Rozdział 4

308 16 8
                                        

Layla

Co to jest miłość?

Miłość to silne uczucie przywiązania, troski i zaangażowania wobec innych osób. Jest to uczucie, które może przybierać różne formy i występować w różnych kontekstach. Najbardziej znaną formą miłości jest miłość romantyczna, która obejmuje uczucia namiętności, zaangażowania i bliskości wobec partnera. 

Tak podają Wikipedia. 

W swoim życiu byłam w jednym związku, bo nigdy nie chciałam angażować się w głębsze relacje. Miałam wtedy piętnaście lat i byłam w nim zakochana. Byliśmy razem dwa miesiące, bo się nie dogadywaliśmy. Rozstaliśmy się w kłótni i nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Travis był ciężkim typem chłopaka. Miał dziewiętnaście lat i był ćpunem, a mi to wtedy imponowało. Byłam głupia.

Siedziałam na krześle przy wyspie kuchennej w moim domu. Przede mną stał syn jednego z najpotężniejszych mafiosów w kraju. I proponował mi udawany związek, by zemścić się na moim ojcu. 

Byłam pewna, że śnię. Moje serce teraz nie wybijało szybkiego rytmu, zatrzymało się. Ktoś odebrał mi tlen, trudno było mi złapać oddech. Po chwili parsknęłam śmiechem, sama nie wiedząc czemu. To była abstrakcja.

- Słucham? - zapytałam zachrypniętym głosem. Noah nie wyglądał jakby żartował. Wręcz przeciwnie, był bardzo poważny, jego mina była kamienna.

- Wejdziesz ze mną w udawany związek. - odparł i oparł łokieć o blat.

- Żartujesz? Przecież to nie ma sensu! - krzyknęłam, nie interesując się tym, że mógłby mi coś zrobić.

- Oczywiście, że ma. Twój ojciec nas nienawidzi. Kiedy dowie się, że umawiasz się z jednym z Torresów to się wścieknie. - powiedział.

- No tak. I co dalej? - zapytałam, nie rozumiejąc. - Mów wprost, a nie jakimiś jebanymi zagadkami!

Zaczął mnie wkurwiać. Proponował mi takie coś i jeszcze mówił jakoś tajemniczo.

- Wtedy powiesz, że mnie kochasz i że jesteś ze mną szczęśliwa. Będzie ci mówił jacy to nie jesteśmy źli i okropni i że masz nie wiązać się z Torresami. Wtedy będziesz pytała co mu zrobili i dlaczego tak ich nienawidzi. Zacznie ci wszystko śpiewać, bo chce zdobyć twoje zaufanie. Jeśli powie ci na początku jakąś część będziesz mu dziękowała i bla bla. Musisz zdobyć jego zaufanie. - odparł.

- Już je zdobyłam. - odpowiedziałam pewna swoich słów.

- Musisz zdobyć je jeszcze bardziej. Kiedy wyśpiewa ci wszystko rozejdziemy się i każdy będzie zadowolony. - powiedział i wstał z krzesła. Poprawił koszulkę i rozczochrał włosy.

- Nie możecie załatwić tego sami? 

- Nie. - odparł i oparł się o ścianę. 

- Skąd wiesz tak dużo o mojej rodzinie? - dopytywałam, bo nigdy nie chciała mieszać się w taki świat, a teraz on składał mi taką propozycję.

- Trzeba znać wroga, nie? - uśmiechnął się i posłał mi pełne wyższości spojrzenie.

Zmarszczyłam brwi. W mojej głowie miałam już milion scenariuszy tego, jak miało się to odbyć. I żadne nie były zbyt realne.

- Muszę to... przemyśleć. - wyjąkałam. Również wstałam z krzesła. Do głowy przyszła mi jedna myśl. - Nawet jakbym się zgodziła to mu o tym nie powiem. 

- Nie będziesz musiała. Dziś mam wyścig. Wystarczy, że na niego przyjdziesz. - powiedział i ruszył do drzwi.

Stanęłam jak wryta. Wyścig? Jaki wyści... O kurwa. No tak. Przecież był królem wyścigów motocyklowych w całej Georgii! Jak mogłam o tym zapomnieć! Nigdy na nim nie byłam, nie wiedziałam z czym to się je. 

Lie To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz