Rozdział 10

244 11 0
                                    

→„Zadrapanie"

Alena

Tamtego dnia, nie miałam wiele rzeczy do zrobienia w pracy, to był jeden z tych spokojniejszych dni. Z jednej strony lubiłam takie, z drugiej nie, bo często nie wiedziałam, co ze sobą zrobić.

Stałam przy blacie w kuchni i podgrzewałam owsiankę, którą przygotowałam sobie poprzedniego dnia. Obok mnie, przy stole, siedziała Dorothy ze swoją koleżanką.

-No i słuchaj, jakby ja jej wtedy powiedziałam, że nie rozumiem dlaczego nie możemy się, jakby, nadal przyjaźnić, jakby nadal być przyjaciółkami - mówiła żywo gestykulując.

-No i co ona na to? - Pytała.

-I kurwa wyobraź sobie, że ta suka mówi do mnie, że nie, bo przespałam się z jej chłopakiem! Jak ona mogła! - Krzyczała.

-Ale jak to, "przespałaś się z jej chłopakiem"?

-No normalnie, bardzo mi się podobał, już od dawna. Więc wykorzystałam sytuację - powiedziała dumnie

-A to nie był ten jej chłopak, z którym była od 5 lat?

-O jezu! Po której jesteś stronie An? Co z tego, że byli ze sobą 5 lat, wiedziała, że mi się podoba od kilku tygodni. Generanie, to, jakby, mogła się podzielić - mówiła.

Uniosłam brwi w szoku. Co ona pierdoliła, ta dziewczyna?

Mikrofalówka zaczęła pikać, więc wyciągnełam z niej moją owsiankę i zdecydowałam się zjeść w pokoju socjalnym. Ale najpierw, musiałam upewnić się, że praca została wykonana.

-Dorothy - zaczełam, przerywając ich rozmowę.

-Co?- Spojrzała na mnie.

-Czy zmieniłaś kroplówkę pacjentowi, któremu prosiłam żebyś zmieniła? - Zapytałam.

-No tak - odpowiedziała i wzięła gryza jakiegoś batona, którego mieliła w ręce od dłuższego czasu.

-Dobrze, kiedy skończysz jeść, przyjdź do mnie, pójdzisz ze mną i z doktorem Smith'em na obchód - powiedziałam.

Dorothy uśmiechnęła sie szeroko, pokazując aparat na zębach i mocno pokiwała głową. Wiedziałam, że Wilhelm cieszył się dużym zainteresowaniem wśród personelu szpitala, głównie jego damskiej części. No, ale cóż, to mnie zabrał do teatru, na moją ulubioną sztukę. 

Wróciła do rozmowy z koleżanką, a ja wyszłam z kuchni i z owsianką w ręce, poszłam do pokoju socjalnego.

Usiadłam przy stole i oddzwoniłam do Nathana. Chłopak był na wakacjach w Austrii. Marzył, aby zobaczyć to właśnie państwo od dziecka, więc jak tylko dowiedział sie, że rodzice Erici mieli domek w południowej Austrii, od razu zarezerwowali lot.

Erica to była jego dziewczyna, z którą niestaty nie znalazłam wspólnego języka. Dziewczyna uważała, że podkochuję się w Nathanie i, że chcę go jej odbić. Prawda była jednak taka, że nigdy nie myślałam o moim przyjacielu w ten sposób, ponadto rozmawialiśmy kiedyś o związku, i on sam przyznał mi, że widzi we mnie tylko przyjaciółkę. No i dobrze. Do mnie to dotarło, do Erici już nie bardzo. No, ale chuja mogłam zrobić.

-Halo? - Usłyszałam jego głos.

-Cześć Nathan, dzwoniłeś do mnie - powiedziałam.

-Dzwoniłem, dzwoniłem, ale teraz nie mogę za bardzo rozmawiać. Jedziemy na obiad - odpowiedział.

-Oh, okej, zadzwoń do mnie jak będziesz miał trochę czasu. Musisz mi koniecznie opowiedzieć jak tam wycieczka - powiedziałam.

-Jasne, jak dotrzemy do hotelu, to postaram się zadzwonić - zapewnił.

Tranquility In ChaosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz