Jak ktokolwiek mógł wyglądać tak dobrze?
Widać było, że zmarzła, bo Daisy ciągle była stanowczo zbyt blada. Jej włosy ciągle były mokre i opadały jej luźno na plecy, co zdarzało się stanowczo zbyt rzadko.Moja czarna koszula nigdy nie wyglądała tak dobrze. Długie, założone kilka razy rękawy wyglądały zdecydowanie zbyt uroczo. Ubranie kończyło się jej w połowie uda i niby już widziałem jej nagie nogi, ale nigdy nie zrobiły na mnie takiego wrażenie, jak w tym momencie.
Daisy odchrzakneła, uświadamiając mi, że się gapię i gdy wreszcie podniosłem wzrok jej policzki już były różowe. Okropnie urocze.
Byłem pewny, że się na to nie zgodzi, nieważne co bym powiedział. Więc po raz kolejny do niej podszedłem i zanim zdążyła zaprostestować zgarnąłem ją w swoje ramiona.
- Nie może mnie pan nosić!
- Dlaczego nie?Była zmarznięta, mokra i nie do końca ubrana. Więc miałem idealną wymówkę, aby zabrać ją tam, gdzie chciałem od bardzo dawna. Do mojego łóżka.
- Panie Colin!
Wrzasnęła to, kiedy pochyliłem się aby odsunąć kołdrę.
- Nie może pan!
- Dlaczego nie?Jej usta znajdowały się zdecydowanie zbyt blisko mojego ucha. Normalnie to byłby plus, ale nie w momencie, gdy Daisy krzyczała.
Nie przejmując się prostestem umieściłem moją dziewczynę na łóżku, tak, aby bardziej siedziała niż leżała.
- Pracuję tutaj. Nie może mnie pan nosić, brać ze mną prysznica czy... przecież nie mogę przebywać w pana pokoju, a w łóżku tym bardziej, a...
Pozwoliłem jej gadać, kiedy nakryłem ją kołdrą i upewniłem się, że jest szczelnie przykryta. Dopiero kiedy odsunąłem się o krok, aby kucnąć koło łóżka mogłem jej odpowiedzieć.
- Przecież ja cię nie zatrudniłem. Zrobił to mój ojciec, więc nie jestem twoim szefem.
- Ale...Idealnie pasowała do mojego łóżka. Mogłaby tak siedzieć wiecznie i nie miałbym żadnego sprzeciwu. Na dodatek te dwa rozpięte guziki koszuli i kosmyk włosów, który opadł jej na czoło.
- Pracuje tutaj. To nieprofesjonalne.
Nieprofesjonalne. Dobre sobie.
- Miałem pozwolić, żeby się rozchorowała?
Lubiłem w niej to, że miała własne zdania. Była twarda i umiała postawić na swoim, przynamniej tak sądziłem, bo jej kolejne słowa zupełnie mi się nie spodobała.
- Sam mi pan kazał.- warkneła i na dodatek wbiła we mnie spojrzenie.
- Jak to kazałem?
- Przecież pan ustalał mój grafik.Otworzyłem usta, po czym je zamknąłem i te moje zaskoczenie musiało być zauważone przez Daisy.
- Przecież sam się pan chwalił, że rozpisał mi grafik osobiście. Nic do niego nie ma. Naprawdę mogę robić wszystko i zupełnie mi to nie przeszkadza, ale... pogoda nie jest najlepsza i czasami wolałabym pracować wewnątrz.
Przecież to była moja wina. Miała rację. Sam rozpisałem jej grafik i zabroniłem jakiejkolwiek zmian bez mojej wiedzy.- To nie tak, że narzekam. Płaci mi pan za to, więc mogę to robić. Tylko...
To była tylko praca. Nie całe życie, a praca, którą można było zmienić. Daisy powinna dbać o swoje zdrowie, a nie o to, aby wykonać swoje zadania.
Poczułem uscisk w żołądku, mimo słów dziewczyny to była moja wina. Przeze mnie pracowała w deszczu, pielila tą glupią grządkę marznąć, bo ja tak kazałem, a ona...
CZYTASZ
Daisy- Jessica Gotta
RomanceDaisy nie miała łatwego dzieciństwa, to, iż zaszła w ciążę w dniu swoich osiemnastych urodzin i to pod wpływem gwałtu nie poprawiło sytuacji. Chcąc uciec od ojca podejmuje pracę w posiadłości Leona Davisa. To jedyne miejsce, gdzie może pracować, je...