XXII. Rozdział

979 96 11
                                    

-spoilery z shippuudena-

,,Wszystko się zmieniło. Wszystko się zmieniało. I jeszcze wszystko się zmieni - tak mi mówiono.

Tylko ja zostaję sobą. Ja jedyna nie zmienię się. I przez to... zostałam sama".

- Chcesz zobaczyć moje ogony, Mori?

Ta w odpowiedzi oblizała wargi, tym razem już nie pomalowane czerwoną szminką. Odłożyła lutnię na bok i rozłożyła przed sobą ręce, jakby chciała objąć kunoichi z Liścia.

- Czekałam na to trochę na czasu. Chyba zasłużyłam, by zobaczyć te piękne dziewięć ogonów lisiego demona?

Ayane pokręciła głową. Jednak spełniła prośbę. Nie powinno się lekceważyć kogoś, na kogo założono przeklętą pieczęć. Pieczęć Orochimaru. Zza jej pleców kolejno wyłaniały się ogony.
Jeden - piaskowy.
Drugi - niebieski.
Trzeci - pokryty pancerzem.
Czwarty - czerwony.
Piąty - biały.
Szósty - jasny, pokryty śluzem.
Siódmy - bardziej przypominał skrzydło ważki.
Ósmy - na kształt macki ośmiornicy
I dziewiąty - lisi ogon.

Mori nie kryła szoku, widząc dziewięć różnych ogonów. Cofnęła się o krok.

- C-czym ty jesteś?!

- Dobre pytanie... nie kim. Czym. Jestem jinchuurikim bez ogoniastej bestii lub ogoniastą bestią bez ogona. Jestem tworem powstałym z połączenia cząstki mocy każdej ogoniastej bestii.

Dawno temu żył potężny człowiek, a jego potęga zdołała okiełznać moc bestii o dziesięciu ogonach, dzieląc ją na dziewięć osobnych bytów. Każdy z nich miał swoją duszę, wygląd, moc. Różniła ich jedynie liczba ogonów. Od jednego do dziewięciu. I nadał im imiona. Następnie wziął od każdego cząstkę mocy i stworzył mnie.

Czasem miewałam mu to za złe. Bo ostatecznie i tak zostałam sama.

- Wstań - rzekł. - Nadaję ci imię Ayane. Od tej chwili będziesz zwana bezogoniastą bestią bądź jinchuuriki bez bijuu. Twoim zadaniem jest opieka nad tymi istotami, gdy mnie zabraknie. Zlecam ci to zadanie, bo ogoniaste bestie cię potrzebują.

Wkrótce odszedł. Bestie zostały rozproszone po krajach, gdzie żyły wolno, póki ludzie nie nauczyli się ich więzić. Tak myślałam. Potem zrozumiałam, że stawały się częścią ludzi, przez co przypominali mnie. Zostawali jinchuuriki.

Zabicie jinchuuriki oznaczało zabicie bestii. Dlatego tylko obserwowałam. Byłam przy nich, gdy shinobi nimi zostawali, ale nie zawsze byłam, gdy ochodzili...

Pamiętam dzień, gdy po latach spotkałam Kuramę. Zapieczętowany był w czerwonowłosej kobiecie. Wyczuwałam jej silną energię. Straciłam pozostałe bestie, więc zostałam przy nim. I obserwowałam.

Cicho. W ukryciu.

Aż pewnego dnia zostałam zauważona. Miałam postać dziecka, siedzącego na drzewie.

- Może napijesz się czegoś, dattebane? - zawołała.

Niechętnie zeszłam z drzewa i poszłam za nią. Chciałam tak blisko być Dziewięcioogoniastego. Poznałam ich. Kushinę Uzumaki i Minato Namikaze. Wspaniałych ludzi. Zostali moją rodziną. I mogłam spokojnie strzec Kuramy. Po śmierci Mito, żony Pierwszego Hokage nowym jiinchuuriki Kuramy została Kushina.

Pewnego dnia wyjawiłam im prawdę:

- Jestem sztucznym tworem. Stworzonym z cząstek każdej ogoniastej bestii.

Minato pokręcił głową.

- Jesteś Ayane Kurogane z Konohy.

Ale ile czasu minęło, nim całkowicie im zaufałam. Zdradziłam cel istnienia i zagrożenie, jakie mogłam spowodować. Czwarty traktował mnie jak córkę. Wysłał mnie nawet do Akademii Ninja, ale nigdy jej nie ukończyłam.

Wiadomość o ciąży Kushiny była dla mnie błogosławieństwem. Miałam zostać starszą siostrą. W ludzkim pojęciu miałam trzynaście lat. I postanowiłam się nie starzeć, póki dziecko nie będzie w moim wieku, byśmy mogli być razem.

W dniu narodzin Naruto... zdarzył się wypadek. Czekałam w domu, aż Kushina wróci. Szczerze obawiałam się tego, bo w trakcie ciąży pieczęć bijuu słabła, ale wierzyłam, że wszystko będzie dobrze.

Myliłam się.

Było już późno, gdy wyczułam ciężkie powietrze i ogromną furię. Kyuubi zaatakował Konohe. Pomimo moich próśb, prób i kontroli, nie mogłam go powstrzymać. Shinobi ginęli, a Wioska była pustoszona.

Gdy dotarłam do lasu, miejsca, gdzie przebywał Kyuubi, już był spętany łańcuchami Kushiny. Ale ona... i Minato... oni... zostali przebici chroniąc dziecko przed lisem. Chcieli zapieczętować lisa w noworodku. W Naruto. Nim do nich bliżej podeszłam, mówili do Naruto. A potem do mnie. Powierzyli mi go.

- Ayu - mówił ,,tata" - zajmij nim się. Życie jinchuuriki jest ciężkie, gdy jest się samemu... Byłaś wspaniałą córką, bądź i wspaniałą siostrą... Razem z Kushiną... was kochamy...

Zmarli na moich oczach. Pierwszy raz odwróciłam się od przeznaczenia. Swoim istnieniem mogłam wpływać i chronić bestie. Jednak wtedy musiałabym umrzeć. Kyuubi został umieszczony w Naruto, a ja klęcząc płakałam. Kushina jeszcze chwilę oddychała i uspokajała mnie. Trzeci Hokage podbiegł do nas.

- Naruto. Ma na imię Naruto.

Powiedziała, po czym zmarła. Trzeci wziął chłopca na ręce, patrząc na mnie. Nie obroniłam ich. To była moja zbrodnia, która codziennie przez te wszystkie lata niszczyła mnie od środka. Moje poczucie winy. Tego dnia zmarło wielu mieszkańców, a ja nikogo nie obroniłam.

Spojrzałam ostani raz na Naruto. Ucałowałam go i odeszłam z Wioski Liścia. Kazałam lisowi go bronić. Wiele razy byłam szukana, ale wpadłam w ręce Orochimaru. Chciał dowiedzieć się, wyssać ze mnie esencję dziewięciu istot.

Byłam przeklęta.

Nie ocaliłam swej rodziny, a z drugiej strony ją porzuciłam.

- Jestem Ayane Kurogane. Córka Minato Namikaze i Kushiny Uzumaki. Siostra Naruto Uzumakiego oraz twór Mędrca Sześciu Ścieżek i Strażniczka bijuu.

Przebudzony Demon | Gaara ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz