Rozdział 23

859 29 20
                                    

NICOLAS

Od ponad dwóch lat nie stresowałem się tak bardzo jak dziś.

Gdy Sam napisał mi, że Mia zgodziła się mu pomóc, myślałem, że zwymiotuję ze stresu. Głównie stresowałem się tym, że brunetka nie będzie chciała mnie wysłuchać, albo co gorsza nie uwierzy mi.

Monica i Emma pojechali rano do hotelu rodziców Mon, aby wyostrzyć nagranie. Obecnie była godzina 13.00 a ja stałem pod kwiaciarnią, i skanowałem wzrokiem wszystkie kwiaty jakie tu były.

Trochę znałem się na symbolice kwiatów, bo moja babacia ma lekką obsesje na tym punkcie, wiedziałem też jakie kwiaty są ulubionymi Mii, i dokładnie wiedziałem jakie kwiaty chciałbym kupić.

Wiem, że kwiaty na przeprosiny to staromodny gest, ale ja mam też coś innego do tego przygotowane.

-Dzień dobry, pomóc w czymś panu?-Spytała pogodnie uśmiechnięta, starsza kobieta.

Zawsze starałem się okazywać szacunek starszym osobom, i mimo tego jak bardzo się stresowałem, odpowiedziałem miło:

-Dzień dobry, czy znajdę tu tulipany? Głównie w kolorze bieli?

Tulipany symbolizują się miłością, i nadejściem wiosny. W moim przypadku zamiast nadejścia wiosny, ma nadejść wybaczenie ze strony Mii. Białe tulipany są uznawane za kwiaty, które mówią "przepraszam" , więc takie też głównie chciałem.

Chwilę też zastanawiałem się, czy może nie kupić czerwonych tulipanów, które reprezentują się tylko i wyłączenie miłością, ale po głębszych przemyśleniach stwierdziłem, że moje uczucia do brunetki nie są tak silne i mocne, aby nazwać je miłością, więc na dzień dzisiejszy odrzuciłem ten pomysł.

Ja byle nikomu nie mówię, że go kocham. Szczerze powiedziałem to tylko moim siostrom, babci i dziadkowi. To jak na razie są osoby, które szczerze kocham.

A nawet jeśli kiedykolwiek będę pewien, że kocham Mię to oznajmię jej to w oczy, a nie przez kwiaty.

-Jak najbardziej-Oznajmiła siwowłosa kobieta-Chciałby pan już przekwitłe tulipanki, czy może takie co dopiero będą przekwitać?

-Takie, które dopiero będą-Odpowiedziałem i ruszyłem w głąb kwiaciarni za kobietą. Chce, żeby przekwitały one w pokoju i Mii, tak samo jak moje przeprosiny.

-Oczywiście-Zaczęła grzebać za ladą-Mamy jedynie takie-Pokazała mi naprawdę piękny bukiet białych kwiatów.

-W takim razie poproszę-Uśmiechnąłem się miło.

Florystka zaczęła wiązać kwiaty wstążką, aby mocno się trzymały przy sobie.

-Narozrabiał pan u dziewczyny?-Spytała kobieta patrząc na mnie kątem oka, a ja zmarszczyłem brwi-Jest pan czymś zestresowany, przychodzi pan po kwiaty, które symbolizują przeprosiny. Więc pomyślałam, że chodzi o dziewczynę, ale jeśli nie to najmocniej przepraszam za moją wścibskość.

-Proszę nie przepraszać. Ma pani poniekąd rację, narozrabiałem u pewnej dziewczynę, ale nie jest ona moją dziewczyną-Odpowiedziałem.

-Rozumiem. Proszę kwiatki dla Pana-Podała mi ładnie zawiązany bukiet.

-Ile będę płacił?-Zapytałem wyciągając portfel.

-Na koszt firmy młodzieńcze. Nie wszyscy tak starają się o jakąś kobietę. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży-Machnęła ręką.

-Niech sobie pani nawet nie żartuje-Prychnąłem wyciągając banknoty z portfela.

-Nie przyjmę ich i tak. Jeśli tak nalegasz to wpłać te pieniądze na jakiś szczytny cel. Innym przydadzą się one bardziej niż mnie-Zapewniała, a ja chwilę się zastanawiałem.

Our Other Sites Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz