XXXI. Rozdział

854 99 16
                                    

- Pani Tsunade... - zaczęła Shizune, porządkując stertę papierów. - Tożsamość Ayane nie był jedynym powodem odesłania jej do Suny, prawda? - Zaczęła czytać akta dziewczyny.

Piąta Hokage rozparła się wygodniej w fotelu i nerwowo stukała czerwonymi paznokciami o blat biurka.

- Nie... Tak w zasadzie zrobiłam to dla jej bezpieczeństwa. Orochimaru dalej gdzieś tam jest i wie, że Ayane wróciła.

- Ale robi pani dokładnie to samo, co Trzeci... Ayane bardzo to przeżyła.

- Póki co nie zna prawdziwego celu swej misji, a w tym wypadku nie jest zła - tłumaczyła kobieta. - Orochimaru ma Sasuke i wciąż chce dostać Ayane. Nie wiadomo, czy ktoś jeszcze na nią nie czyha.

- Skąd takie przypuszczenia?

- Zaginął jinchuuriki Pięcioogoniastego.

*****
- Powinniśmy powiadomić hokage o stanie zdrowia ich ambasadora! - krzyknął zdenerwowany Kankuro.

- Póki nie mamy pewności, co z nią, nic nie powiemy. Zrozumiałeś? - syknęła Temari.

Ich dwójka wraz z kazekage przebywali w pokoju szpitalnym. Medyczny ninja właśnie wyszedł, zapewniając, że nic nie zagraża życiu pacjentki. Jednak poprosił, aby to Chiyo sprawdziła jej stan. Dlatego wyszedł. Kankuro nerwowo pokręcił głową i wyszedł. Siostra poszła za nim, zostawiając go samego z nieprzytomną Ayane.

- Obudzisz się, prawda? - spytał.

Ale odpowiedziała mu cisza. Zawahał się przez chwilę, ale delikatnie musnął jej dłoń swoją. Sam był tego niepewny, ale miał wrażenie, że to Shukaku nakazuje mu złapać jej rękę. Aby przekazać chakrę bijuu. Gaara nabrał odwagi i pewniej złapał ją za dłoń, by przekazać jej chakrę.

*****

Ja się topiłam. Nie wiem jak. W żaden sposób nie mogłam skontaktować się z Kokuo. Przywołałam więc pozostałe osiem bestii. Stały w kręgu jak wtedy w ostatnich chwilach życia Mędrca Sześciu Ścieżek. W chwili, gdy mnie stworzył. Bestie spojrzały po sobie, a potem zaskoczone na mnie.

- Gdzie Kokuo? - zapytał Gyuuki, Ośmioogoniasty.

- Schwytany. Prawdopodobnie stoi za tym organizacja Akatsuki.

Znałam tę nazwę tylko z książki bingo, gdzie został wpisany dawno temu starszy brat Sasuke, Itachi. Była to grupa terrorystyczna. Podejrzewałam ich, bo gdy Kokuo był wyrywany z Hana, nasza więź odezwała się i miałam wizje. To był ich znak.

- Huh? Po co im jeden z nas? - odezwała się Matatabi.

- Czy to nie oczywiste? Zapewne zrobili to dla mocy. Zapieczętują go w kimś innym - odpowiedział Trzyogoniasty.

- Obawiam się, że to może mieć związek ze śmiercią Mizukage Yagurą.

- Ale jestem wolny!

- Obawiam się, że Akatsuki mogą mieć inny cel i na jednej bestii się nie skończy. To w najgorszym przypadku. Jednak to nie jest pewne. Mogę się mylić - zapewniałam. Chciałam w to wierzyć. - Może chcą stworzyć własnego jinchuuriki?

- Albo zyskać naszą dziewiątkę powiedział Son Gokku.

- Już teraz ósemkę, Son - poprawiła go smutna Matatabi.

- Proszę was, byście byli ostrożni. Uważajcie na siebie i swoich jinchuuriki.

Wszyscy przytaknęli i zaczęli powoli znikać. Pozostał tylko Kyuubi, patrzący na mnie dziko.

- Jeśli my jesteśmy celem, to co z tobą?

- Nie mają o mnie pojęcia. Tak mi się zdaje, ale jeśli... spokojnie, dam sobie radę. Nie jestem od was gorsza.

Przebudzony Demon | Gaara ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz