Nie mogłem tak ciągle się gapić na Daisy. Siedziała naprzeciwko mnie, niby zajęta czytaniem książki, ale byłem świadomy, że co kilka minut na mnie zerka. Oczywiście nie pozostałem dłużny i robiłem dokładnie to samo i jakoś nie potrafiłem przestać.
Bo wszystko robiła uroczo. To jak przerzucała kolejne kartki, zakładała kosmyk włosów za ucho, albo poprawiała pozycję, jeszcze bardziej wciskając się w fotel. Jak miałem na nią nie patrzeć?
Ten pomysł z czytaniem książki był głupi,bo nie mogłem skoncentrować się na pracy, kiedy była obok. Raczej udawałem, że coś robię, bo zupełnie nie miałem pojęcia co właśnie piszę, a zdania które powstawały na ekranie laptopa zupełnie nie miały sensu.
Jednak chciałem mieć Daisy obok siebie. A zdecydowanie nie podobał mi się pomysł jej kręcącej się obok z mopem albo miotłą.
Więc wybrałem zajęcie, które było chyba najbezpieczniejsze. Dzięki niemu miałem ją obok i byłem pewien, że będzie podobać się jej to, co właśnie robi.Czas mijał mi błyskawicznie i kiedy Daisy podniosła się z fotela nawet nie zauważyłem, że minęły już trzy godziny. Szarpnąłem głową, aby na nią spojrzeć i byłem pewien, że moje zdziwienie musiała odczytać z twarzy.
- Idę do Molly. Mogę? Zawsze chodziłam i...
Musiała nakarmić dziecko, tylko to, a nie uciekała. Czemu wogóle byłem zaskoczony tym, że chce wstać? Przecież równie dobrze mogła chcieć skorzystać z łazienki, albo pójść do kuchnia aby czegoś się napić.
- Idź.
Przez te dwadziecia pięć minut, kiedy jej nie było zrobiłem o wiele więcej, niż podczas trzech godzin, gdy tu siedziała. Ale wolałem jej obecność i pracę do późna w nocy, aby skończyć.
Tym razem zapukała do drzwi i poczekała, aż ją zaproszę, kiedy o wiele bardziej wolałem kiedy wchodziła bez zapowiedzi.
Usiadła w swoim fotelu i kiedy sięgnęła po książkę bez słowa, nie potrafiłem się powstrzymać, żeby jej nie zagadać.
- Ciekawa?
- Taka sobie. Dziewczyna wyjechała do pracy na rancho do dwóch braci. Obaj się jej podobają i nie może zdecydować którą to wybrać.
- Bez sensu- warknąłem, zanim zdążyłem pomyśleć. - Powinna od początku wiedzieć, że to ten.
- Nie każdy jest pewien od razu.No tak. Ja to wiedziałem, ale Daisy jeszcze nie. Może pędziłem z nią za szybko? Ale nie wydawała się przerażona sytuacją, wręcz bym powiedział, że szybko się dostosowuje.
Byłem pewien, że Daisy po raz kolejny zajęła się czytaniem, bo odwróciła kolejną stronę w książce, więc skupiłem się na laptopie.
Dopiero gdy zaczęło burczeć mi w brzuchu uświadomiłem sobie, jak późno już było. Pora lunchowa dla pracowników już się kończyła, a Daisy nie zrobiła żadnego ruchu, aby podnieść się z fotela.
- Nie jesteś głodna?
Spojrzała na zegarek, zanim zerkneła na mnie i szybko wbiła wzrok w książkę.
- Zrobię przerwę później.
Przecież do końca wydawania posiłku został kwadrans. Później zamykano kuchnię, aby przygotować kolejny posiłek. Wtedy nie miała szansy już zjeść nic, podanego przez kuchnię.
- Na karmienie Molly? - zgadłem.
To jak mocniej wtuliła się w fotel powiedziało mi wszystko.
- Chcesz mi powiedzieć, że idziesz na posiłek, bo wykorzystujesz tą przerwę na karmienie Molly? Przecież możesz mieć ich tyle, ile chcesz.
CZYTASZ
Daisy- Jessica Gotta
RomanceDaisy nie miała łatwego dzieciństwa, to, iż zaszła w ciążę w dniu swoich osiemnastych urodzin i to pod wpływem gwałtu nie poprawiło sytuacji. Chcąc uciec od ojca podejmuje pracę w posiadłości Leona Davisa. To jedyne miejsce, gdzie może pracować, je...