LV. Rozdział

26 3 0
                                    

Nozomi Uzumaki.

Naruto patrzył na nowo narodzoną postać, której obecność była równie potężna co przerażająca. Czuł, jak chakry bijuu splatają się wokół niej, tworząc istotę niemal nieśmiertelną, jakby była boską inkarnacją ogoniastych bestii. Słowo "siostrzyczka" spłynęło z jego ust, ale już bez tej samej pewności, która wcześniej go napędzała. Ta osoba stała przed nim, ale nie była Ayane, którą pamiętał. Była czymś nowym, czymś silniejszym – symbolem nadziei, o którą błagał w tej wojnie.

— Nozomi — powiedział cicho. — Cieszę się, że jesteś tu z nami.

Ona kiwnęła głową, zrozumiawszy jego emocje w sposób bardziej pragmatyczny, jakby uczucia nie były już jej naturalną częścią. Ale nie było już czasu na żal. Wojna nadal trwała, a Madara Uchiha, potężny przeciwnik, zbliżał się, gotów zakończyć wszystko na swój sposób.

— Czas wracać — powiedział Kurama, odczuwając napięcie w powietrzu. — Ta wojna się nie zakończyła.

Naruto spojrzał na bestie, które wciąż emanowały nieskończoną mocą. Teraz, gdy były wolne, miał nadzieję, że staną po jego stronie, że pomogą mu powstrzymać nadciągający kataklizm.

— Czy mogę na was liczyć? — zapytał, unosząc wzrok na Kuramę.

— Zawsze mogłeś — odpowiedział lis, jego oczy lśniły dumą. — Walczymy razem.

Naruto zacisnął pięści, czując, jak jego ciało wypełnia potężna, nowa energia. Z każdym oddechem odczuwał przepływ mocy bijuu, a Nozomi stała u jego boku, gotowa do działania. Zrobił krok naprzód, gdy sfera chakry zaczęła się rozpadać, odsłaniając rzeczywistość poza nią — pole bitwy pełne krwi, krzyków i śmierci.

Madara stał na horyzoncie, jego obecność dominowała wszystko. Był jak cienie przeszłości, które nie chciały zniknąć. Jego Rinnegan i mroczna aura sprawiały, że każdy ruch shinobi wydawał się bezsensowny. Jednak Naruto wiedział, że to nie był moment na zwątpienie. Miał przy sobie potężne sojusze — Ogoniaste Bestie, a teraz także Nozomi, jego nową towarzyszkę.

— To koniec, Madara! — krzyknął, wybiegając naprzód, jego ciało płonęło jasnym, złocistym światłem, a wokół niego krążyły ogoniaste aury bestii.

Madara tylko uśmiechnął się zimno, jego Rinnegan migotał niebezpiecznie.

— Więc znowu próbujesz? Myślisz, że tym razem cokolwiek się zmieni? — Jego głos był pełen pewności, jakby ta walka była już z góry przesądzona. — Zmierzysz się z prawdziwą potęgą.

— Nie jestem już sam! — Naruto uderzył pięścią w ziemię, a potężna fala chakry rozeszła się wokół niego, podnosząc kurz i gruz. Nozomi dołączyła do niego, jej oczy płonęły ognistą determinacją. — A razem z nimi, pokonam cię!

Madara uniósł ręce, przygotowując się do kolejnego ataku. Jego Susanoo pojawiło się nad nim, gigantyczne, niepokonane zbrojne bóstwo, gotowe zmiażdżyć każdego, kto ośmieli się stanąć na jego drodze.

Nozomi stanęła przed Naruto, jej ciało rozbłysło, a wokół niej pojawiły się ogniste wstęgi chakry. Złożyła ręce w pieczęciach, a potężna fala energii zaczęła formować się nad jej głową, w odpowiedzi na potęgę Madary. Była to moc nieograniczona, niezmierna, esencja wszystkich bijuu.

— Jestem Nozomi Uzumaki — powiedziała cicho, ale z determinacją. – I to ja zakończę tę wojnę.

Madara zrozumiał, że ten pojedynek będzie inny. Nie walczył już tylko z Naruto, ale z czymś o wiele potężniejszym — sojuszem wszystkich bijuu, zjednoczonych w walce przeciwko niemu.

Przebudzony Demon | Gaara ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz