→„Przeprosiny, naszyjniki i obietnice"
Alena
Po dosyć emocjonalnym obiedzie u moich rodziców, czułam się o wiele lepiej, że wiedzą o moim chłopaku, a głównie o jego dziecku.
Wilhelm sprawiał, że czułam się bardzo wyjątkowa. Nie tylko przez słowa, które wtedy do mnie powiedział, ale też przez całe jego zachowanie. Rzucił wszystko i pobiegł za mną, bo wiedział, jak okropnie sie poczułam.
Pierwsze dwa tygodnie lutego minęły bardzo szybko. Głównie pracowałam, bo chciałam zarobić trochę więcej pieniędzy, więc brałam też nocne dyżury.
W walentynki Wilhelm zaprosił mnie do restauracji. Było bardzo miło, jedzenie jak zawsze pyszne. Potem zabrał mnie do siebie i wspaniale się mną zajął. Serio, to była chyba najlepsza noc w moim życiu.
Pod koniec miesiąca byłam wykończona, bo tak jak mówiłam luty u mnie równał się praca. Siedziałam przy wyspie w kuchni i jadłam kolacje. Zwykle pomijam ten posiłek, bo nie lubiłam chodzić z pełnym żołądkiem spać, ale tamtego dnia, byłam okropnie głodna.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na telefon, dzwonił Troy.
-Halo? - Odebrałam.
-Cześć Alena. Obudziłem cię? - Zapytał.
-Hej, nie, jeszcze nie śpię, co tam?
-Chciałbym zaprosić cię razem z Wilhelmem do nas na kolację - powiedział - odpowiada wam sobota?
-Tak, chyba tak, mi pasuje, dopytam Wilhelma, czy nie ma jakiś planów - odpowiedziałam zaskoczona.
-Dobrze, zapytaj się. Jak tam u ciebie?
-Wszystko w porządku. Jestem trochę zmęczona, bo dużo pracuję - odparłam.
-Cieszę się. Słuchaj, chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie na ostatnim obiedzie u rodziców. Widzę, jak dużo Wilhelm dla ciebie znaczy, jesteś dorosła i masz prawo spotykać się z kim chcesz, a moja postawa była niedojarzała. Powinienem był zareagować, gdy ojcec zaczął na ciebie krzyczeć - mówił.
-Och, nic sie nie stało. Wiesz jakie zdanie on ma na ten temat - powiedziałam.
-Wiem, ale to było nieodpowiednie. Przepraszam - odparł.
Było mi miło, że Troy do mnie zadzwonił. Nie byłam z nim jakoś niesamowicie blisko, ale w ostatnich miesiącach nasza relacja bardzo się poprawiła.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę. Przez późną godzinę byłam naprawdę zmęczona, więc pożegnałam się z bratem i położyłam się do łóżka.
Wilhelm
-Muszę już iść Wilhelm, spóźnię się - powiedziała,
Westchnęłem i oderwałem usta od jej szyji. Zsunąłem dłonie na jej talię.
-No dobrze. Spotkamy się po pracy tak? Leon mówi tylko o tobie, chce, abyś do nas przyszła - powiedziałem uśmiechnięty na wspomnienie o synku. Dosłownie, od lutego mówi tylko o Alenie.
Kobieta zaśmiała się, pocałowała mnie w usta i wyszła z mojego gabinetu. Podszedłem do biurka i usiadłem na fotelu. Miałem trochę roboty. Złapałem za pierwszą lepszą kartę pacjenta i zacząłem analizować jej zawartość. Zajęło mi to trochę czasu, ale już wiedziałem, co trzeba było zrobić. Usłyszałem pukanie do drzwi. Rzuciłem donośne „proszę".
-Dzień dobry - przywitała się. To ta sama laska, która zaczępiła mnie na parkingu. Myślałem, że czegoś się nauczyła, ale jak widać, nie dotarło.
CZYTASZ
Tranquility In Chaos
RomanceAlena jest pielęgniarką w szpitalu rezydenckim w Londynie. Kocha to co robi, marzyła o tym już jako mała dziewczynka. Jej życie miłosne istniało do końca liceum, bowiem razem z początkiem października jej chłopak wyjechał do Nowego Jorku na studia. ...