Dodatek 2

400 11 5
                                    

Rok wcześniej od drugiej część epilogu...

NICOLAS

Poczułem drobne oplatające mnie wokół brzucha ręce, i przyciskającą się głowę do moich pleców.

Odłożyłem szpatułkę, którą przewracałem jedzenie na grillu, i odwróciłem się w stronę uśmiechniętej od ucha do ucha brunetki.

-Co tam?-Spytałem, i położyłem swoje dłonie na talii mojej żony.

-Patrick napisał, że za niedługo będą, a Diana ogląda najciekawszą na świecie bajkę-Powiedziała, a następnie zarzuciła swoje ręce na moje barki.

Właśnie dziś organizujemy u nas w domu grilla na którym będą moi dziadkowie, i siostry oraz Emma i Patrick.

-Tak?-Spytałem szeptem, i przybliżyłem się do kobiety.

-Mhm-Mruknęła, i bez przedłużania, złączyła nasze usta w jedność.

Od razu oddałem pocałunek, a chwilę później przejechałem językiem po jej dolnej wardze, tym samym prosząc o dostęp, który bez wahania mi dała.

Nasze języki toczyły ze sobą niezwykle namiętna walkę, i gdy chciałem już podnieść moją żonę do góry, poczułem zapach spalenizny.

-Co tak śmierdzi?-Spytała Mia, lekko się ode mnie odsuwając, i zaczęła nabierać powietrze nosem.

-O kurwa-Powiedziałem z szeroko otwartymi oczami, a w kolejnej chwili odwróciłem się z powrotem do grilla, i zobaczyłem na nim spalony boczek..-Mój boczek-Wyjęczałem-A tak miałem na niego ochotę.

Zacząłem zdejmować z urządzenia spalone jedzenie, i jedyne co słyszałem to głośny śmiech mojej kruszyny. Sam na ten dźwięk uniosłem kąciki ust.

Kocham jej śmiech.

-Tak mi przykro, że musimy zrobić pogrzeb panu boczkowi-Powiedziała przez łzy spowodowane śmiechem Mia, a chwilę później przytuliła się do mojego boku, na co ja automatycznie owinąłem ją jednym ramieniem.

-Mamusiu, czemu się tak głośno śmiejesz?-Zapytała nasza córeczka, która trochę niewyraźne mówiła.

-A dlatego, że tatuś nie przypilnował jedzonka, i spaliły się boczki-Odpowiedziała jej mama, wciąż szeroko się uśmiechając.

-O nie-Powiedziała Diana, i przyłożyła swoją małą rączkę do czoła-Mamuś, co to jest?-Spytała po chwili, i dotknęła uda Mia, na którym były blizny w kreski..

Przez to, że miała ona sukienkę z koronką na udach, to było widać kawałki jej blizn. Nie zakrywała ich niczym, bo każdy kto miał u nas być, wiedział o tym, że Mia kiedyś się samookaleczała, jednak nigdy nie wspominaliśmy o tym przy naszej córce.

Brunetka lekko się spięła, ale spokojnie wzięła Diane na ręce, i przetarła jej włoski.

-To jest oznaka tego, że mamusia miała kiedyś gorszy czas w życiu, ale nie poddała się i przewalczyła strach, oraz ból-Odpowiedziała łagodnie Mia, a ja przytuliłem ją od tyłu, aby dać jej otuchę.

-A kto zrobił ten gorszy czas?-Zapytała cicho dziewczynka.

-Taki zły pan, wiesz?-Blado się uśmiechnęła-Ale nie mówmy o nim. Teraz jest już u mamy dobrze, bo mam w życiu Ciebie-Pstryknęła czarnowłosą w drobny nosek-Oraz mam tatę-Bardziej wtuliła się plecami w moją klatkę piersiową, a ja cmoknąłem ją we włosy.

Our Other Sites Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz