Rozdział 1

1.2K 22 8
                                    

                                       Pół roku później...

MIA

Właśnie pakowałam ostatnie rzeczy w pudła. Już jutro wieczorem miałam samolot do Anglii. Czy się cieszyłam, że tam jadę? Z jeden strony tak a z drugiej nie , Anglia to zupełne przeciwieństwo Hiszpanii a ja zdecydowanie wolę ciepłe kraje niż jakieś deszczowe.

Od śmierci moich rodziców minęło pół roku, przez ten cały czas dalej mieszkałam w Hiszpanii chociaż było to cholernie ciężkie, ponieważ wszystko przypominało mi rodziców. Czy to galeria, czy pobliski sklep czy nawet park do którego chodziliśmy na spacery.

Od pogrzebu rodziców moje życie zmieniło się o 180 stopni, nie zapoznawałam się z nowymi ludźmi, nie miałam żadnego chłopaka. Zamiast tego co tydzień w piątki wybierałam się do klubu z moją przyjaciółką- Clarą. Z Clarą nie byłam jakoś blisko ale ona zawsze była chętna na wyjścia więc to już była taka nasza tradycja.

Jednak z upływem czasu nic się nie zmieniało, a wręcz było gorzej. Zaczęłam mieć koszmary związane z tym wypadkiem, żadnej nocy nie przespałam całej a w ciągu dnia odbijało to się na mnie i cały dzień potrafiłam tylko spać. Przez to też zaczęłam mieć problemy w szkole, ale nauczyciele byli dosyć wyrozumiali i rozumieli jak ciężko mi jest.

Po trzech miesiącach odezwał się do mnie mój kuzyn- Patrick. Zaczęło się od tego że w jeden piątkowy wieczór zadzwoniłam do niego będąc pod wpływem alkoholu, jak się okazało później wygadałam mu się z mojego stanu psychicznego, Patrick przejął się tym i mimo tego, że nie mieliśmy ze soba praktycznie żadnego kontaktu zaczęliśmy sobie pomagać.

Po dwóch miesiącach ciągłego pisania oraz rozmawiania z Patrickiem, zaproponował mi pewną propozycję- między innymi abym przeprowadziła się do niego do Anglii.

Na początku od razu odmówiłam i mówiłam że jest to kiepski pomysł i że jakoś sobie poradzę, jednak po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że wcale sobie nie radziłam. I właśnie takim sposobem pakuje ostatnie pudło z ubraniami.

Jutro wieczorem mam lot do Anglii i na miejscu powinnam być wczesnym rankiem, z lotniska na mnie odebrać mój kuzyn, zdziwiłam się gdy dostałam tą informację bo byłam pewna, że odbierze mnie albo mój wujek albo ciocia.

.*.*.*
Po spakowaniu ostatniego pudła byłam tak strasznie zmęczona, że odpuściłam sobie kąpiel i stwierdziłam że jutro rano się wykąpię. Przebrałam się szybko w piżamę, zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka. Zasnęłam bardzo szybko jednak po chwili znów miałam koszmar.

-mamo! Mamo gdzie jesteś!!- krzyczałam i płakałam, tak cholernie płakałam

-Mia?! Mia córeczko nic Ci nie jest?!- spytał mój tata, który był cały we krwi..

-Tato, tato czemu jesteś cały ubrudzony krwią?! Co się dzieje?!- krzyknęłam zdesperowana

-Och córeczko ależ nic się nie dzieje, my z mamą idziemy na krótki spacer po chmurkach za niedługo się zobaczymy. Obiecuję ci to- zapewniał mój tata

-NIE! PROSZĘ NIE ZOSTAWIAJCIE MNIE TU, PROSZĘ NIE!- Płakałam coraz mocniej

- Dasz sobie radę córeczko, wierzymy w ciebie- tym razem odezwała się moja mama

A następni zaczęli się ode mnie oddalać a ja coraz mocniej płakałam  dusiłam się własnymi łzami

-Nie zostawiajcie mnie-szepnęłam po czym zapadła ciemności...

....
I jest pierwszy rozdział!! Mam nadzieję że spodobał wam się, wiem że nie ma tu dużo szczegółów ale następny będzie ciekawszy 🤫🤫
Tekst pogrubiony to opis koszmaru Mii przykład
Do zobaczenia w drugim rozdziale
Wasza A❤️

Our Other Sites Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz