Rozdział 15

83 6 2
                                    

Gdy usłyszałam krzyk mamy, bym zeszła na kolację, dopiero wtedy zamknęłam podręcznik z języka rosyjskiego. 

Gdy wróciłam do domu, wyczerpała mi się bateria społeczna. Powiedziałam moim przyjaciołom, że boli mnie głowa i potrzebuję odpocząć. Wiedzieli, że skłamałam, bo znali mnie jak nikt inny, ale posłuchali mnie i wyszli z mojego domu. Widzieli, że coś było nie tak, więc dali mi czas. Ominęłam lekcję rosyjskiego w czwartek, więc postanowiłam sama usiąść przy książkach i się pouczyć. Lubiłam Rosyjski bardziej niż Włoski.

Spojrzałam w lustro wiszące nad biurkiem. Przebrałam się w krótkie spodenki i za dużą koszulkę, a makijaż zmyłam. Włosy związałam w luźnego koka, przez co czułam się o niebo lepiej.

Zeszłam na dół, gdzie w jadalni czekała na mnie reszta rodziny. Tata siedział po prawo, a obok niego David. Naprzeciw Josha siedziała mama, która już jadła posiłek. Doszłam do stołu, a do moich nozdrzy od razu wkradł się zapach jedzenia. Jasmine zrobiła sałatkę i pierś z kurczaka, którą uwielbiałam. Usiadłam przy stoliku, posyłając ojcowi piorunujące spojrzenie, bo zauważyłam, że na mnie patrzył. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, więc tylko chwyciłam widelec i zaczęłam jeść sałatkę. Czułam niekomfortową atmosferę, ale nie zamierzałam się odzywać ani robić cokolwiek.

- Jak w pracy? - usłyszałam głos Davida, więc uniosłam na niego wzrok. Patrzył na Josha, który po chwili złapał z nim kontakt wzrokowy. Zdziwiłam się lekko na jego słowa skierowane w stronę ojca, bo chłopiec nie darzył Josha wielką miłością. Mężczyzna chyba sam był lekko zaskoczony jego pytaniem, bo delikatnie uniósł brwi.

- Dobrze. - odpowiedział ojciec zachrypniętym głosem. Miałam ochotę zaśmiać mu się prosto w twarz, bo wiedziałam, że kłamie i że próbuje przekonać Davida, by był po jego stronie. Mój brat był jednak inteligentny i miałam nadzieję, że nie da się zmanipulować. - A u ciebie w szkole?

Nie powinno cię to interesować. Tak jak zawsze.

- Jest okej. - odparł chłopiec i włożył do ust kęsa sałatki. Szybko ją przeżuł i połknął, powracając wzrokiem do taty. Ja za to jadłam powoli, bo nawet na to nie miałam siły. Zaczęłam  podejrzewać, że nadchodził jakiś kryzys psychiczny, który teraz na prawdę by mi zaszkodził. - Poprawiłem wszystkie złe oceny.

- Brawo. - burknął ojciec i wysilił się na mały uśmiech w stronę chłopca. Żenada.

Resztę kolacji spędziliśmy w ciszy, tak jak zazwyczaj. Widziałam, że mama od naszej rozmowy wydawała się być spięta i obrażona względem mojej osoby, ale sądziłam, że następnego dnia jej przejdzie. Może potrzebowała czasu? Zjadłam małą porcję jedzenia, ale w zupełności mi ona wystarczyła. Nie mogłam jeść za dużo, bo chciałam utrzymać moją figurę, o którą walczyłam długi czas. Może było to niezdrowe lecz lubiłam wyglądać dobrze. 

Wstałam od stołu, nawet nie dziękując za posiłek. Skierowałam się w stronę schodów, ale nim zdążyłam postawić pierwszy krok na stopniach, poczułam czyjąś rękę zaciskającą się na moim ramieniu. Momentalnie się odwróciłam, bo myślałam, że to ojciec, jednak przede mną stał David. Widząc moją minę, od razu mnie puścił, bo wiedział, że nie lubiłam, gdy ktoś dotykał mnie w tym miejscu. 

- Przepraszam. - wyszeptał, na co posłałam mu uśmiech, by przekazać, że nic się nie stało. - Muszę ci coś powiedzieć.

- To chodź. - powiedziałam i złapałam go za rękę, wspinając się po schodach. Weszliśmy do mojego pokoju, a ja opadłam na jedną z puf w pomieszczeniu. Usiadłam po turecku i wlepiłam wzrok w chłopaka, który zrobił dokładnie to samo co ja, tylko, że na pufie obok.

Lie To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz