Po tym, jak poprawił się stan Niny, stan Caluma również zaczął się zmieniać i to na lepsze. Lekarze byli niemalże pewni, że wybudzi się lada moment, poza tym jego dziewczyna ciągle przy nim przesiadywała, co też dobrze wpływało na całą tę sytuację. Mówiło się, że osoby, które przebywają w śpiączce i tak wszystko bardzo dobrze słyszą, a także czują, więc mówienie do nich, czy opiekowanie się nimi tak naprawdę były, jak najbardziej wskazane i zalecane. A Nina już o tym wiedziała i podczas przesiadywania obok bruneta zaczęła się zastanawiać, jak powiedzieć mu to, że został ojcem i za parę miesięcy pojawi się dziecko.
Ninę ciekawiła jego reakcja. Zawsze powtarzał, że przyjdzie czas na ciąże i ustatkowanie się, ale też słyszała od niego, że kiedykolwiek okaże się, że jest w ciąży, to będzie się mocno cieszył i prosił o syna. Brunetka miała nadzieje, że wkrótce do niej wrócił, bo chciała się tym wszystkim cieszyć już razem z nim, a nie bez niego. Nie chciała już dłużej być w ich wielkim domu zupełnie sama i zasypiać w zimnym łóżku w samotności. Teoretycznie nie była sama, bo przecież było jeszcze dziecko, które nosiła pod sercem, ale był to pierwszy trymestr i po brunetce nawet nie dało się zauważyć, że coś się zmieniło.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
Calum obudził się akurat wtedy, gdy Nina przegrała ze zmęczeniem. Zasnęła, trzymając głowę na swoich kolanach, gdy siedziała obok łóżka. Na początku do bruneta nie dotarło, co tak naprawdę się stało, a potem, gdy przyzwyczaił swoje oczy do ciemności, w jakich się znalazł, spłynęła na niego fala gniewu, wstydu oraz tęsknoty. Rozejrzał się po salce, jakby chciał się zorientować, gdzie dokładnie się znajduje, ale nic takiego się nie stało. Zamiast tego zauważył, że coś poruszyło się po jego prawej stronie, a lampa, która działała na czujnik, rozbłysnęła pod sufitem jak na zawołanie.
Brunet jęknął pod nosem, czując chwilowy światłowstręt i momentalnie zamknął powieki. Lampa go oślepiła i gdyby nie to, że jeszcze nie wszystkie części ciała były mu posłuszne, z pewnością zasłoniłby twarz dłońmi.
– C-calum? – Nina nie mogła uwierzyć w to co widzi. W prawdzie jej wzrok był zaspany i nie wszystkie kształty się wyostrzyły, ale wyczuła, że on do niej wrócił. Nie miała pojęcia, od czego to zależało, ale po prostu to wiedziała. – O mój boże, nareszcie – dodała i wtuliła się w niego niemalże od razu.
– Cześć, skarbie – wychrypiał, nie czując się jeszcze na siłach, ale zdążył się domyśleć, że mu jej brakowało i odwzajemnił uścisk.
– Tak się o ciebie bałam – wyszeptała, obejmując ciasno swoimi ramionami jego szyję. – Miałam wrażenie, że już nigdy się nie zobaczymy.
– Co to, to nie – zachichotał, wdychając zapach jej włosów. Ostatnie, co pamiętał to moment, w którym chciał wyhamować przed zakrętem, ale hamulce odmówiły posłuszeństwa. Postanowił jednak nie zawracać sobie tym głowy i po prostu zajął się brunetką. Uświadomił sobie, jak bardzo ją kochał i co tak naprawdę mogło się stać za każdym razem, tylko, że wcześniej, kiedy to obiecywał napisać wiadomość, czy zadzwonić, a nigdy tego nie zrobił. – Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz - dodał, kręcąc głową.
– Mam taką nadzieje – powiedziała, podgryzając przy okazję. Zastanawiała się, czy tak po prostu mu o tym nie powiedzieć i nie mieć już tego za sobą, ale z drugiej strony nie chciała, aby miał natłok wrażeń i tego wszystkiego. Wiedziała, że najlepiej będzie po prostu poczekać. Może nawet do momentu, w którym nie wrócą do domu i wszystko będzie po staremu. – Bardzo się za tobą stęskniłam.
– Wiem, kochanie. Ja za tobą też. I przepraszam za to wszystko. Naprawdę – powiedział, wiedząc, że pewnie była na niego zła za ten wyścig.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
W ciągu kilku następnych dni wszystko zaczęło zmierzać w dobrym kierunku. Calum dochodził do siebie i niewiele brakowało, aby w końcu mógł wyjść ze szpitala. Nina codziennie go odwiedzała i chyba każda pielęgniarka, jak pracowała na tamtym oddziale już ją znała i doskonale wiedziała, kogo tak namiętnie odwiedza. Jej to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Czasem, gdy bruneta zabrali na jakieś kontrolne badania, miała z kim zamienić parę słów, czy po prostu się nie nudzić. Nie powiedziała mu nadal o tym, że został ojcem,, bo już sama nie była pewna, kiedy będzie dobra okazja, ale prędzej czy później i tak będzie musiała to zrobić.
Tamtego wieczora akurat grali razem w karty. Calum prawdopodobnie wychodził do domu już następnego dnia, bo czuł się wyjątkowo dobrze i nie było potrzeby, aby przesiadywał w czterech ścianach swojej sali, skoro wszystko było w porządku. Nina obserwowała to, jak dobrze się bawi i uśmiechnęła się, a później kolejny raz go ograła.
– Hej, to nie fair! – oburzył się, a później roześmiał się pod nosem. – Wiedziałem, że zawsze szło ci dobrze w karty.
– Widzisz – wzruszyła niewinnie ramionami, a później uśmiechnęła się. – Calum? Mogę mieć do ciebie pytanie?
– Jasne, że tak – spojrzał na nią i odwzajemnił uśmiech. – O co chodzi?
– Co byś zrobił, gdyby się okazało, że jestem w ciąży? No wiesz, podczas tego wypadku – przyznała, najpierw wymijająco, a później z nutką dociekliwości. Zastanawiała się, czy się domyśli, o co jej chodzi.
– Sam nie wiem – przyznał po chwili ciszy, podczas której się zastanawiał. – Ale pewnie starłabym się za wszelką cenę wyjść z tego w jednym kawałku, aby się nie martwiła i nic się nie stało dziecku – dodał, wzruszając ramionami.
– A będziesz chciał to robić dalej? – uniosła brew, a później sięgnęła do kieszeni bluzy, w której miała zdjęcie USG.
– D-dlaczego?
– Bo jestem w ciąży – wcisnęła mu w dłoń skrawek papieru i podgryzła wargę, starając się powstrzymać uśmiech. – Będziesz ojcem, Calum.
– C-co? Naprawdę?
– Tak, naprawdę – pokiwała głową, odpuszczając sobie epizod z straceniem przytomności w pracy. Nie było mu to do niczego potrzebne. – Dowiedziałam się, gdy jeszcze byłeś w śpiączce.
– Będę tatą... – powtórzył, jakby chciał sprawdzić brzmienie tych słów, a później kilka łez spłynęło po jego policzku. Nie potrafił jeszcze w to uwierzyć, ale w jego sercu powstało bardzo przyjemne ciepło, które nie chciało już zniknąć.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
jeszcze dwa rozdziały, ale myślę, że jak dobrze pójdzie, to jutro je dodam:)
CZYTASZ
race • hood
Fanfictionon robił wszystko byleby wygrać wyścig, ona za każdym razem drżała o niego ze strachu. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18)