Rozdział 7

95 4 2
                                    

Kiedy miałam 9 lat, ukradłam ze sklepu zabawkowy samochodzik dla mojego młodszego brata. Kończył wtedy 3 latka i chciałam mu coś kupić. Nie miałam jednak pieniędzy, a nie chciałam prosić o nie ojca, a mamy nie było wtedy w domu. Próbowałam wynieść go ze sklepu, ale w ostatniej chwili pani ekspedientka mnie zatrzymała. Kazała pokazać mi plecak, a w tym czasie podeszła po telefon, by zadzwonić na policję. Korzystając z jej chwilowej nieuwagi szybko uciekłam ze sklepu, a policja nigdy nie weszła mi do domu i nie zrobiła awantury. To było moje jedyne przewinienie z policją, które i tak nie doszło do skutku.

Słysząc odgłos syren policyjnych wiedziałam, że mamy przejebane.

- Kurwa. - powiedział Noah, a jego uśmiech zniknął, podobnie jak mój.

- Kurwa. - powtórzyłam i zeskoczyłam z chłopaka. Upadłam na szpilki, ale szybko złapałam równowagę. - Co teraz?

Noah popatrzył na mnie jakbym była idiotką.

- Jak to co? - zapytał, unosząc kącik swoich ust. Ja jednak nie miałam ochoty się uśmiechać. - Spierdalamy.

- Aha. - odparłam. 

No tak. Spierdalamy.

Nagle chłopak schylił się i przerzucił mnie sobie przez ramię. Zrobił to tak szybko, że nawet nie zorientowałam się, kiedy zaczęliśmy biec. 

- Noah! - krzyknęłam uderzając go lekko w plecy. - Pewnie widać mi całe majtki!

Chwilę później poczułam, jak obciąga moją sukienkę i trzyma materiał w dłoni. Odetchnęłam lekko, ale nadal się stresowałam. Co jak nas złapią?!

Noah po chwili zatrzymał się, a ja wylądowałam na ziemi. Od razu zauważyłam resztę, ale w innym miejscu niż wcześniej. Staliśmy teraz na jakimś parkingu, na którym stały tylko trzy samochody. Zmarszczyłam brwi. Gdzie są do chuja samochody tamtych ludzi z wyścigu?

- Co się, kurwa, dzieje? - zapytałam piskliwym głosem, obciągając materiał sukienki i poprawiając biust. Bolały mnie piersi od twardych barków Noaha.

Moją torebkę miał Victor, jak się okazało. Wręczył mi ją, a ja złapałam ją i zawiesiłam na ramieniu. 

- Psy przyjechały. Musimy się zwijać. - odpowiedział Darcy i wsiadł do czarnego Lamborghini. Obok stała jeszcze BMW i chyba Brabus, ale nie byłam pewna. Czarne, oczywiście. 

- Zabierzcie ją, ja pojadę motocyklem. - stwierdził Noah, a ja zmarszczyłam brwi. 

- Przecież tam może być już policja! - krzyknęłam. Czy on miał chociaż dziesięć IQ?

- Podjechali na parking, a nie na tor. Poza tym jestem szybki. - dodał Noah i ruszył biegiem w stronę toru.

- Czy każdy z was jest taki głupi? - zapytałam, dopiero później orientując się, co powiedziałam. Zakryłam usta dłonią i odchrząknęłam. - Sory.

- Nie, tylko najstarszy jest takim idiotą. - odparł Aiden, uśmiechając się. Spojrzał w stronę Lamborghini. - No i najmłodszy.

- Dobra, kurwa lecimy, a nie urządzamy sobie pogawędki. Nie ma czasu. - przerwał nam Gavin i ruszył w stronę BMW. - No ruszajcie dupy!

Dopiero te słowa mnie otumaniły. Ruszyłam za Gavinem. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i zajrzałam do środka. Chłopak przeniósł na mnie spojrzenie.

- Mogę jechać z tobą? - zapytałam, bo nie miałam pojęcia, czy mogę to zrobić. Chłopak w odpowiedzi pokiwał głową, a ja wpakowałam się do auta i zamknęłam za sobą drzwi. Poczułam zapach jabłek. 

Lie To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz