→„Założenia i pocałunki"
Alena
Następnego dnia, czułam sie już troche lepiej, ale doszedł jeszcze ból gardła i ledwo przełykam ślinę. Dlatego też, zamiast dzwonić do Nathana, pisze do niego rano, że położyłam się wczoraj o 14 i obudziłam o 2 w nocy i wiedziałam, że już śpi, dlatego nie oddzwaniałam do niego.
Kiedy wstałam w nocy, byłam cała spocona, dlatego wzięłam kolejny prysznic, potem leki i położyłam sie znowu do łóżka. Już po chwili zasnęłam.
Około 9 dzwonił mój telefon i wybudził mnie ze snu. Nie zirytowało mnie to, bo i tak od 30 minut, kręciłam się niespokojnie, próbując zignorować ból głowy.
-Halo - chrząknęłam.
-Cześć Alena, dzwonię zapytać się czy dzisiaj będziesz? Już 9, martwiłam się, że leżysz gdzieś w rowie - powiedziała, czym mnie rozbawiła. To Cassie, moja całkiem dobra koleżanka, jest psycholożką.
-Hej, niestety mnie nie będzie, na maksa się rozchorowałam i dopiero teraz się obudziłam, nie słyszałam, że dzwonisz. Pójdź proszę, do Thomasa i powiedz mu o tym, bo wczoraj wyszłam bez niczyjej wiedzy - poprosiłam ją.
-Oh, okej, jasne, pójdę to załatwić, Thomas cię lubi, więc na spokojnie. Dzownię bo ordynator chirurgii sie o ciebie pytał. Nie pamiętam, jak miał na nazwisko. - Odpowiedziała.
-Co? Jak to? Czy mówił coś jeszcze? - zapytałam, od razu się unosząc. Zrobiło mi się gorąco. Dlaczego o mnie pytał?
-Niestety nic wiecej mi nie wiadomo, pytał się tylko czy jesteś dziś w pracy i gdzie może cię znaleźć - powiedziała - dobra jeśli mam iść jeszcze do Thomasa, to muszę już kończyć, bo mam zaraz pacjenta. Powiedz mi jeszcze, ile mniej więcej cię nie będzie?
-Myślę, że do końca tygodnia napewno, w sobotę myślę, że będę, to tylko przeziębienie - powiedziałam.
-Jeśli źle się czujesz, to zostań w domu przynajmniej do poniedziałku, wiesz dobrze, że masz mnóstwo kontaktu z chorymi.
-Masz rację, powiedz mu, że wrócę w poniedziałek.
Cassie się pożegnała i rozłączyła. Boże, co za poranek, czego on odemnie chciał?
Przebrałam piżamę w dres, choroba chorobą, ale muszę być w innych ciuchach niż piżama, bo inaczej jestem 3 razy bardziej chora niż rzeczywiście jest. Założyłam szare, długie dresy, były trochę za duże - idealne - i bluzę do kompletu. Pościel wzięłam ze sobą do salonu, gdzie planowałam zalegiwać przez nastepne 7 dni.
Zrobiłam sobie herbatę i kanapkę na śniadanie. Łyknęłam kolejną dawkę leków i położyłam się na kanapie, włączając zaczęty ostatnio serial. Cały dzień minął mi spokojnie, bo nic nie robiłam, głównie oglądałam telewizję i spałam.
Późnym wieczorem zdecydowałam się wziąść prysznic i pójść się położyć tak na serio, ale zatrzymał mnie telefon, który zaczął dzwonić. Nie miałam zpisanego tego numeru, więc trochę się zaniepokoiłam, ale nie mogłam panikować, bo byłam dorosłą i stabilną emocjonalnie osobą.
-Halo?
-Czy rozmawiam z Aleną Reidy? - Odezwał się.
-Tak, kto mówi? - Zapytałam, przysiadając na kanapie.
-Cześć, Wilhelm z tej strony, chciałem się upewnić czy jesteś w pracy, Cassie nie za dużo mi powiedziałą, bo sama nic nie wiedziała - odparł.
-Tak, nie było mnie dzisiaj, jestem chora, będę dopiero w poniedziałek - powiedziałam.
-Dobrze, chciałem z tobą porozmawiać, ale jeśli jesteś chora, to nie ważne, spotkamy się w poniedziałek, wracaj do zdrowia - zakończył połączenie.
CZYTASZ
Tranquility In Chaos
RomansaAlena jest pielęgniarką w szpitalu rezydenckim w Londynie. Kocha to co robi, marzyła o tym już jako mała dziewczynka. Jej życie miłosne istniało do końca liceum, bowiem razem z początkiem października jej chłopak wyjechał do Nowego Jorku na studia. ...