Calum pożegnał się z Niną na dworcu, podobnie jak Ashton i Michael z Red oraz Samanthą. We trzech patrzyli się, jak pociąg odjeżdża, po czym wrócili do domu Hooda. Chcieli się jakoś przygotować do zbliżającego się wieczornego wyścigu. Przypuszczali, że brunet i tak go wygra, ale parę ćwiczeń nie zaszkodziło. I alkoholu również. Choć Calum mówił, że nigdy, ale to nigdy nie będzie się ścigał po pijaku, tak wtedy chyba zapomniał o tych słowach i wypił kilka drinków. Nie było z nim tak źle, ale szczególnie dobrze również i pozostali zaczęli mieć nadzieje, że poradzi sobie za kierownicą i prawie dwustoma kilometrami na liczniku.
Opuszczone lotnisko miało swój klimat. Ludzie, którzy nie bali się ryzykować własnym życiem i którzy byli uzależnieni od adrenaliny płynącej w żyłach byli tam stałymi bywalcami. Calum się do nich zaliczał. Zaczynało mu się tęsknić za tłumem skandującym jego imię, rykiem silników i głośną muzyką na imprezie po wszystkich wyścigach. Zaczynało mu brakować ludzi, których tam spotykał, a przede wszystkim zaczynało mu brakować rywalizacji. Chłopcy doskonale o tym wiedzieli i choć żadnemu niezbyt się to podobało, to nie mogli mu tak po prostu zabronić, aby pojechać i wziąć udział w wyścigu. Calum miał jednak swój rozum i doskonale zdawał sobie sprawę, że jeśli Nina się o tym dowie może nie być zbyt ciekawie, ale nie zastanawiał się zbytnio nad konsekwencjami.
Gdy wysiedli na placu, który niegdyś był pasem startowym, Calum uśmiechnął się szeroko, a zaniepokojony Michael wymienił z Ashtonem i Hemmingsem krótkie spojrzenie. Clifford przeczuwał, że coś pójdzie nie tak, ale wolał nie powtarzać tego głośno. Liczył, że to tylko głupie złudzenie i zadzwonił do Red, aby zająć czymś myśli. Oddalił się, aby nie było słychać dobrze bawiącego się tłumu, choć ona wiedziała, gdzie są, a Luke i Irwin zabrali Hooda do niewielkiego baru, który był obsługiwany przez kumpla Martina.
– Ciekawe, kogo wylosują – zaczął Luke, popijając swojego drinka. Zerknął na bruneta, a po chwili rozejrzał się po tłumie, jakby sam chciał kogoś wytypować.
– Nie mam pojęcia, ale chce już usiąść za kółkiem – stwierdził Calum, wzruszając ramionami. Już nie pił, a po jego oczach nie było widać, że wcześniej miał styczność z alkoholem. Potarł ręce z podekscytowania, a Ashton przewrócił oczami. Spojrzeli też na siebie z Hemmingsem, jakby obaj byli przekonani, że wyścig to nie będzie jednak dobra opcja.
Michael wrócił po chwili, chowając telefon do kieszeni spodni i poprosił o coś mocniejszego do picia. Calum obdarzył go krótkim spojrzeniem i podgryzł wargę.
– Co u dziewczyn? – spytał, przyłapując się na tym, że tym razem nie popełni tego samego błędu, co zawsze, bo Nina nie wiedziała, że pojechał na lotnisko. Spodobało mu się to.
– W porządku - kiwnął głową. – Red mówi, że Ninie powoli zaczyna brakować miejsca na książki, które kupiła – zaśmiał się. – Z resztą z nią jest to samo.
– Wniosek, jaki z tego się nasuwa jest taki, że one nie powinny jeździć same w miejsca, gdzie jest do kupienia dużo książek – przyznał Ashton, tym samym włączając się w rozmowę. Michael zaśmiał się cicho i przyznał mu rację.
Później już rozpoczął się wyścig. A właściwie ci, którzy brali udział zostali rozdzieleni pomiędzy sobą i ustawieni według największej ilości wrażeń, jaką mogliby zapewnić swoimi zdolnościami za kierownicą. Calum i chłopak, z którym miał się ścigać byli na samym końcu. Ashtonowi i reszcie nie spodobało się to jeszcze bardziej, ale nie mieli dostępu do Martina, aby jakoś z nim o tym pogadać i zmienić kolejkę. Michael próbował się do niego dodzwonić, ale cały czas witał go tylko nagranie informujące o tym, że Martin nie jest pod telefonem i prosi, aby zostawić wiadomość.
Wyścigi kończyły się szybko. Zazwyczaj ktoś nie docierał do mety, czy wypadał z gry jeszcze przed startem, a napięcie rosło z każdą minutą. W końcu nadeszła kolej Caluma, a podenerwowanie, jakie było widać o Michaelu prawie sięgnęło zenitu. Brunet podjechał pod linię startu, pokazując przy okazji, na co go stać, a raczej na co stać silnik samochodu, którym miał zamiar się ścigać. Po chwili pojawił się jakiś młody chłopak w Audi, które wyglądało równie imponująco.
Pojawiła się dziewczyna, która dawała sygnał do wystartowania. Odliczyła odpowiednią ilość sekund, po czym jej stanik poszybował powietrze i samochodowa gonitwa na dobre się rozpoczęła.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
Dziewczyny bawiły się świetnie. Obładowane książkami wróciły do hotelu. Były porządnie zmęczone po podróży i kilku godzinach lawirowania pomiędzy stoiskami z książkami i wybieraniem coraz to nowszych pozycji do kupienia oraz przeczytania. Nina nie pamiętała dokładnie, kiedy była w aż tak dobrym humorze, a to z kolei udzieliło się Sam oraz Red. Wszystkie trzy śmiały się i żartowały, a także opowiadały sobie o swoich planach czytelniczych, po tym, jak wrócą do Miami. Nina miała tylko nadzieje, że Calum pomoże jej ze złożeniem regału na te wszystkie książki, bo już jakiś czas temu zaczęło brakować na nie miejsca.
– Może pójdziemy się napić? – zapytała Samantha, gdy wjeżdżały windą na swoje piętro. – Ten barman wydaje się być całkiem przystojny.
– Sam! – Nina zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową. – Lepiej się ciesz, że się z tobą zgadzam i nie powiem Ashtonowi, to by powiedziałabyś wtedy Calumowi – dodała, a Red przewróciła oczami.
– Jak dobrze, że Michael nie jest o mnie jakoś cholernie zazdrosny – stwierdziła po chwili.
– Bo ty jesteś o niego i to wystarcza – skomentowała Sam, a Red chcąc nie chcąc musiała przyznać jej rację.
– Ale pójść i się napić, to zdecydowanie możemy. Marzy mi się zimna whisky z colą – wymamrotała z rozmarzonym wzrokiem.
– Dostaniesz, spokojnie, nie bój się o to – Sam poklepała ją po ramieniu, kiedy wchodziły do pokoju.
W tym samym czasie telefon Niny dał o sobie znać, więc brunetka odsunęła się od dziewczyn i odebrała, choć dziwiła się, że na ekranie pojawił się numer Michaela.
– Nina, robicie może coś poważnego? – usłyszała niemalże od razu. Nie zdążyła nawet jakoś się przywitać.
– Miałyśmy iść się napić, a czemu pytasz? – zaciekawiła się, zakładając przy okazji kosmyk włosów za ucho.
– To świetnie, ale muszę cię zmartwić. Calum miał wypadek. Musisz wrócić do Miami.
━━━━━┠ ★ ┨━━━━━
zaczyna się akcja, yas
CZYTASZ
race • hood
Fanfictionon robił wszystko byleby wygrać wyścig, ona za każdym razem drżała o niego ze strachu. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18)