Rozdział 20

872 23 45
                                    

MIA

Poczułam czyjeś palce na mojej skroni, delikatnie otworzyłam oczy i wyostrzyłam wzrok, przede mną był pokój Nicolasa, odwróciłam głowę w lewą stronę a przed oczami był uśmiechnięty czarnooki.

-No i co się tak szczerzysz z samego rana?-Spytałam poprawiając włosy.

-Przez sen zjadasz swoje własne włosy, kruszyno-Powiedział a ja zmarszczyłam brwi-Obudziłem się chwilę przed tobą, odwróciłem się w twoją stronę, a ty miałaś lekko odchylone ust do których wpadały ci kosmyki włosów, więc dałem ci je za ucho. Ale potem ty się obudziłaś i miałaś minę jak zaspane małe dziecko, które nie dostało do snu swojej ulubionej maskotki-Wyjaśnił bardzo rozbawiony, a ja przekręciłam oczami.

-Która godzina?-Zapytałam po chwili kładąc się na brzuchu.

-12.48. Idziesz jeszcze spać?-Oznajmił i spytał Nicolas, który sunął palcami po moich plecach, przez co jeszcze bardziej miałam ochotę zasnąć.

-Chciałabym ale nie mogę. Muszę wrócić do domu-Powiedziałam odwracając się w stronę chłopaka.

-Skąd wiesz, że Patrick nie ma u siebie w pokoju gołej dziewczyny?-Zapytał kpiąco poruszając brwiami, za co dostał ode mnie palcami w żebra-Ała! A to to za co niby?-Spytał oburzony.

-Za to, że teraz gdy spojrzę na Patricka będę mieć jego widok z jakąś gołą laską-Odpowiedziałam, na co Nicolas głośno i szczerze się za śmiał, a ja na ten dźwięk w środku się uśmiechnęłam-Nie ma jej już, bo wstawił na relację jak zaczyna jakiś maraton w jakąś tam grę-Dodałam z dumą.

-Masz szczęście. Idziemy zjeść śniadanie?-Spytał schodząc z łóżka.

-Tak. Zawieziesz mnie po zjedzeniu do domu?-Zapytałam podchodząc do drzwi, a chłopak tylko pokiwał głową na znak zgody, i skierowaliśmy się do kuchni.

-Kiedy reszta przyjedzie? Chciałabym pożegnać się z Violett i Crystal-Spytałam siadając na krześle.

-Za kilka godzin dopiero, bo jadą zwiedzić jeszcze jakieś muzeum czy coś takiego-Odpowiedział, czyli się nie pożegnam-Chcemy tosty?-Spytał na co kiwnęłam głową.

Już po chwili jedliśmy swoje tosty na kanapie w salonie.

-Zjadłeś tak szybko?-Spytałam z niedowierzaniem, bo ja mam trzy tosty, a kończę jeśli drugiego, za to Nicolas miał sześć tostów i kończył jeść piątego..

-To ty wolno jesz, kruszyno-Odpowiedział z uśmiechem.

.*.*.*.

Właśnie zapinałam pasy w samochodzie Nicolasa.

W trakcie jedzenie rozmawialiśmy na mało znaczące tematy, po śniadaniu wróciliśmy do pokoju chłopaka, chwilę odpoczęliśmy a potem Nicolas dał mi jakieś swoje już za małe dresy, bo moim jedynym ubraniem, które miałam u niego, była moja sukienka z imprezy.

-No co Ty robisz, parówo!-Krzyknął chłopak, gdy jakieś auto wyprzedziło go na pasach dla pieszych.

Zaśmiałam się a następnie powiedziałam:

-Brzmisz jak taki wkurwiony tata podczas jazdy, który musi wszystkich powyzywać, nawet jak jeżdżą przepisowo-Chłopak zgromadził mnie wzrokiem.

Po chwili w radiu usłyszałam dobrze znaną mi piosenkę "Girls Just Want To Have Fun"-Cyndi Lauper, podgłośniłam mocniej radio i zaczęłam głośno śpiewać.

"I come home, in the mornin' light
My mother says "When you gonna
live your life right?" Of mama dear,
we're not the fortunate ones
And girls, they wanna have fun
Oh, girls just wanna have fun"

Our Other Sites Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz