Prolog

645 37 4
                                    


New York, miasto, które nigdy nie śpi, błyszczało nocą. Wysokie wieżowce odbijały światło, migocząc niczym klejnoty w koronie. Setki tysięcy ludzi spieszyło się w różne strony, goniąc za marzeniami lub po prostu starając się przetrwać kolejny dzień. Wśród nich była ona – Ayme, samotna matka czteroletniej dziewczynki. Każdego dnia walczyła o lepsze jutro, choć każdy dzień wydawał się walką bez końca.

Ayme Collins od zawsze była twardą kobietą. Życie nie rozpieszczało jej od samego początku, ale narodziny Poli – jej czteroletniej córeczki – były największym szczęściem, choć zarazem największym wyzwaniem. Pola była owocem krótkiego, burzliwego związku, który zakończył się, zanim Ayme zdążyła się zorientować, że została sama. Teraz miała tylko siebie i swoją córkę, a świat wydawał się o wiele bardziej nieprzyjazny niż kiedykolwiek wcześniej. Dni Ayme wypełniały długie godziny pracy na dwóch etatach – rano jako kelnerka w małej kawiarni na rogu, a wieczorami jako pomoc biurowa. Ledwo udawało jej się wiązać koniec z końcem. Mimo to, każdy wieczór kończył się tym samym – uściskiem Poli i jej słowami: „Kocham cię, mamusiu". To było wszystko, czego Ayme potrzebowała, by znaleźć siły na kolejny dzień.

Jednak ostatnio rachunki zaczęły rosnąć szybciej, niż mogła je opłacić. Czynsz się podniósł, a praca stawała się coraz bardziej wymagająca. Czuła, że grunt usuwa jej się spod nóg. Czy to możliwe, że wszystko zaraz się zawali?

Na drugim końcu tego miasta, za biurkiem w biurze z panoramicznym widokiem na Manhattan, siedział James Crawford. Był właścicielem jednej z największych firm inwestycyjnych na Wall Street. Choć posiadał wszystko, o czym większość mogłaby tylko marzyć – bogactwo, władzę, status – w jego życiu brakowało czegoś, czego nawet pieniądze nie mogły kupić. Miłość? Spokój? Cel? Nawet on sam nie wiedział.

James Crawford był synem milionera i dziedzicem fortuny, ale wszystko, co osiągnął, zawdzięczał własnej pracy. W wieku trzydziestu sześciu lat miał imperium, które budziło zazdrość wielu ludzi na Wall Street. Ludzie szanowali go za to, co osiągnął, ale mało kto naprawdę go znał.

Każdego dnia James wchodził do swojego biura na pięćdziesiątym piętrze, patrzył na miasto, które rozciągało się pod jego stopami, i zastanawiał się, co jeszcze mógłby zdobyć. Miał wszystko, a jednak czegoś brakowało. Jego życie towarzyskie było ograniczone do biznesowych kolacji i przelotnych romansów. Nigdy nie myślał o miłości jako o czymś, czego potrzebował – aż do teraz. Z każdą mijającą nocą czuł, że czegoś mu brakuje, choć nie wiedział, co to mogło być.

Praca była jego życiem. Wszystko inne wydawało się błahe. Ale mimo sukcesów, wewnątrz czuł pustkę, którą coraz trudniej było ignorować. Czy istniała kobieta, która mogłaby zmienić jego życie?

Miłość w kroplach deszczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz