Rozdział 15.2 - Problemy z zabezpieczeniami, część druga

88 1 13
                                    

Seamus Finnigan był w wyśmienitym humorze. Po eliksirach, ostatniej lekcji tego dnia, zagadał do Danielle Ross i poprosił ją o wieczorną sesję wspólnej nauki zaklęć, i nie dość, że się zgodziła, to jeszcze obdarzyła go leciutkim uśmiechem. Ten uśmiech, co prawda, nieco go martwił, ponieważ obejmował tylko kąciki jej ust, pozostawiając szare oczy bez zwyczajowego blasku, jednak gdy nieśmiało podpytał o to później Hermionę, okazało się, że Dan była po prostu zmęczona. I nic dziwnego, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia. Gdyby to on pokłócił się z Deanem, swoim najlepszym przyjacielem, z pewnością też czułby się wykończony po kilku dniach. Kumulowanie w sobie złości prowadzi do wyniszczenia, doskonale o tym wiedział. W końcu między nim a Harrym wciąż nie nastała zgoda i, jeśli miał być szczery, to powoli zaczynał mieć tego dość. Tej całej złości.

Właściwie, to nie miał pojęcia, skąd ona się wzięła. Po Mistrzostwach Świata w Quidditchu przez jakiś czas miał wrażenie, że się do siebie zbliżyli. Wiedział o tym, że Harry podkochuje się w Cho Chang, wcześniej niż Danielle i Hermiona, podczas lekcji z Binnsem grali w statki, a przed Balem Bożonarodzeniowym obaj próbowali wzbudzić odwagę w sobie nawzajem, by zaprosić do tańca dziewczynę, z którą chcieli spędzić wieczór. Harry był jedyną osobą poza Deanem, która wiedziała, że Seamusowi ktoś się podoba – rzecz jasna, nie wiedział, kto taki, chociaż kilkukrotnie próbował go o to podpytać. I może to, a może fakt, że pod koniec trzeciego zadania turnieju powrócił z ciałem starszego kolegi, przyczyniło się do tego, że pod koniec czwartego roku ich kontakty się ochłodziły. Wystygły na tyle, że w dzień wyjazdu do domów już w ogóle ze sobą nie rozmawiali – Seamus nie był pewien, czy w ogóle pożyczyli sobie miłych wakacji. Przez całe lato nawet nie pomyślał o Harrym. Gdy jednak wrócili do szkoły po przerwie letniej, odkrył, że nie tylko nie czuje już wobec Pottera żadnej sympatii, ale wręcz rozpiera go złość na sam jego widok.

Zazdrość. Tylko tak mógł to wyjaśnić. Zazdrość była tak samo okropna, jak złość – niszczyła go, nie pozwalała myśleć racjonalnie. Na szczęście z każdym dniem czuł, jak to uczucie odrobinę słabnie, i coraz częściej myślał o tym, by wyłamać się z tego kręgu negatywnych emocji i wyciągnąć do Harry'ego dłoń. Nie musieli wracać do tego, co zaczynało się tworzyć podczas ich czwartego roku. Brak wrogości w zupełności by wystarczył.

Jednak z takim samym nasileniem, z jakim złość na Harry'ego słabła, inna się nasilała, i zdał sobie z tego sprawę, gdy zobaczył zdążającą w jego stronę, wyraźnie czymś rozzłoszczoną, Elisabeth Hunter.

Seamus westchnął ciężko, zacisnął pięści i przyspieszył kroku, licząc na to, że miną się, zanim ona go zauważy. Szybko przekonał się, że jego plan od początku nie miał prawa się udać – musiała spodziewać się go tu zastać, bo już po chwili stała o krok przed nim i z wymalowaną na twarzy złością celowała różdżką w jego klatkę piersiową. Bluzgnął pod nosem

— I co, jesteś z siebie dumny? — wysyczała Elisabeth, wpatrując się w niego z niekrytą wściekłością. Musiała lekko przekrzywić głowę, żeby spojrzeć mu prosto w oczy, ponieważ była od niego o jakiś cal wyższa, co nawet nieco go rozbawiło. — Snape cisnął mnie przez piętnaście minut przed Wielką Salą, bo myśli, że to ja ukradłam ten durny kamyk, więc weź się w końcu przyznaj i nie zgrywaj już cyrku.

Parsknął.I jeszcze czego! Ani myślał przyznawać się do czegoś, czego nie zrobił. Po co miałby to robić? Nie umiał nawet uwarzyć najprostszego eliksiru, bo każdy lądował na jego twarzy. Kraść kamień księżycowy, to jakby ukraść tablicę ze ściany – wykonalne, ale nie warte zachodu, jeśli nie wie się, co z tym zrobić.

— Kiedy to nie ja — prychnął i poprzez ruch głowy wskazał na trzymaną przez nią różdżkę, aktualnie wymierzoną w jego klatkę piersiową, po czym spojrzał na dziewczynę z politowaniem. — Serio, Hunter? Celujemy różdżką do niewinnego chłopaka na korytarzu? Dlatego, że uroiłaś sobie, że podwędziłem Nietoperzowi jakiś śmieszny kamyk? Ty masz ze sobą jakieś problemy, dziewczyno.

Burza • Harry Potter fanfiction •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz