Odkąd dowiedzieli się, że to będzie chłopiec, wszystko zaczęło iść w jeszcze lepszym kierunku. Calum naprawdę nie mógł się doczekać, aż jego synek pojawi się na świecie i naprawdę dotrzymywał swojej obietnicy, jaką było zrezygnowanie z wyścigów i nie pojawianie się na nich. Nie chciał, aby go kusiło, bo to rodzina stała się najważniejsza, a nie szybkie samochody i tłum, skandujący imię wygranego.
Tamtego dnia byli w trakcie urządzania pokoju dla dziecka. A właściwie Calum był, bo nie pozwalał Ninie nic robić. Sam wszystko pomalował, poskręcał, a także poustawiał we właściwym miejscu, zgodnie z sugestiami narzeczonej. Oświadczył się Ninie już jakiś czas temu i planowali się pobrać, kiedy tylko brunetka urodzi.
Nina zajrzała do pokoju, chcąc znaleźć Caluma. Brunet przyglądał się wnętrzu, stojąc przy jeszcze pustym łóżeczku. Miał uśmiech na twarzy. Dziewczyna przytuliła się do jego pleców, dotykając ich przy okazji brzuszkiem. Chłopiec zaczynał kopać, co ją bardzo cieszyło i chociaż czasami bolało, to ruchy dziecka były naprawdę wspaniałym przeżyciem.
- Nadal nie mogę w to uwierzyć, wiesz? - przyznał, odwracając się do niej. Posłał jej uśmiech.
- Ja też - zgodziła się. - Ale wszystko jest w porządku. I mam nadzieje, że tak zostanie.
- Ja też - zgodził się z nią. - Pamiętaj, że cię kocham.
- Ja ciebie też.
KONIEC
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
postaram się dodać za chwile podsumowanie i podziękowania:)
CZYTASZ
race • hood
Fanficon robił wszystko byleby wygrać wyścig, ona za każdym razem drżała o niego ze strachu. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18)