Dziewczyny dostały od mojego ojca stałe zaproszenie na nasze rodzinne kolacje i mimo, że powinno mnie to zirytować to tak nie było.To był ten moment dnia na który czekałem najbardziej i to było absurdalne. Miałem się od nich odsunąć, a nie potrafiłem.
Dosłownie wszystko mnie irytowało. Każdy, najdrobniejszy szczegół, który nie był idealny wywoływał moje emocje.
Zwykle było to związane z pracą, nadmiar obowiązków wywoływał napięcie, którego musiałem się pozbyć.Zawsze działa na to seks. Wystarczyło odprężyć się z jakąś dziewczynę i już. Jednak tym razem to nie działało.
Niby miałem Fionę, odwiedzałem ją częściej niż ostatnimi czasami, ale to nie pomagało. Bo za każdym razem, kiedy stałem obok przed moimi oczami pojawiała się zupełnie inna dziewczyna. Kurwa, to było coś cholernie złego. Sam to wiedziałem, a nie potrafiłem przestać.
Więc zmusiłem się, aby po raz kolejny odwiedzić kochankę w jej gabinecie. Po to, aby wyrzucić sobie z głowy tą młodą matkę, o której nie chciałem myśleć.
Tylko jak zawsze nie zadziałało. Bo przechodząc koło drzwi wejściowych prawie zostałem nimi przytrzaśnięty, gdy ktoś otworzył je z zewnątrz.
- Przepraszam!
Oczywiście Daisy. Jakbym mógł sądzić, że to może być ktoś inny.
Na zewnątrz znowu lało. Wiał tak silny wiatr, że zdrygnąłem się, zanim zatrzasnąłem za nią drzwi.
Dziewczyna znalazła się tuż koło mnie. Zsunęła z głowy mokry kaptur swojej kurtki i nie mogłem oderwać wzroku od jej roztrzepanych włosów. Dlaczego tak na mnie działała?
Kurwa, to było tak jakbym nagle zapomniał jak się oddycha. Inaczej nie potrafiłem tego określić.
Rozpieła kurtkę i już spodziewałem się co ujrzę, zanim spojrzałem w dół. Cholera, znowu nosiła dziecko po kurtką i tym razem byłem pewien, że małej było o wiele bardziej niewygodnie.
Dziewczynka wydała kilka jęków, zanim dostrzegła mnie i jej rączki od razu wysunęły się w moją stronę. Oprzeć się jej było równie trudno jak jej mamie, ale przecież nie mogłem jej podnieść.
- Nie użyłam kurtki ochroniarzy.
I to był okropny błąd. Zabroniłem jej tego, ale teraz moja kaczuszka była cała mokra. Trzymała córkę z dala od siebie, aby jak najmniej narazić ją na kontakt z deszczem. Jej spodnie wręcz ociekały wodą, tworząc pod jej stopami małą kałuże. I te buty. Nawet nie miała na nogach nic przeciwdeszczowego, tylko zwykłe trampki.
Po co zabroniłem jej używać tych kurtek? Tak byłaby chociaż trochę mniej mokra, a aktualnie wyglądała jak zmokła kura. Przepięknie.
- Zabroniłem tego. - zauważyłem, aby powiedzieć cokolwiek.
Daisy przesunęła się nieco w bok, jakby chcąc się ode mnie odsunąć. A to było ostatnie, czego chciałem.
- Znowu nosisz ją pod kurtką.
- Nic jej nie jest. Przecież dużo osób tak robi. Zostawiam rozpięty zamek, żeby miała dostęp do powietrza, nie ma szansy się zgrzać, bo zajmuje mi to najwyżej dwie minuty, a...Kurwa, przecież nie mogłem się tak na nią gapić. Jednak okropnie miałem ochotę zlizać tą kropelkę deszczu, która płyneła po jej policzku.
Odsunąłem się o krok tak szybko jak mogłem, a później o kolejny. Moje myśli zdecydowanie bardziej zmierzały nie tam, gdzie powinny.
Dopiero po kilku korkach dotarło do mnie, że wręcz uciekłem z korytarza. Było mi za mało, więc zszedłem do garażu i odpaliłem silnik.
CZYTASZ
Daisy- Jessica Gotta
RomanceDaisy nie miała łatwego dzieciństwa, to, iż zaszła w ciążę w dniu swoich osiemnastych urodzin i to pod wpływem gwałtu nie poprawiło sytuacji. Chcąc uciec od ojca podejmuje pracę w posiadłości Leona Davisa. To jedyne miejsce, gdzie może pracować, je...