NICOLAS
Gotowałem zupę z przepisu mojej babci, uśmiechając się przy tym.
Gdzieś z tyłu głowy miałem, że za niedługo pewna brunetka, może do mnie zadzwonić, więc telefon miałem cały czas przy sobie.
Po tym jak odjechałem z podjazdu Mii, pojechałem szybko do sklepu po potrzebnie mi składniki. Na szczęście szybko poszło, bo w sklepie nie było praktycznie żadnej kolejki.
Nie uważałem się za jakiegoś fachowca w sprawie gotowania, ale gdy mam przepis to umiem prawie wszystko zrobić.
Soliłem zupę, gdy ktoś zapukał do moich drzwi.
Zmarszczyłem brwi, ale wciąż z lekkim uśmiechem, odstawiłem solniczkę i skierowałem się do drzwi.
Otworzyłem drzwi, a mój uśmiech natychmiast zniknął. Przede mną stała cała zapłakana i roztrzęsiona Mia.
-Kruszynko, co się stało?-Spytałem łagodnie, chciałem już złapać ją za rękę i wejść z nią do środka domu, ale ona zrobiła coś zupełnie innego.
Szybko minęła dzieląca nas odległość, i mocno objęła mnie w pasie. Nie wiedząc co miałbym innego zrobić, równie mocno, ale nie na tyle by zrobić jej krzywdę, objąłem ją ramionami wokół barków.
Usłyszałem jej cichy szloch, a mnie serce się łamało na małe kawałeczki.
-Cii, spokojnie. Jestem przy tobie, zawsze już będę-Uspokajałem ją, powoli sunąc ręką po jej plecach-Chodź, zaniesiemy Cię do środka, bo jesteś cała zmarznięta, dobrze?
Mia kiwnęła lekko głową, więc ją trochę się od niej odsunąłem, a gdy zobaczyłem ponownie jej piękną twarz, która była przykrywa łzami, sam o mało co nie płakałem.
Jedną rękę wsadziłem pod jej kolana, a drugą położyłem na jej plecach. Bez problemu ją podniosłem w sposób panny młodej, a brunetka odrazu wtuliła się w moją piersi.
-Teraz pójdziemy do mojego pokoju, i tam się przebierzesz w coś wygodniejszego, okej?-Spytałem spokojnie, ale w środku wcale taki spokojny nie byłem.
Znowu tylko kiwnęła głową, więc skierowałem nas do mojego pokoju.
Gdy byliśmy już w pomieszczeniu, niechętnie odstawiłem Mię na podłodze, i szybko podszedłem do szafy, wyciągając z niej koszulkę i dresy.
-Proszę-Powiedziałem dając jej ubrania.
-Czy mógłbyś-Zaczęła niepewnie, a mnie na jej płaczliwy ton głosu, ponownie serce się złamało-Mógłbyś mi pomóc się przebrać?
Przysięgam, że prawie się zachłysnąłem powietrzem..
-Nie masz na sobie stanika-Odpowiedziałem przypominając, bo nie chciałem zrobić czegoś, czego później może żałować.
-Ufam Ci-Odpowiedziała cicho, ale słyszałem a jej głosie pewność.
-No dobrze-Powiedziałem podchodząc do niej-Na początku ubierzemy ci dresy, dobrze?
Kiwnięcie głowy.
Powoli rozpinałem zamek w jej spódniczce, a gdy ta opadła na ziemię odrazu wziąłem do ręki dresy, i założyłem je na nią.
Mimo, że widziałem ją już w samej bieliźnie, to teraz widząc w jakim jest stanie, poczułem się dziwnie.
-Jesteś pewna, że z górą też mam ci pomóc?-Spytałem, bo naprawdę nie chciałem naruszać jej stresy komfortu.
-Tak-Przytaknęła głową-Nie mam siły, aby zrobić to sama. A Ci ufam, i nie wstydzę się przy tobie.
-Dobrze-Lekko się uśmiechnąłem, chociaż w tym uśmiechu nie było grama radości.
CZYTASZ
Our Other Sites
Romance19-letnia Mia Jones po burzliwej tragedia jaką spotkała jej rodzinę, jest zmuszona przeprowadzić się z ciepłej Hiszpanii do deszczowej Anglii. Zamieszkuje z daleka rodziną, która nie wydaje się żeby byli zadowolni z jej przyjazdu- oprócz jej o rok s...