której wyciągam ubrania na dziś, po czym idę prosto do łazienki. Wchodzę pod prysznic i od razu włączam chłodną wodę. Dociskam czoło do zimnych płytek i biorę kilka uspokajających wdechów. Przed oczami ponownie pojawia mi się obraz Josie, a mi nie zostaje nic innego, jak sobie ulżyć.
Dysząc ciężko, wyłączam wodę i wychodzę z kabiny. Szybko myję twarz, zęby, pozbywam się lekkiego zarostu, przebieram się i opuszczam łazienkę. Kieruję się do kuchni, aby przygotować sobie śniadanie i kawę, której bardzo potrzebuję.
Dziś sobota i już nie mogę się doczekać, aż zobaczę Josie. Minione trzy tygodnie były bardzo intensywne, a ja i Josie mamy ostatnio dla siebie niewiele czasu, nad czym okropnie ubolewam. Nowy projekt, nad którym sprawuję pieczę, pochłania mnóstwo czasu, a Josie zajęta jest treningami, pracą w klinice i nauką. Na szczęście nadrabiamy to w weekendy, wtedy spędzamy ze sobą całe dnie. Dodatkowo codzienne rozmowy przez telefon czy wymienianie wiadomości stało się naszą rutyną.
Jedząc jajecznicę, sięgam po telefon. Wchodzę w konwersację z Josie i uśmiecham się głupio, kiedy ponownie czytam nasze wczorajsze nocne wygłupy. Urządziliśmy sobie bitwę na to, kto opowie lepszy żart. Josie bezapelacyjnie wygrała, a ja prawie płakałem z bólu brzucha, kiedy dopadł mnie potężny śmiech.
Do: Cytrynka
Dzień dobry, cytrynko. Jak spałaś?Brzmię jak pantofel, ale nic na to nie poradzę. Cieszy mnie możliwość napisania jej tego głupiego „dzień dobry". Jestem pewny, że gdy czyta moją wiadomość, ma szeroki uśmiech na twarzy.
Krzywię się, kiedy przyłapuję siebie na czekaniu na jej odpowiedź. Przecież może jeszcze spać, patrząc na to, że wczoraj miała wieczorną zmianę w Happy Paws i dodatkowo do pierwszej w nocy wymienialiśmy się żartami. Dziwię się, że ja jestem już na nogach. Pewnie gdyby nie ten zbyt rzeczywisty sen, nadal bym spał.
Od: Cytrynka
Dzień dobry, bokserze. Miło by było, gdybyś otworzył mi drzwi.Marszczę brwi, a w tym samym czasie rozlega się pukanie do drzwi. W sekundę podnoszę się w krzesła i ledwo powstrzymując szeroki uśmiech, ruszam w stronę drzwi. Wita mnie radosna Josie i bez zbędnego przywitania, przekracza próg mojego mieszkania. Przymykam powieki, kiedy do mojego nosa dociera jej cytrusowy zapach. Mam wrażenie, że zaczynam się od niego uzależniać.
– Co tu robisz? – pytam, zamykając za nią drzwi.
– Nie cieszysz się, że przyszłam? – prowokuje mnie. Staje na środku salonu i zerka na mnie z uniesioną brwią. Wiem, że robi to specjalnie.
– Cieszę się. Po prostu zaskoczyłaś mnie. Sądziłem, że będziesz spać po...
– Miałam mieć rano trening – wtrąca. Na jej twarz wstępuje grymas. – Ale znowu nie było prądu na lodowisku. Wujek powiedział, że jeszcze jedna taka sytuacja i rozniesie tę firmę.
Przełykam ciężko ślinę. Okej, wiem, że wszyscy mężczyźni w jej rodzinie to hokeiści, ale czy każdy z nich musi być tak przerażający? Z nich wszystkich najmniej obawiam się jej brata. Kuzyn za to słynie z tego, że jest w gorącej wodzie kąpany. Jestem pewny, że gdybym kiedyś zrobił coś, przez co Josie byłaby smutna, zabiłby mnie gołą ręką.
CZYTASZ
CALL ME BACK | Hockey girls #1
RomancePierwsza część trylogii „Hockey girls" „Josie, błagam cię, oddzwoń do mnie..." Jordan Jervey od dwóch lat jest w szczęśliwym związku, jednak ostatnio coś zaczyna się w nim psuć. Kiedy przychodzi na mecz swojej dziewczyny - Cassie, zamiast skupić się...