Nina złapała najbliższy pociąg do Miami, tłumacząc dziewczynom wszystko szybko w taki sposób, że niewiele zrozumiały, ale zgodnie odprowadziły ją na dworzec. Michael więcej już nie dzwonił, a także nie odbierał, więc niewiele się dowiedziała. W myślach błagała, aby Calumowi nie stało się nic poważnego i wyszedł z tego wypadku żywy. Kiedy o tym wszystkim się wiedziała i została wepchnięta w niewiedzę, poczuła się tak, jakby świat osunął jej się spod stóp i spadała w dół, aby w końcu zetknąć się z prawdą o stanie, w jakim znalazł się Hood.
Całą drogę przesiedziała, jak na szpilkach i wszystko niemiłosiernie się dłużyło. Nina miała wrażenie, że nie doczeka się, aż wysiądzie na stacji. W myślach błagała, aby się pośpieszyć, ale stacje oraz ludzie, którzy wysiadali czy wsiadali wcale nie pomagali. Nie mogła ich za to winić, ale potrzebowała jak najszybciej dotrzeć do Miami, a także do Caluma, aby na własne oczy zobaczyć, co tak naprawdę mu się stało i czy ktoś jest temu winien. Red i Samantha chciały jechać razem z nią, ale Nina im zabroniła. Jej już popsuto zabawę i nie chciała im również tego odbierać. Poprosiła tylko, aby zabrały jej książki do domu, a z resztą sobie poradzi.
Z dworca odebrał ją Ashton. On również nic jej nie powiedział. Prawie. Nina zdołała wyciągnąć adres szpitala, do którego jechali. Siedząc na przednim siedzeniu, wyglądała za szybę, próbując odgadnąć, w której konkretnie miasta się znajdowali, ale chyba była na to zbyt zestresowana. Irwin zerkał na nią tylko od czasu do czasu, milcząc, jak grób. Nie miała pojęcia, czy chłopcy to na nim wymusili, czy po prostu wolał jej tego wszystkiego oszczędzić i zostawić lekarzowi. Po części była mu za to wdzięczna. Nie wiedziała dokładnie, na co konkretnie ma się przygotować, ale z drugiej strony denerwowała ja cisza panująca w pojeździe. Ledwo co powstrzymywała się przed obgryzaniem paznokci.
Zatrzymali się przed jedną z większych palcówek medycznych w mieście. Irwin nie zdążył do końca dobrze zaparkować, kiedy brunetka wyskoczyła z samochodu i pognała do wejścia. W prawdzie nie powinna tamtędy wchodzić, gdyż była to izba przyjęć i kręciło się tam pełno karetek, a także sanitariuszy, ale nikt nawet nie zwrócił na nią szczególnej uwagi. Przemknęła się do rejestracji, a stamtąd po zapytaniu o Caluma, spróbowała dostać się na odpowiednie piętro, a także salę. Z piętrem było łatwo, bo OIOM znajdował się na pierwszym, ale z salami już gorzej. Nina nie podejrzewała, że oddział intensywnej terapii może być, aż tak duży. Po kilku zakrętach w końcu natknęła się na Michaela oraz Luke'a, którzy kręcili się po korytarzu w tę i z powrotem, mając na siebie zielone okrycia, dzięki którym mogli wejść do środka.
– Co z nim?! – spytała, pokonując odległość, jaka ich dzieliła biegiem. Spojrzała się na Clifforda, a później na blondyna, a oni tylko kazali jej się uspokoić. Głownie Luke. Michael posadził ją na krzesełku obok siebie.
– Nina, posłuchaj – zaczął i wziął oddech. Zerknęli na siebie z Hemmingsem, jakby to miało coś pomóc. Już wcześniej ustalili, że to Mike jej wszystko wytłumaczy. Później czekała go powtórka z rozrywki, bo Red już wtedy nie dawała mu spokoju i wydzwaniała co jakiś czas. Wiedział, że mu nie odpuści, ale najpierw wolał przekazać wszytko dziewczynie Hooda. – Miał wypadek. Przyjechała karetka i policja. Zabrali go tutaj. Podobno miał operację, ale lekarze nie chcą nam nic więcej powiedzieć, bo nie jesteśmy jego rodziną. Jedyne, co wiemy oprócz tego, to fakt, że dochodzi do siebie, ale trwa to już zdecydowanie za długo. Boją się, że zapadł w śpiączkę –zakończył i spojrzał na brunetkę, która była bliska płaczu. A w zasadzie to łzy stanęły w jej oczach i zaczęły spływać w dół, kiedy tylko Michael zamilkł.
– C-co?
– Musimy uzbroić się w cierpliwość, Nina – Luke zwrócił ich uwagę na siebie. –To Calum o tym wszystkim decyduje, ale lekarze mówią też, że to wszystko ma prawo właśnie tak wyglądać. Widocznie jego organizm potrzebuje więcej czasu na doprowadzenie się do porządku po zabiegu i normalne funkcjonowanie. Nie martw się, będzie dobrze. On cię nie zostawi – dodał i kucnął przed brunetką. Nina otarła wierzchem dłoni swoje policzki i przytaknęła, choć w tamtej chwili ciężko jej było myśleć o tym wszystkim optymistycznie.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
Nina skuliła się na krześle i spojrzała kolejny raz w przesuwane drzwi, jakby to miało coś zmienić, ale wcale nie zmieniło i nie pomogło. Westchnęła później ciężko. Chłopcy spali obok niej na siedzeniach, oddychając przy tym miarowo. Ona jednak nie potrafiła zmrużyć oka. Może nawet nie chciała. Miała wrażenie, że jeśli tylko zmruży oko, to stanie się coś złego, a tego nie chciała. Poza tym wiedziała, że nie zaśnie. Nie potrafiła przywołać snu, kiedy tylko chciała, więc po prostu wstała, aby rozprostować nogi. Dochodziła piąta rano i szpital świecił pustkami. Pielęgniarki o dziwo nie wygoniły z oddziału całej trójki, za co Nina była im wdzięczna.
Westchnęła ciężko, przechadzając się po korytarzu tam i z powrotem. Była zmęczona, ale świadomość nie pozwoliła jej jakoś się odprężyć. Z tego wszystkiego zawędrowała przy okazji do łazienki. Pęcherz dał o sobie znać, więc zdecydowała się nie odwlekać załatwienia potrzeb. Nie chciała nawet patrzeć na swoje odbicie, ale z czystej ciekawości spojrzała. I od razu pożałowała. Miała rozmazany makijaż i wielkie wory pod oczami, których chyba nie zakryje byle jakim kamuflażem. Westchnęła ciężko, a później przemyła twarz wodą, aby ją to jakoś odświeżyło, ale niewiele pomogło.
Ninie już od jakiegoś czasu było słabo, ale zganiała to na stres i nieodpowiedni tryb życia. Nie jadała regularnie, ani tyle ile potrzebowała. W dodatku Calum dołożył się do tego wszystkiego wcześniejszymi zdarzeniami i kłótniami. Brunetka nie przejmowała się tym tak mocno, ale kiedy zaczęły się zawroty głowy i coraz częstsze złe samopoczucie, powoli brała pod uwagę wszystkie możliwe opcje, starając się przy tym o niczym nie zapomnieć. Wtedy jednak nie za bardzo obchodził ją swój stan zdrowia, ani to, co specjalnie się z nią działo, bo Calum był ważniejszy i po kolejnym umyciu rąk, brunetka po prostu opuściła łazienka i wróciła powoli do chłopków. Dalej spali, a ona nie miała zamiaru im przeszkadzać.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
to takie piękne uczucie, że już nie muszę się uczyć ani nic z tych rzeczy:")
CZYTASZ
race • hood
Fanfictionon robił wszystko byleby wygrać wyścig, ona za każdym razem drżała o niego ze strachu. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18)