✪ 20

653 38 3
                                    

Nina uśmiechnęła pod nosem, gdy zauważyła dostawę nowych książek dla dzieci i sięgnęła do kartonu po wszystkie tytuły, aby je obejrzeć. Ciąża rozwijała się prawidłowo i nie było powodu do zmartwień, co ją bardzo cieszyło. Jedyne, na czym jej zależało to fakt, aby dziecko było zdrowe i nic mu się nie stało podczas dalszych tygodni spędzonych w jej brzuchu. Jako przyszła mama starała się o siebie dbać, z resztą nie tylko ona, bo Calum również ciągle się o nią troszczył. Przyjeżdżał po nią i odwoził do pracy, bo upierała się jeszcze, że póki brzuszek nie jest, aż tak bardzo widoczny, nie ma potrzeby, aby siedzieć w domu. 

– I jak tam, mamusiu? – spytała Red. Położyła na podłodze kolejne pudło z książkami do rozpakowania na podłogę i uśmiechnęła się w stronę przyjaciółki.

– Całkiem dobrze – pokiwała głową i nakryła swoją dłonią brzuszek, który powoli zaczynał robić się widoczny. Pomimo to, że bez dokładnego przyjrzenia się Ninie, nie dało się zauważyć, że jest w ciąży, to zdecydowanie było widać to po jej uśmiechu na twarzy i chwilach, kiedy wyłączała się rozmowy przez myśli, które dotyczyły tylko i wyłącznie dziecka. – A czemu pytasz? Calum ci kazał?

– Tak – przewróciła oczami, a później zaśmiała się pod nosem. – Ale też dlatego, że jestem ciekawa. Więc nie bój się, że jakoś to na mnie wymusił. Po prostu mi przypomniał. 

– W porządku, to i tak bardzo miłe – założyła kosmyk włosów za ucho i zarumieniła się. – Pomóc ci coś? 

– Nie, w zasadzie to poradzę sobie sama. To tylko parę książek. Pewnie wezmę kilka do domu, a Michael znowu uzna, że wolę papier od niego – Red zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową, a później rozcięła nożyczkami karton, aby ułatwić sobie wyjęcie książek ze środka. 

– Bo czasem wolisz – zaśmiała się, a brunetka chcąc nie chcąc, przyznała jej rację. 

– To prawda, ale to też nie moja wina. Gdyby doba była dłuższa, to miałabym automatycznie więcej czasu dla niego i wszystko byłoby dobrze – przyznała, a później zabrała kilka książek, aby ułożyć się na półkach. 

Nina zaśmiała się, a później również wstała. Skierowała się w zupełnie inną stronę niż Red, ale również chciała porozkładać kilka bajek dla dzieci na półkach i zdecydowała się, że postara się namówić Caluma na jakąś. Przy okazji na jakieś zakupy związane z dzieckiem. Nie mogła się ich już doczekać, co w było to zrozumienia. 

Reszta dnia minęła jej dosyć szybko. W porze lunchu zamówiły sobie z Red sałatki z pobliskiej restauracji. Zjadły razem, a później dokończyły rozkładanie książek na odpowiednie półki. Nina była zadowolona z siebie, bo coraz częściej tak po prostu opadała z sił i nie miała już na nic ochoty, a ciążowe humorki coraz częściej przejmowały nad nią kontrolę. Tym razem jednak tak nie było i brunetka miała już nadzieję, że nie pojawią się do wieczora. Była dumna z siebie, gdy skończyła i pozostało jej tylko poczekać na Caluma. Nie chciał, aby wracała więcej autobusem do domu, bo mogło jej się coś stać, a tego by nie zniósł. 

━━━━━┠ ★ ┨━━━━━ 

– A jak się czujesz? – zapytał Calum, gdy weszli już do domu. Pomógł zdjąć brunetce kurtkę, po czym odwiesił ją na wieszak i posłał jej uśmiech.

– Całkiem dobrze – stwierdziła, zakładając kosmyk włosów za ucho. Uśmiechnęła się pod nosem i poczekała, aż zrzuci buty ze swoich stóp. Razem udali się do salonu, gdzie Hood posadził swoją dziewczynę na kanapie, mówiąc, że to on zajmie się przygotowaniem kolacji, a ona ma sobie odpocząć. Nina nie chciała, bo wolała mu pomóc, ale uległa, bo już czasem się o to kłócili, choć było to zupełnie niepotrzebne. 

– Co będziesz robił? – zapytała, zaglądając z kanapy do kuchni. 

– Jeszcze nie wiem, ale coś na pewno – posłał jej uśmiech. – W tym czasie możesz wybrać dla nas jakiś film, co?

– W porządku – pokiwała głową, jednocześnie wstając z kanapy. – Ale jeszcze pójdę do łazienki – dodała i roześmiała się pod nosem. Ostatnio dosyć często to mówiła, co stało się obiektem żartów ze strony Hooda, ale bawiło ją to i nie mogła się o to obrażać. 

– Zaczynam współczuć twojemu pęcherzowi – Calum zaśmiał się z kuchni, a ona pokręciła głową, również chichocząc pod nosem. 

Po powrocie z łazienki, Nina zaczęła szukać jakiegoś tytułu, który przykułby jej uwagę. Nawet jeśli już go widzieli, bo ostatnio polubili oglądać coś po raz kolejny, aby sobie wszystko poprzypominać. 

– Jakieś konkretne życzenia odnośnie filmu? – spytała głośniej, gdy z kuchni wydobywały się coraz to przyjemniejsze dla nosa zapachy. Nina zaczęła robić się głodna, co ostatnio również było dosyć częstym zjawiskiem. 

– Chyba nie, zdaje się na ciebie – odpowiedział, wyglądając z pomieszczenia. Posłał swojej dziewczynie uśmiech i zniknął z powrotem. Brunetka westchnęła, kręcąc głową, po czym zaczęła dalej przesuwać pilotem po tytułach, licząc, że może znajdzie coś w propozycjach. 

Po półgodzinie Calum pojawił się, trzymając w dłoniach talerze z makaronem z kurczakiem. Podał jeden swojej dziewczynie i zajął miejsce obok niej.

– Smacznego, kochanie – powiedział i uśmiechnął się do niej.

– Dziękuje i nawzajem – odezwała się, a później usiadła z nogami skrzyżowanymi pod sobą i zaczęła jeść. Zawinęła na widelec trochę makaronu, a później nacisnęła odpowiedni przycisk na pilocie, aby uruchomić bajkę. Zdecydowała się, że obejrzą Małą Syrenkę, a był to już chyba zdecydowanie matczyny odruch. Nina nic nie  potrafiła na to poradzić, a Hood nie protestował, więc postanowiła nie przełączyć i zająć się tylko swoją porcją makaronu. 

Po kolacji, brunetka wtuliła się w Caluma, a ten objął ją swoim ramieniem, uśmiechając się przy okazji pod nosem. Polubił wieczory spędzone w jej towarzystwie i tylko jej. Odkąd zdarzył się tamten wypadek nie pojawiał się już na wyścigach i stracił tytuł niepokonanego, czy też Króla, ale nie przejmował się tym. To rodzina zajęła pierwsze miejsce u niego w życiu i Martin, a także jego namowy nie potrafiły tego zmienić. Hood zrozumiał, że nie może więcej się narazić, bo w końcu mogłoby się stać coś takiego, przez co zostawiłby Ninę zupełnie samą, a tego przecież nie chciał. I nie będzie chciał. 

━━━━━┠ ★ ┨━━━━━

zaraz będzie epilog

race • hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz