Rozdział po tym, jak przyjechał od Layli.
***
Noah
Westchnąłem, rzucając kluczyki na czarną komodę. Ruszyłem korytarzem w stronę kuchni. Wyjąłem sok z lodówki i wypiłem prawie cały.
Właśnie wróciłem od Layli. Zaproponowałem jej ten układ, cóż trochę okłamałem ją z tym utrzymaniem, ale musiałem nią zmanipulować, by się zgodziła. Dopiero później dotarło do mnie, że muszę powiedzieć o tym moim braciom. I ojcu. O mój boże.
Odłożyłem karton z powrotem do lodówki i ruszyłem do salonu, z którego słyszałem głosy. Wszedłem do pomieszczenia i od razu zauważyłem moje rodzeństwo i tatę. Słysząc mnie zamilkli i spojrzeli w moim kierunku. Cisza była niekomfortowa, ale nie zamierzałem jej przerywać. Zamiast tego poszedłem w stronę kanapy i opadłem na nią. Siedzący obok Gavin dostał łokciem w brzuch. Wciąż na mnie patrzyli, a ja wlepiałem wzrok w obraz na ścianie. Teraz wydawał się ciekawszy.
- I? - odezwał się w końcu Darcy. Spojrzałem w jego błękitne tęczówki. - Zgodziła się?
- Nie wiem. Spytała się gdzie jest dziś wyścig, więc myślę, że przyjedzie. Podajcie mi tylko jej numer telefonu, bo powiedziałem, że wyślę jej później adres. - odparłem, a widząc, że nie zdziwili się wzmiankę o wyścigu, podejrzewałem, że Darcy im już wszystkim powiedział. - Trochę dodałem do tej historii, ale musiałem to zrobić, żeby mi uwierzyła.
- Telefon poda ci Madelyne. - powiedział Arnold, a ja przeniosłem na niego swoje spojrzenie. Siedział na fotelu, pocierając ręką swoją czarną brodę. - Co dopowiedziałeś do historii?
- Że będziemy ją utrzymywać. - odpowiedziałem, a wzrok ojca niemal wypalił we mnie dziury.
- Słucham? - zapytał, tonem niżej niż wcześniej.
- Oczywiście tego nie zrobimy. - dopowiedziałem. - Wiedziałem, że tak łatwo się nie zgodzi, więc dopowiedziałem coś, przez co rozważy naszą propozycję. Jak widać zadziałało, więc się nie bulwersujcie. Powiedziałem, że będzie mogła wyprowadzić się z matką i bratem i bla bla.
Odwróciłem wzrok od taty i spojrzałem na każdego z moich braci. Każdy nadal wlepiał we mnie swój przenikliwy wzrok. ojciec się nie odezwał, więc wiedziałem, że postąpiłem dobrze.
- A co z wyścigiem? - zapytał Aiden, a ja spiąłem się lekko na jego słowa.
- Nic. Wystartuję, wygram i po sprawie. - odpowiedziałem pewnie.
- On na prawdę jest idiotą. - powiedział Darcy, a ja posłałem mu pytające spojrzenie, bo nie miałem pojęcia o czym mówi. Chłopak widząc mój wzrok, westchnął. - Ja pierdolę. Ten typ postawił milion dolców, nie mając kompletnie pewności, czy wygra. Jest to mało możliwe, więc stwierdzam, że jego IQ jest już na minusie. Nie przegrałeś żadnego wyścigu od miesięcy.
Teraz zrozumiałem. Darcy miał rację. Ja nie traciłem nic, jeśli bym przegrał, a on nie zyskał by nic, jeśli by wygrał. Natomiast przegrana oznaczała dla niego tylko stratę miliona dolarów. Był idiotą, więc dlatego postanowiłem, że wystartuję. Mimo, że nie miałem pojęcia kim był, duma nie pozwalała mi się nie zgodzić.
- Mam pomysł, jak ogłosić wasz związek. - zwrócił się do mnie Victor.
- No? - ponagliłem go.
- Po wyścigu Layla się do ciebie przytuli, a ty możesz wziąć ją na ręce. Nie całujcie się, bo znacie się może z godzinę. Wiem, że może być to dla ciebie niekomfortowe, więc to mówię. Jednak jak dziewczyna pierwsza będzie chciała cię pocałować, nie opieraj się, bo będzie to niewiarygodne. Później wyjdziecie razem za ręce i znikniecie z oczu.
![](https://img.wattpad.com/cover/368877732-288-k916343.jpg)
CZYTASZ
Lie To Me [ZAWIESZONE]
Romansa,,Był kimś, kto nieodwracalnie zawrócił mi w głowie. " Layla Lee z pozoru miała dobre życie. Ludzie sądzili, że w jej domu jest idealnie, lecz tylko ona wiedziała, jak było na prawdę. A prawda była gorsza niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jej ojci...