Nina przeważnie wracała z pracy około szesnastej. W bibliotece na ogół panowały pustki, chociaż tamtego dnia było wyjątkowo tłoczno. Brunetka odetchnęła z ulgą, gdy weszła do domu i odłożyła swoją torebkę na komodę. Zrzuciła ze stóp buty, a później potarła zmęczony kark. Odbicie w lustrze, jakie zobaczyła, przedstawiało niską dziewczynę w większości ubraną na czarno z lekkimi worami pod oczami. Rano Nina zaspała i zapomniała zrobić makijażu, bo nie miała na niego czasu, ale w tamtym momencie uznała, że jednak by się jej przydał. Jęknęła tylko i udała się do salonu. Pomieszczenie było puste, a ją zaczęło zastanawiać, gdzie podział się Calum. Zwykle przesiadywał tutaj, ewentualnie w garażu. Sam, albo w towarzystwie któregoś z chłopaków. Nina postanowiła, że to sprawdzi, ale najpierw zajęła się przygotowaniem dla siebie jakiegoś posiłku. Była niesamowicie głodna, a burczenie, jakie wydobywało się z jej brzucha tylko ją w tym utwierdzało.
Zatrzymała się przed lodówką i zaczęła wodzić wzrokiem po półkach. Nie wiedziała, na co dokładnie ma ochotę, aż w końcu odgrzała sobie spaghetti i zrobiła swojej ulubionej herbaty. Ninę spokojnie można było nazwać maniaczką, a ona tylko by to potwierdziła. Nie było chyba nikogo, z kim miała do czynienia, kto piłby tyle tego napoju, co ona. Brunetka spokojnie zjadła, siedząc przed telewizorem i jakimś serialem, po czym po sobie pozmywała. Oparła się o blat w kuchni, zastanawiając się, co miała po tym zrobić, aż w końcu ocknęła się i podreptała z paczką ciastek do garażu.
Calum w rzeczywistości siedział tam od rana razem z Michaelem i jak to chłopcy, grzebali w tych mechanicznych sprawach samochodów. Nina nigdy nie pytała, co robią, bo wiedziała, że raczej tego nie zrozumie w przeciwieństwie do Red, więc tak jak zawsze postanowiła po prostu zajrzeć do pomieszczenia. Hood spojrzał odruchowo na schody, gdy usłyszał, jak otwierają się drzwi. Stał oparty o maskę czerwonego Mustanga i był prawie cału ubrudzony smarem, czy innymi takimi rzeczami. Uśmiechnął się pod nosem, gdy zobaczył swoją dziewczynę, która powoli zmierzła w ich kierunku. Szturchnął Clifforda, aby dał sobie na chwilę spokój i posłał Ninie uśmiech.
– Cześć – przywitała się i wspięła na palce, aby mógł ją pocałować w policzek. – Długo tu jesteście? – dodała, po czym przywitała się także z Michaelem.
– Już trochę – odpowiedział brunet, po czym wytarł sobie dłonie w papierowy ręcznik. – Jak w pracy?
– Całkiem w porządku – podała im ciastka i odgarnęła później kosmyk włosów za ucho. –Myślałam, że cię nie ma – dodała, po czym zaśmiała się, gdy Mike dobrał się do pudełka.
– Jestem cały czas – wzruszył ramionami i omiótł wzrokiem sylwetkę brunetki. No, a przynajmniej wtedy był. Nina jeszcze nie wiedziała o zbliżającym się wyścigu i wolał, aby to tak zostało. Nie wiedział, czy znowu jej nie zawiedzie, nie dzwoniąc, więc starał się utrzymać jeszcze dobrą atmosferę pomiędzy nimi.
– Długo wam jeszcze zejdzie? – zaciekawiła się, rozglądając się dookoła, jakby chciała znaleźć tam coś nowego.
– Nie wiem – odparł, drapiąc się po karku. – Opowiedziałbym ci to wszystko, ale wiem, że nie chcesz, więc po prostu powiem, że chyba jeszcze trochę – dodał, a później się roześmiał.
– Nie chce – zgodziła się, a później porozmawiali jeszcze chwilę i Nina postanowiła wrócić na górę. Nie lubiła zapachu smaru, czy czegokolwiek co wisiało w garażowym powietrzu i nie chciała, aby przez to rozbolała ją głowa.
:::
Wczesnym wieczorem Clifford nareszcie opuścił willę. Pożegnał się z Niną, a także przekazał pozdrowienia od Red i dodał, że starsza brunetka nadal chce się spotkać. Holmes odpowiedziała mu, że postara się to z nią uzgodnić, aby więcej nie był już chłopcem na posyłki. Przez cały ten czas była w kuchni i przygotowywała jakiś obiad, czy może raczej kolację dla siebie i dla Caluma. On grzecznie poczekał, aż jego dziewczyna skończy rozmawiać z kumplem, po czym odprowadził go do drzwi. Kiedy wrócił, oparł się o ścianę i zaczął obserwować, jak swobodnie Nina porusza się po kuchni.
– Pomóc ci w czymś? – zapytał po chwili, chociaż i tak znał odpowiedź. Odruchowo podszedł do szafki z naczyniami.
– Możesz nakryć do stołu – roześmiała się i posłała mu uśmiech, a później dała się krótko pocałować. Calum przytaknął i zabrał wszystko, co mu potrzebne. Rozstawił naczynia na stole i dla efektu nawet przyciemnił światła w salonie oraz okna, po czym zapalił świece. Brakowało jeszcze kwiatów, ale niestety ich nie miał, czego żałował. Wrócił do kuchni, a brunetka była już prawie gotowa razem z posiłkiem.
Zjedli razem, rozmawiając i opowiadając sobie o wszystkim. Nina wtedy zawsze mówiła więcej i szybciej niż Hood, ale jemu to nie przeszkadzało, bo bardzo lubił słuchać miękkiego głosu swojej dziewczyny. Lubił, a wręcz uwielbiał się na nią patrzeć i mówić jej jaka jest piękna, choć ta stereotypowo się temu sprzeciwiała. Caluma jednak nic nie było w stanie przekonać do zmiany swojego zdania, przez co chłopcy dosyć często i gęsto się z niego śmiali. Później powiedział, jakie ma plany na następny dzień, zapytał brunetkę o to samo i na koniec posiłku zaoferował, że pozmywa. Nina jednak nie chciała się na to zgodzić i wyszło na to, że jedyne, co mogła zrobić to wycierać naczynia i odkładać je na swoje miejsce.
Później jak zwykle obejrzeli razem film, chociaż Holmes chciała zrobić im maraton Doktora House'a. Brunet postawił wtedy na swoim, a kiedy jego dziewczyna udała obrażoną, udobruchał ją na swój sposób, który znany był tylko i wyłącznie im. Wybrał przy okazji jakąś komedię romantyczną, przy której się trochę poprzytulali. Nina szybko zrobiła się zmęczona, ale starła się walczyć z tym uczuciem i opierać się mu, ale ramiona chłopaka miały to do siebie, że było w nich bardzo ciepło i wygodnie. Prawie jak w ich łóżku. Zasnęła twardo mniej więcej w połowie. Hood, widząc, że stracił już towarzyszkę, zachichotał pod nosem i ucałował czule czoło swojej dziewczyny. Holmes wymamrotała tylko coś niezrozumiałego pod nosem, kiedy podniósł się z kanapy, aby powędrować do kanapy, a jej piąstki mimowolnie zacisnęły się mocniej na jego karku. Calum miał uśmiech na ustach, kiedy wspiął się już na górę. Nie potrzebował do szczęścia niczego więcej i obiecał sobie, że będzie pomiędzy nimi, tak jak teraz i w końcu zacznie dotrzymywać tej jednej obietnicy.
Przebrał ją w coś do spania, po czym ułożył po jej stronie materaca. Nakrył kołdrą i upewnił się, że jej nie obudził. Potem powędrował do łazienki, aby zmyć z siebie cały brud z tamtego dnia. Zasiedział się trochę pod prysznicem, ale ciepła woda skutecznie go tam przetrzymała. Calum stał pod niemalże gorącym strumieniem i po prostu był. Jego umysł nie przetwarzał żadnych myśli, a on mógł pod tym względem odpocząć.
Potem już tylko wrócił do swojej małej brunetki, przytulił ją do siebie i zasnął.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
miejcie ze mna nadzieje, ze nie dostane jedynki z chemii z kartkówki pls
CZYTASZ
race • hood
Fanfictionon robił wszystko byleby wygrać wyścig, ona za każdym razem drżała o niego ze strachu. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18)