Rozdział 18

98 10 0
                                    

→„Rozmowy i pierwsze razy"

Alena

Od razu szybciej zabiło mi serce.

Ja: Tak, mam.

Czekałam na wiadomość z niecierpliwością. Niesamowicie tęskniłam za mężczyzną. Mimo tego, że kłamał. Czułam coś do niego i nie kryłam się z tym przed sobą.

Doszłam do tego po rozmowie z Aminem. Opowiedziałąm mu całą sytuację i moje uczucia były wtedy jasne.

Zakochałam się w Wilhelmie.

Czy tego chciałam czy nie, tak było. Prawie cały czas o nim myślałam. Czy zjadł już śniadanie, czy jest w pracy, czy dobrze się czuje?

Wreszcie, odpisał.

Wilhelm: To szykuj się, zabieram cię do siebie.

Wygrzebałam z szafy ciemne jeansy z niskim stanem i założyłam biały longsleeve. Przypudrowałam twarz i posmarowałam usta balsamem. Wyglądałam ładnie.

Mężczyzna napisał, że czeka pod kamienicą, więc po zamknięciu mieszkania, zeszłam na dół. Wsiadłam do samochodu i dyskretnie zaciągnęłam się zapachem. Jak ja za nim tęskniłam!

-Cześć - powiedziałam, spoglądając na niego.

-Cześć - przywitał się. Wystartował auto i wyjechał na główną ulicę. Jechaliśmy w ciszy, bo to zwykle ja podtrzymywałam rozmowy, a tym razem nie wiedziałam, co mam powiedzieć.

Dojechaliśmy pod duży wieżowiec. Nie mogłam się dziwić, że Wilhelm mieszka w takim miejscu, jako chirurg dobrze zarabiał.

-Jesteśmy na miejscu - rzucił i wysiadł.

Zrobiłam to samo i czekałam na mężczyznę, bo nie wiedziałam, czy mam wejść, czy stać. W końcu ruszyliśmy do środka. Mimo początka lutego, powietrze było jeszcze mroźne, a wiatr, który tamtego dnia nam towarzyszył, nie polepszał sytuacji.

Weszliśmy do windy razem z niezręczną ciszą. Jechaliśmy na 15 piętro, więc chwilę to zajęło. Kiedy urządzenie stanęło, Wilhelm przepuścił mnie w drzwiach, choć i tak nie wiedziałam, gdzie mam iść.

Dotarliśmy pod 222 mieszkanie (co za liczba). Mężczyzna wyjął klucze z kieszeni swojej ciemnej kurtki i otworzył je znowu mnie przepuszczajac.

Wnętrze było typowo męskie. Dominowała tam czerń, gdzieniegdzie przebijała się biel i ciemne drewno, ale było zaskakująco przytulnie. Widziałam dużo zdjęć, na kanapie leżał stos poduszek, stolik był udekorowany świeczkami. Były nawet kwiatki!

Weszliśmy do równie ciemnej kuchni. Blaty były wykonane z ciemnego drewna, lodówka przyciągała wzrok, bo była wręcz grafitowa, nigdy nie widziałam tak pięknej lodówki.

-Napijesz się czegoś? - Zapytał.

-Może być woda, dziękuję - odparłam.

Wilhelm nalał mi do szklaki wodę i postawił przedemną. Wtedy zaczął mowić.

-Kiedy miałem 30 lat, poznałem Maddy. Mieliśmy bardzo dużą grupę znajomych, bo i ja i ona byliśmy popularni. Ludzie do nas lgnęli. Zakochałem się w niej po uszy, dosłownie, nie mogłem wytrzymać bez niej dnia, była dla mnie wszystkim. Shane mówił, że to nie zdrowe, że tak nie powinno być. Teraz, z perspektywy czasu, się z nim zgadzam, bo ja miałem na jej punkcie niezdrową obsesje, mimo wszystkiego, kochałem ją. Maddy była śliczna, widziałaś ją - popatrzył na mnie, na co pokiwałam głową. Miał rację, mimo stanu, w jakim była kobieta, była piękna. - Dopóki nie wpadliśmy, było cudownie. Imprezy, pieniądze, mieliśmy wszystko. Maddy mówiła, że nie chciała mieć dzieci, ja przeciwnie, marzyłem o trójce. Kiedy okazało się, że była w ciąży, totalnie się załamała. Ja widziałem, jaki był jej stosunek do dziecka. Przed znajomymi udawała szczęśliwą mamę, kiedy byliśmy sami, płakała, że dziecko zniszczy jej ciało i będzie brzydka - zaśmiał się. To co mówił, mocno mną wtrząsnęło. - Którejś nocy, kiedy Leon był jeszcze malutki, obudziłem się. Chciałem ją przytulić i wrócić do snu, ale jej nie było. Zostawiła mnie bez żadnego słowa z kilkutygodniowym niemowlakiem. Byłem przerażony. Ledwo dawałem sobie radę. Musiałem pracować, więc synkiem zajmowała się moja mama. Starałem się brać dzienne dyżury i tylko o takie prosiłem. Było mi ciężko. Przez te trzy lata poznałem wiele kobiet. I każda, bez wyjątku, która dowiedziała się o tym, że mam dziecko, dosłownie uciekała z krzykiem. Dlatego bałem się, ci powiedzieć. Poczułem coś do ciebie już w święta, kiedy byliśmy u mojej mamy - wyznał - byłem przerażony, że mnie zostawisz i postanowiłem brnąć dalej w to kłamstwo. Wiem, że zjebałem Aleno, wiem i niesamowicie cię za to przepraszam. Przepraszam za Maddy, za to, że nic nie wiedziałaś o mojej przeszłości, mimo tego, że tak mi zaufałaś - powiedział. Słuchałam tego cała w łzach. Oczywiście, bardzo się wzruszyłam, bo to, co powiedział było czymś, co chciałam od niego usłyszeć na samym początku naszego związku.

Wstałam od wyspy i mocno się do niego przytuliłam.

-Dziękuję ci za to, naprawdę. Byłam załamana, kiedy dowiedziałam się, że jesteś tatą, bo chciałam usłyszeć to od ciebie, Wilhelm. Nie chciałam dowiadywać się, o tak cholernie ważnej rzeczy jakiegoś przypadkowego dnia. Bedzie teraz tylko lepiej, zobaczysz - powiedziałam płaczliwie - Ja też coś do ciebie czuję - wyznałam.

Mężczyzna przyciągnął mnie do pocałunku. Całował mnie łapczywie, jakbym zaraz miała zniknąć. Odawałam pocałunki z równą mocą, w ten sposób chciałam mu przekazać, jak bardzo za nim tęskniłam.

Wilhelm podniósł mnie i posadził na blacie, nie odrywając ust od moich. Zaczął zjeżczać pocałunkami na moją szyję, a ja nie powstrzymywałam się od cichych jęków. Mocno zaciskał moje biodra dłońmi. Prawie sprawiał mi ból, ale pożądanie, jakie w tamtym momencie czułam, wszystko przyćmiewało.

-Pragnę cię - powiedział podnosząc na mnie wzrok. Wyglądał tak pieknie z opuchniętymi ustami, rozwaloną przez moje palce, fryzurą i zamglonymi oczami, że dosłownie czułam, jak mokra byłam. Wilhelm stał pomiędzy moimi nogami, więc nie mogłam ich zacisnąć, co bardzo chciałam zrobić.

-Ja ciebie też - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. To mu wystarczyło. Podniósł mnie, jakbym ważyła conajmniej 5 kilo i zaniósł, jak się później okazało, do sypialni.

Centrum tego pomieszczenia, stanowiło ogromne łóżko z czarną pościelą i setką poduszek. Wilhelm miał dobry gust, co do ozdób. Wzrok przykówał widok z wielkiego okna na panoramę Londynu. Światełka innych budynków, były jedynymi świecącymi się w sypialni.

Szeroko się uśmiechał, czym mnie zaraził, bo i ja się zaśmiałam. Zachowywaliśmy się jak nastolatki, które dopiero odkrywały, czym jest seks.

Położył mnie delikatnie na łóżku i ułożył się między moimi nogami. Nachylił się nad moją twarzą i czule pogładził moje włosy.

-Mówiłem ci, jak piękna jesteś? - Zapytał.

-Mhmmm - wymruczałam w jego usta. Przyciągnęłam go do siebie i złożyłam na jego wargach miękki pocałunek. Zaczęłam odpinać guziki jego koszuli, od razu badając jego klatkę piersiową opuszkami palców. Moje dłonie zahaczyły o pasek jego spodni, na co trochę się spiął. Złapał za moje ręce i założył je za moją głowę.

-Jaka niecierpliwa - zaśmiał się. Widziałam jak szczęśliwy był, ile napięcia z niego zeszło, gdy tylko zrozumiał, że mu wybaczyłam. Może byłam troche głupia, ale kochałam go i nie mogłam wytrzymać już tego napięcia.

Zdjął moją koszulkę, a zaraz za nią spodnie, więc leżałam przed nim w samym staniku bez miseczek i w cieniuteńkich, jedwabnych stringach. Przesuwał dłońmi po całym moim ciele, po nagich biodrach, udach, ramionach, zostawiając po sobie gęsią skórkę i niebywały gorąc. Dobrze, że było ciemno, bo moje policzki płonęły.

Szybko pozbył się swojej koszuli i spodni. Włożył ręce pod moje plecy i rozpiął stanik. Od razu przyssał się do twardych, jak kamień, sutków. Dosłownie wiłam się pod nim z przyjemności, głośno jęcząc.

-Jesteś kurwa idealna - powiedział - kocham cię, Aleno

Kiedy to wyznał, prawie się popłakałam, bo tak mną to wtrząsnęło. Byłam beksą.

-Ja ciebie też - odparłam czując, jak do oczu napływają mi łzy - bardzo mocno.

Znów mnie pocałował. Czułam jego smak i moje słone łzy. Uśmiechnęłam się przy jego ustach. Wreszcie poczułam, że wszystko będzie dobrze.

Tamtej nocy, dużo nie pospałam. Wilhelm, budził mnie co godzinę, sztywny. To był mój pierwszy raz od 7 lat, więc następnego ranka, ledwo mogłam chodzić.

________

Musicie mi wybaczyć, ale za cholerę, nie umiem pisać takich scen. Trochę się naczytałam książek o związkach i szczerze nienawidzę, gdy główna bohaterka się obraża, więc dawno zaplanowałam, że wszystko sobie wytłumaczą.

Całusy

A.

Tranquility In ChaosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz