Rozdział 8

267 15 5
                                        

Layla

Przymknęłam powieki, kiedy zimny strumień wody spłynął na moją skórę. Odetchnęłam i zaczęłam zmywać  resztki makijażu z twarzy. 

Rodzice nie wtargnęli do mojego pokoju, co mnie zdziwiło, bo zdjęcia poszły już w świat.

,, Cóż za nowina! Najstarszy Torres z dziewiętnastoletnią Laylą Lee! ''

,, Torres pokazał się ze swoją nową partnerką na wyścigu! ''

,, Layla Lee związała się z Torresem? Wypłynęły zdjęcia. ''

Takich artykułów było multum i byłam pewna, że rodzice je widzieli. Podejrzewałam, że sami chcą, bym do nich przyszła i im o wszystkim opowiedziała. Nie miałam zamiaru tego robić, zależało mi tylko na tym, by wyciągnąć od ojca informację odnośnie wyścigu. 

Wyszłam spod prysznica i ubrałam się w zwykłe dresy i bluzę oversize. Włosy spięłam w koka, bo nie miałam zamiaru z nikim dziś wychodzić, a na twarz nie nałożyłam ani grama makijażu, bo moja cera ostatnio nie była idealna.

Wyszłam z łazienki, zgarniając telefon z szafki nocnej i ruszyłam do kuchni.

Zeszłam po schodach, ale zatrzymałam się praktycznie od razu, gdy dostrzegłam rodziców. Siedzieli przy stole. Ojciec obracał w ręce pustą szklankę, a matka siedziała ze złączonymi dłońmi. Wpatrywali się w jeden punkt, a ja wiedziałam już, że jest źle.

Wiedziałam również, że nie z własnej woli nie odezwą się pierwsi, więc ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. 

- Stój. - rozbrzmiał głos ojca, przez co wróciłam do salonu. - Usiądź.

Nadal na mnie nie spojrzał, a ja przewróciłam na to oczami i ruszyłam do stołu. Odsunęłam jedno z krzeseł i na nim usiadłam, kładąc telefon obok.

- No? - ponagliłam obojętnym tonem. 

Ojciec w końcu na mnie spojrzał. Gdyby wzrok mógłby zabijać leżałabym już z dwoma sztyletami w głowie. Wyjął z kieszeni telefon i zaczął coś na nim klikać. Po chwili położył go na stole i podsunął w moją stronę. Na ekranie wyświetlało się zdjęcie moje i Noaha, które widziałam dziś już wiele razy. 

- Widziałam. - burknęłam.

- Od kiedy to trwa? - zapytał na pozór spokojnie, ale wiedziałam, że to cisza przed burzą.

Od wczoraj.

Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć, ale do głowy przyszła mi pewna myśl. Wiedziałam, że to może wszystko zepsuć, albo wszystko wyjdzie zgodnie z moim planem, który zrodził się w mojej głowie.

- Powiedz mi, tatusiu... - zaczęłam podpierając się na łokciach. - Gdzie byłeś wczoraj wieczorem?

Ojciec zamarł. Nie ruszył się, nie mrugnął. Tylko patrzył na mnie ze strachem w oczach.

- Słucham? - odezwała się Jasmine, a jej głos był szorstki. Kącik moich ust drgnął do góry.

- Co? Ja wiem, ty również. - dodałam, a oddech ojca stawał się coraz bardziej nierówny.

- Layla, powiedz mi wszystko. - powiedziała do mnie mama, a ja przeniosłam na nią wzrok. 

- Mam mówić? - zwróciłam się do ojca, a ten wypalał we mnie dziury swoim spojrzeniem. - Oczywiście, że powiem, nie licz na to, że będę cię kryła.

- Layla, nie. - rozkazał stanowczo ojciec, a ja parsknęłam śmiechem.

- Boisz się? - zapytałam, pochylając się w jego stronę. Odstawił szklankę na bok i złączył dłonie.

Lie To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz